tag:blogger.com,1999:blog-5024997153600300066.post3343683212094219158..comments2024-03-18T23:50:03.230+01:00Comments on Krytycznym okiem: "Lato przed zmierzchem" Doris LessingJarosław Czechowiczhttp://www.blogger.com/profile/17521549098339912971noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-5024997153600300066.post-80992943789284046232011-04-06T02:06:48.769+02:002011-04-06T02:06:48.769+02:00Fajnie jest znaleźć recenzję taką jak tutaj Autora...Fajnie jest znaleźć recenzję taką jak tutaj Autora tego bloga - krótką i treściwą jak poranne śniadanie;)<br /><br />Dla mnie osobiście "Lato..." to super książka, najlepsza jaką przeczytałem w tym (2011) roku (piszę 5 kwietnia) - wysłuchana przeze mnie na audiobooku w służbowych podróżach, może dzięki lektorce (Pani Anna Gajewska, IMHO ogromna szkoda że nie czytała np. Harrego Pottera zamiast jednego pana kojarzącego mi się z kingbrucelekaratemistrzem = koszmarna dykcja i intonacja!!!) - może więc dzięki Pani Ani książka jest całkiem strawna mimo naprawdę fatalnego tłumaczenia (kolejny dowód na konieczność sięgania po angielskie wersje, jak tłumacze to moim dzieciom, a przykładów są niestety dziesiątki).<br /><br />Historia wciąga powoli i fascynuje, prowokując także mnie - mężczyznę, ojca, męża - do pytań o własne role i ich kulturowe konotacje, niekoniecznie sprzyjające ich optymalizacji i smakowaniu zanim skończy się moje lato...<br /><br />Pozdrawiam<br /><br />BaryAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5024997153600300066.post-19353792199670148872009-04-23T10:07:00.000+02:002009-04-23T10:07:00.000+02:00Po książkę sięgnęłam z dużym zainteresowaniem prze...Po książkę sięgnęłam z dużym zainteresowaniem przez wzgląd na tematykę. Niestety rozczarowałam się. Przez pierwsze sto stron przebrnęłam z trudem - drażniła mnie maniera, z jaka przedstawiono przeżycia wewnętrzne głównej bohaterki. Maniera nieznośna, pretensjonalna wręcz. Na szczęście z czasem to się zmieniło,a rozwój akcji okazał się dość interesujący. <br />Dziwi mnie, ze autor recenzji nie wspomniał o tłumaczeniu - momentami bardzo topornemu, momentami błędnemu. Określenie "młoda dziewczyna" pojawia się tu kilkakrotnie, "diamenty" (str. 209) zamiast brylantów i "popularna" (str.75) zamiast lubiana to może drobiazgi, ale fragmenty typu: "jego postawa, że ..." (str. 109), "Budziłaby Jeffreya, aby się czulić" (str. 136) to już poważniejsze błędy. A takich jest w tekście więcej. Do dzisiaj zastanawiam się nad stosowaniem nazwy Konstantynopol zamiast Stambuł, nawet jeśli było to podyktowane oryginałem.<br />Ogólnie nie jest to proza powalająca na kolana, o wiele bardzie podobały mi się opowiadania z tomu: "Mężczyzna i dwie kobiety".Anonymousnoreply@blogger.com