tag:blogger.com,1999:blog-5024997153600300066.post2962660304885942001..comments2024-03-18T23:50:03.230+01:00Comments on Krytycznym okiem: "Joyland" Stephen KingJarosław Czechowiczhttp://www.blogger.com/profile/17521549098339912971noreply@blogger.comBlogger6125tag:blogger.com,1999:blog-5024997153600300066.post-22474445825726220682019-06-28T12:24:27.734+02:002019-06-28T12:24:27.734+02:00Wiem, że temat dawno nie ruszony, ale może ktoś ró...Wiem, że temat dawno nie ruszony, ale może ktoś również tak jak ja szuka odpowiedzi.<br /><br />(Spojler)<br />Główny bohater po telefonie od zabójcy chce ostrzec Annie dzwoniąc do niej, niestety przypomina sobie, że nie ma numeru telefonu. Kilka dni wcześniej dzwonił do niej jednak, aby poinformować o terminie wizyty w Joyland. <br />Czyżby tak podstawowy błąd fabularny? <br /><br />Nie jestem co do tego pewien, możliwe, że pomieszalem trochę wątki bo książkę niestety poznałem trochę na raty.<br />Pozdrawiam Quazarhttps://www.blogger.com/profile/03777106618914297225noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5024997153600300066.post-7857222373729322462015-06-16T11:09:13.049+02:002015-06-16T11:09:13.049+02:00Podpisuję się pod recenzją rękami i nogami - znako...Podpisuję się pod recenzją rękami i nogami - znakomita książka, zdrowo mnie swego czasu sieknęła między oczyska :)Dominekhttps://www.blogger.com/profile/15281785608785935355noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5024997153600300066.post-66916458226864297132013-08-23T15:58:44.681+02:002013-08-23T15:58:44.681+02:00Mnie także "Joyland" rozczarował i to do...Mnie także "Joyland" rozczarował i to dość mocno. Wyznaję zasadę, że dzieła Kinga są jak wino: im starsze, tym lepsze. <br />Nie powiem, że czytało się źle, że powieść była "do kitu", bo na letnie wieczory, kiedy chce się przeczytać coś lekkiego i niewymagającego zbyt dużego skupienia, "Joyland" jest jak znalazł. Jednak, w moim mniemaniu, całość dzieli się na dwie części: miałki, byle jaki wątek o studencie, który nie potrafił poradzić sobie z opuszczeniem przez dziewczynę (śmierdziało mi Werterem na kilometr - nie lubię Wertera), który mnie nudził i porywający motyw kryminalny godny porównania do samej Christie. Ale on z kolei był zbyt krótki. Uważam, że gdyby King skupił się bardziej na wątku kryminalnym, całość wypadłaby dużo lepiej niż to się stało rzeczywiście.<br />Jak już pisałam, nie jest źle, ale jeżeli mowa o królu horrorów, to jest co najwyżej bardzo słabo, nijako.<br />Twoja (a właściwie, ze względu na różnicę wieku między nami, powinnam chyba napisać "Pana") recenzja jest ciekawsza niż ta powieść. Przeczytałam ją jeszcze przed zaczęciem książki, ale nie potrafię się tak zachwycić, nie widzę tych wszystkich zalet...Dariahttps://www.blogger.com/profile/18227005800587246715noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5024997153600300066.post-14624626610696070812013-07-01T18:12:35.765+02:002013-07-01T18:12:35.765+02:00I chwała Tobie za to! King już od pewnego czasu cz...I chwała Tobie za to! King już od pewnego czasu czaruje mnie ukazywaniem zła jakie tkwi w człowieku, a od pewnego czasu sentymentalnymi podróżami w czasie. Każda jego książka to przeżycie: głebsze czy płytsze, ale przeżycie!pietiahttps://www.blogger.com/profile/08897101432678899346noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5024997153600300066.post-11289558746997998242013-07-01T14:58:20.669+02:002013-07-01T14:58:20.669+02:00„Kiedy mowa jest o przeszłości, każdy pisze fikcję... „Kiedy mowa jest o przeszłości, każdy pisze fikcję”. < Dla tego chociażby cytatu chciałabym przeczytać tę książkę. Nie czytam Kinga. Poddałam się przy pierwszej przypadkowej próbie. Ta recenzja kusi mnie do spróbowania raz jeszcze i boję się, że okaże się lepsza od samej powieści. Ale kto wie, może zaryzykuję;)<br />www.ksiazki-moja-kofeina.blogspot.comAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/00512531029075995889noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5024997153600300066.post-78060544752057598062013-07-01T13:15:35.463+02:002013-07-01T13:15:35.463+02:00a mnie ten nowy King właściwie rozczarował. Przecz...a mnie ten nowy King właściwie rozczarował. Przeczytałam z przyjemnością, ale miałam niedosyt tego, co najbardziej lubię u Kinga: rozbudowanych wątków pobocznych, bohaterów drugiego planu przestawionych tak żywo, że nie ma się wrażenia "papierowości" postaci. I ten biedny duch Lindy wciśnięty jakby na doczepkę :) <br />Ja jestem z tych, co to w ciemno kupują wszystkie książki Kinga, ale bardzo dawno już nie miałam w ręku naprawdę porządnej jego nowej książki, chyba od czasu "Czarnej bezgwiezdnej nocy". Bo "Dallas 63", nad którym się tak rozpływał recenzent Wyborczej, pisarz zresztą, to dla mnie był przegadany gniot. Latouchehttps://www.blogger.com/profile/14045294995974720653noreply@blogger.com