Pages

2013-04-24

"Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej)" Pavol Rankov

Nie jest łatwo opisać trzydzieści lat historii kraju, w którym zmieniało się wszystko i wszyscy, ale nie zmienił się system – dławiący i odbierający możliwości wyboru. Nie jest łatwo w skomplikowaną historię o losach państwowości wiecznie nietrwałej i stale szukającej wrogów wokół siebie wpleść dodatkowo opowieści życia czwórki bohaterów, dla których tytułowy pierwszy września na zawsze pozostanie dniem, w którym dziać się będzie coś niezwykłego.

Pavol Rankov opisał polityczne, społeczne i egzystencjalne losy swej wiecznie ciemiężonej ojczyzny, ale udało mu się w tę historyczną przecież powieść wpleść barwną historię ludzi, którzy żyli życiem dyktowanym i którzy nigdy nie mieli ani śmiałości, ani też możliwości ku temu, by żyć naprawdę. Gorzka to książka, w której charakterystyczny czarny humor miesza się z groteską i mrocznymi kartami dziejów Czechosłowacji od momentu, gdy biernie poddała się wojskom hitlerowskim w 1938 roku, do czasu kolejnego łagodnego poddaństwa w roku 1968. To znaczące trzydzieści lat. Przeżywają je przyjaciele - Jan Bízek, Peter Rónai, Gabriel Rosenberg. Przeżywa także obiekt ich młodzieńczych westchnień – Mária Belajová. Bliskość połączy ich na zawsze. Absurdy losu i historii dzielić będą wciąż na nowo. Tymczasem w powieści Rankova najważniejsza wydaje się rola oszustwa idei i rewolucji, rozczarowań i niewłaściwych wyborów, a w końcu – niemożności bycia tym, kim chce się być.

Gabriel już w 1938 roku wygłasza prorocze słowa, kiedy przyjaciele toczą swój pierwszy bój o Márię na kąpielisku w Levicach: „Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Ale gdzie trzech się bije, tam każdy przegrywa”. Przegrają wieloaspektowo. Gorzko rozczaruje ich świat, w którym na początku żyją w niezwykłej symbiozie, a potem dostrzegają, iż tożsamość narodowa to coś, czego chyba nigdy nie można być pewnym. Nie w kraju, który wciąż się zmienia niczym farbowany lis, a w gruncie rzeczy nie zmienia się w nim nic. Dorastający chłopcy, potem mężczyźni, zmienią sobie imiona i nazwiska, zmienią nieraz poglądy i wielokrotnie widzieć będą zmiany, które… do niczego nie doprowadzą. Dokąd jednak prowadzić będą ich drogi życia, wciąż obok siebie, wciąż bliskie przecięcia, które nigdy nie da szczęścia ani spełnienia? Dlaczego los tak okrutnie obchodzi się z miejscem, które starają się wciąż nazywać swoją ojczyzną? Dlaczego muszą stale rewidować swoje poglądy, a przede wszystkim zastanawiać się nad odcieniami miłości do Márii, która nigdy nie wygaśnie w ich sercach?

Gabriel – Żyd z pochodzenia – wydaje się postacią najbardziej barwną z całej tej trójki, choć to przecież jemu los rzucał pod nogi największe kłody. Gabrielowi życie darowane jest trzykrotnie. Najpierw o mało nie topi się podczas basenowego pojedynku o względu Márii. Już wtedy śmierć zostanie gdzieś obok niego. Zbliżyłaby się do Gabriela ponownie w 1949 roku, gdyby uwierzono w komunistyczne metody leczenia i nie sprowadzono mu z Izraela zbawczego antybiotyku. Uciekł śmierci także w 1962 roku i to całkiem przypadkowo. Żyje ze świadomością, iż właściwie mogłoby go tu nie być. Wykorzystywany przez kobiety, zrażony do związków, wciąż niezmiennie zdziwiony tym, dlaczego Bóg pozwala na tak wiele zła, cierpliwie trwa przy Márii i wydaje się, że to jemu tylko ona też przychylna.

Kiedy Gabriela połączy z Janem w 1945 roku samotność, nigdy obaj nie przeczują, jak bardzo ich życiowe drogi się rozejdą po tym, gdy wspólnie zdecydują się na emigrację do Palestyny. Gabriel wróci tam, gdzie jego miejsce. Jan swego miejsca nigdy nie będzie pewien. Impulsywny, żyjący wciąż na krawędzi, wielbiciel kobiecych wdzięków, stale o krok przed kolegami i dwa razy już prawie na ślubnym kobiercu z Márią. To jego system komunistyczny doświadczy najbardziej, bo każe mu być szpiegiem i napisać donosy na przyjaciół. On też na swój sposób systemowi podziękuje, ale w swej życiowej drodze nie będzie zważał na bliskość z przyjaciółmi z Levic, co pomoże mu zmienić los. Bo Jan weźmie go w końcu w swoje ręce.

Nie potrafi tego Peter. Zafascynowany po wojnie komunizmem, wciąż wierzy w idee, które stale ukazują mu swe fałszywe oblicza. Peter to taki uczciwy rewolucjonista, szuka stale ludzkiego oblicza socjalizmu. Wierzy w sprawiedliwość – na przekór wszystkiemu. Walczy może najdzielniej z trójki przyjaciół, ale trudno mu wyjść poza układy. Poza Czechosłowację ciągłych przemian, absurdów i dziejowej niesprawiedliwości przyjmującej wiele różnych form. O tym w gruncie rzeczy jest powieść Pavola Rankova. O tym, że miłość może przetrwać wszystko, ale czy można przeżyć miłość spełnioną w kraju, w którym nie spełnia się żadna obietnica ani żadna zapowiedź?

Mroczna to książka o latach wojennej pożogi oraz o komunistycznych kleszczach lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych minionego stulecia. W tle losów przyjaciół i ich ukochanej groźne postacie - Gottwald, Zápatocký, Novotný. Ale kiedy bać się już bardziej nie sposób, można się śmiać. Z konserw z dodatkiem ludzkiego mięsa dla jednego z nich i osaczenia wizjami spisku, które doprowadzają do obłędu drugiego. Śmierć Gottwalda w 1953 roku utrwala strach. Rankov stara się strach pokonać czarnym humorem i wizją dziejów, w których mimo wszystko nie spełniają się tylko czarne wizje.

To mądra książka. Osadzona w konkretnych czasach i opowiadająca o trzydziestu latach przemian, pośród których wciąż wieczna jest miłość, wciąż trwałe przyjacielskie więzy i wciąż też nadzieja, iż kiedyś dane będzie życie prawdziwe – nie to zastępcze, nie dyktowane, nie w poniżeniu i bez nadziei. Gorzka książka, jak zaznaczyłem na wstępie. Hołd dla nieistniejącej Czechosłowacji z jej różnorodnością, nieprzewidywalnością i trudami codziennego życia. Hołd dla wierności tych, którzy spotkali się pierwszego września 1938 roku. A może kiedy indziej. Bo może wszystko jest zmyśleniem. Poza Historią, której zmyślić się nie dało.

tłum. Tomasz Grabiński
Wydawnictwo Czeskie Klimaty, 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz