2013-08-14

"Ogród wieczornych mgieł" Tan Twan Eng

Wydawca: Znak

Data wydania: 14 sierpnia 2013

Liczba stron: 446

Tłumacz: Ewa Rajewska

Oprawa: miękka

Cena det: 37,90 zł

Tytuł recenzji: Między pamięcią a zapominaniem…

Motyw ogrodu jest bardzo wdzięczny literacko i wielorako wykorzystywany. Tan Twan Eng snuje opowieść o ogrodzie, który jest bezpieczną przystanią i miejscem, gdzie przeszłość spotyka się z przyszłością. Wplata w nią dramatyczną historię drugiej wojny światowej w Azji Południowo-Wschodniej oraz jej pokłosie – piekło malajskiego kolonializmu. To ogród pamięci, ale także zapominania. Między nimi bowiem rozpięta będzie symboliczna problematyka tej książki. Yugiri, miejsce wieczornych mgieł, będzie najpierw przestrzenią, w której dokonuje się mistyczne poznanie i rozstanie z demonami przeszłości. Potem stanie się miejscem, gdzie przeszłość boleśnie uwiera, a wspomnienia kryją się we mgle i nie można zrobić nic, by temu zapobiec. Czymkolwiek jest ogród Enga, w nim właśnie dokonuje się proces ekspiacji; projektowanie ogrodu to swoista terapia, a nadawanie mu życia po latach jest próbą podsumowania samotnego życia, w jakim nigdy nie było miejsca na to, by zbliżyć się do prawdy o sobie tak, jak przed laty, w Yugiri.

Sędzina Yun Ling Teoh odchodzi na wcześniejszą emeryturę. Latami sądziła przestępców z kamienną twarzą, była niedostępna, niepodatna na wpływy, oddalona od świata niesprawiedliwości, jaki miała porządkować. Yun Ling mentalnie tkwi w ogrodzie Yugiri, który kiedyś uczyła się pielęgnować pod okiem Nakamury Aritomo, byłego cesarskiego ogrodnika, drzeworytnika, artystę tatuażu. W młodości naznaczyła ją trauma pobytu w japońskim obozie dla internowanych. Tam ją okaleczono, ale to nie brak palców lewej dłoni jest najgorszy. Yun Ling wciąż słyszy słowa siostry, której nie udało się uratować. Nadal ma przed oczami obrazy okrucieństwa i wie, że tak naprawdę nigdy się z obozu nie uwolniła. Próbowała przed laty i znalazła bezpieczną przystań. U boku Japończyka. Tego, którego rodacy dopuścili się tak wielkich okrucieństw. Sędzia Teoh po latach wymierzania sprawiedliwości, którą odebrano jej w obozie, wraca do ogrodu wspomnień, gdzie musi zmierzyć się z faktem, iż jej umysł odmówi niebawem posłuszeństwa i trudniejsze niż przypominanie sobie przeszłości będzie stopniowe zapominanie o tym, kim się jest i co się przeżyło…

Yun Ling przeraża fakt, iż niebawem wszystkie wspomnienia, te dobre i naznaczone okrucieństwem czasu wojny, nie będą już istnieć, a tym samym wykorzenią ją z tego miejsca, gdzie nieśmiało próbowała znaleźć swe korzenie. „Bo kim jest osoba pozbawiona wspomnień? Uwięzionym między światami duchem, bez tożsamości, bez przyszłości, bez przeszłości”. Yun Ling walczy o swą tożsamość do końca. Tę, której część odebrano w obozie i tę, którą uratował Aritomo i jego ogród. Walczy o to, by ponownie ożywić ich wspólny raj na ziemi, doświadczenia sprzed lat, przeżycia mające wpływ na to, kim się stała i jak żyła. A czas w Yugiri, do którego wraca po latach, jest czasem wciąż mającym miejsce. Tylko tam i tylko u boku Aritomo Yun Ling odważyła się stanąć twarzą w twarz z demonami przeszłości i zmierzyć się z tym, czego nie zrobiła, by uratować siostrę i prawdopodobnie samą siebie.

Frederik Pretorius, wieloletni przyjaciel Yun, jest zwolennikiem naturalnych ogrodów i chętnie zniszczyłby to, co ona wraz z Aritomo przez lata upiększała. Spotkanie z Frederikiem po latach, gdy towarzyszą obojgu mroczne wspomnienia z okresu, gdy Yun Ling terminowała u Aritomo, to spotkanie nie tyle sentymentalne, co raczej będące podsumowaniem drogi życiowej obojga. Razem stawiają czoła starości i samotności. Są obok siebie, ale tak jak zawsze jednak w dwóch różnych światach. Frederik zrobi wszystko, by postępująca choroba przyjaciółki nie odebrała jej wspomnień. Tylko czy cokolwiek można zrobić, kiedy żyje się w klatce własnej pamięci, dla której nie będzie już miejsca za chwilę?

Postać Nakamury Aritomo jest bardzo enigmatyczna, ale inaczej być nie może, bo poetyka „Ogrodu wieczornych mgieł” opiera się na niedopowiedzeniach, niejednoznacznościach, na symbolach wieloznacznych i dotykających swoją tajemnicą. Aritomo jest samotnikiem jak Yun Ling. Nie dopuszczał się takich okrucieństw jak rodacy podczas wojny i chce, by obecna w jego ogrodzie Teoh pożegnała to, z czym walczy do tej pory. A walczy nie tylko z niechęcią do Japończyków, ale przede wszystkim ze wspomnieniem, iż nie uratowała siostry; jedyne, co mogła potem, to zaprojektować dla niej ogród taki, jakim zachwycała się w młodości. Okaże się, iż część tej misji spełni się u boku Aritomo. Przy tym rozważnym i opanowanym ogrodniku Yun Ling zbliży się do tajemnic życia, jakim nie daje miejsca w świadomości. Tej rozdartej między tęsknotą za siostrą a zafascynowanej kunsztem miejsca, gdzie Aritomo grzebie na zawsze ból przeszłości, naznaczając swą towarzyszkę śladem, w którym zawrze wyjaśnienie, czym może być jej przyszłość.

Tan Twan Eng w Yugiri zawarł wschodnioazjatyckie wyobrażenie o raju na ziemi. Takim raju, za którym można tęsknić podczas drugiej wojny światowej i po niej także, gdzie Malaje żyją w lęku przed tym, jak wyglądać będzie przyszły świat i nadziejami na niepodległość wynurzającą się z krwi. Kontekst historyczny w „Ogrodzie wieczornych mgieł” jest bardzo ważny, ale nie najważniejszy. Dzięki traumie wojennej, która naznacza właściwie każdego bohatera tej książki, możemy zrozumieć rozpaczliwe pragnienie wyzbycia się lęków i chęć do tego, by żyć bez lęku, bólu i nienawiści w sercu. Aritomo tańczy z Yun Ling ostatni taniec do muzyki słów. Słowa bowiem będą drogowskazami, by pożegnać się z przeszłością. Tymczasem los każe opuścić miejsce, w którym ekscentryczna na pozór para uczy się wzajemnie wybaczać to, co minęło. Po latach Yun Ling wraca, ale tak naprawdę nigdy nie pożegnała się z Yugiri. Przecież  „kto raz opuści granice swojego świata, nie powinien liczyć na to, że będzie on na niego czekał”. Ogród czeka na bohaterkę, bo nigdy się z nim nie rozstała. Doświadczenia u boku Aritomo wzmocniły ją… w samotności i odosobnieniu. Pozbawiły jednak złych uczuć i pragnienia, by się mścić. Dały jej wykładnię nowego życia i Yung Ling to wykorzystała. By ponownie skryć się przed światem tak, jak zawsze to robiła.

Należy się zastanowić, który dramat wyeksponowany przez Enga jest w tej powieści ważniejszy. Czy to, jak wiele bólu niesie w sobie każda próba zapamiętywania świata, o jakim chciałoby się zapomnieć? Czy może jednak proces zapominania, oddalania się od wspomnień, jakie konstytuują tożsamość? Pamięć ludzka to główny bohater tej książki. Niewątpliwie specyficznej i usytuowanej w czasie oraz miejscu, do którego nasze europejskie umysły nie do końca będą miały dostęp. To w gruncie rzeczy bardzo statyczna i chwilami niewolna od dłużyzn powieść o wulkanie emocji i przeżyć. Tan Twan Eng za pomocą prostych środków zamienił tę dramatyczną historię w konfesyjną, stonowaną opowieść o mroku wspomnień i pustce zapomnienia. Ta opowieść ma ocalić czyjąś pamięć, ale być jednocześnie przejmującym świadectwem przemijania, w którym liczy się mistyka przeżyć. W niezwykłej przestrzeni ogrodu, jaki nosi się w sercu.

2 komentarze:

Unknown pisze...

super książka też ją przeczytałam jest super wejdź na mojego bloga handmanki-ewki-i-nati.blogspot.com

natanna pisze...

Świetna recenzja. Zainteresowała mnie książką bardzo.