Pages

2019-12-30

„Wyspa Krach” Ina Wyłczanowa


Wydawca: Ezop

Data wydania: 21 października 2019

Liczba stron: 252

Przekład: Hanna Karpińska

Oprawa: twarda

Cena det.: 34,90 zł

Tytuł recenzji: Dwie kobiety

„Wyspa Krach” to literacki dowód na to, że o emocjonalnej gotowości do życia można opowiedzieć w nietuzinkowy sposób. Ina Wyłczanowa portretuje dwie różne od siebie bohaterki. Trudno powiedzieć, która jest bardziej interesująca, ale ważna jest zależność, jaka je łączy. Życie jednej z nich jest obserwowane i analizowane przez drugą. Obie stworzyły sobie zupełnie różne wizje szczęścia, funkcjonują na innych zasadach, mają inne priorytety, inaczej ukształtowały swą tożsamość. Są też odpowiedzialne za siebie na różnych warunkach. Bezkompromisowa Radost panuje nad życiem przez system rytuałów i powtarzalnych czynności. Nonszalancka Asja niczego nie analizuje i nie śledzi – jej życie to całkowita swoboda zbiegów okoliczności, w których Asja dodatkowo podkreśla swą niezależność, nie posiadając samochodu czy telefonu komórkowego, żyjąc ekspresywnie i ciesząc się chwilą. Wyłczanowa zderza dwie osobowości, by opowiedzieć jedną historię – w jaki sposób kobieta usiłuje odnaleźć sens, kiedy pozornie ułożyła sobie życie i nie powinna martwić się o nic… poza zrozumieniem tego, kim w tym uporządkowanym układzie się stała. „Wyspa Krach” to także powieść o uciążliwości rzeczywistości, od której każdy na swój sposób chce się oderwać. Bohaterki tej książki usiłują także określić przestrzeń prywatnej wolności. Zdobyć się na odwagę i ujrzeć to, co je naprawdę ogranicza. Dwie uzupełniające się narracje wraz z rewelacyjnym otwartym zakończeniem dostarczają czytelnikowi przede wszystkim pytań i niepokoju. Wyłczanowa przedstawia konkretne wydarzenia, by wyjść poza nie w kierunku tego, co nieokreślone, a tak bardzo upragnione, bo inne, niepowtarzalne.

Z kilku powodów bardziej zainteresowała mnie Asja. Może dlatego, że jest w podróży, doświadcza inności, próbuje się odnaleźć w nowych dla niej przestrzeniach, jej opowieść jest historią wielu wyzwań. A może przez to, że Ina Wyłczanowa daje do niej większy dostęp, choć nie robi tego bezpośrednio. W kilku sugestywnych scenach obserwujemy granice, przy których Asja konfrontuje się z prawdziwymi pragnieniami. Wtedy, kiedy musi zmierzyć się z czymś dla niej nowym i odpowiednio zareagować. Czy jest to szalona wyprawa o świcie poza Sofię, czy wejście na parkiet tętniący dziwną dla niej muzyką, czy też walka z gorączką i osłabieniem ciała. Asja staje się własnym doświadczeniem. Więcej i uważniej widzi w sobie. Stawia dużo ciekawsze pytania niż druga z bohaterek, zasadnicza Radost. Ale i ona przykuwa uwagę, bo stanowi kontrast dla pozornie chaotycznej w swych działaniach Asji.

Radost to wypracowana oraz wyćwiczona umiejętność bycia idealną i uczynienia rzeczywistości równie doskonałą. Codzienność pełna działań mających udowodnić, że wszystko wokół podporządkowane jest sensowi jej istnienia. Radost to życie zadaniowe i wciąż na nowo uzupełniane przekonaniem, że stanowi najlepszy z wyborów. A jednocześnie ogromna bezradność i egzystencjalne zagubienie, kiedy odkrywamy, że to wszystko ma bardzo niestabilne fundamenty, a Radost żyje wciąż jakimiś niespełnieniami, pośród męczących kompleksów, wciąż na nowo uświadamiając sobie, że świat się z nią nie liczy. Wyłczanowa oddaje tej bohaterce może więcej empatii, ale Radost – poza kilkoma chwilami – jest wyjątkowo przewidywalna. Istotna jest jej słabość, a może obsesja związana z astrologią. Kobieta widzi siebie w odbiciu wizji innej kobiety. Nie ma świadomości tego, że otoczenie również postrzega ją przez pewien konkretny pryzmat, budując perspektywę opartą tylko na obserwacji.

„Wyspa Krach” to dwutorowa historia poszukiwania sensu życia, ale również opowieść o tym, co współczesną bułgarską kobietę boli, stresuje, uwiera. Nie ma tu miejsca na oczywiste wnioski, bo całość to zbiór nieoczywistych historii. Jest to książka pełna niebanalnych rozwiązań fabularnych, w których pojawia się zarówno dowcip, jak i szczególnie silna empatia dla obu bohaterek. Ważne są także retrospekcje, nic nie jest tutaj przypadkowe. Przeszłość kobiet to ich społeczne uwarunkowania. Stają się pewne w narzuconych rolach. Chcą zawalczyć i walczą o niezależność w relacjach z mężczyznami. Te relacje bowiem Wyłczanowa portretuje wyjątkowo sugestywnie. Asja jedzie odpocząć w towarzystwie byłego męża, gdy tymczasem Radost zbliża się wówczas do jej partnera. Ale nie tylko to jest istotne. Dostrzec można dyskretne sygnały, że wcześniejsze nieudane związki były pokłosiem nieporozumień opartych na nierównościach.

Ta powieść ukazuje, że możemy ujrzeć siebie naprawdę głównie dzięki zmianie otoczenia, ale także przez zmianę perspektywy patrzenia na siebie. Żadna bohaterka nie dochodzi do wniosków, które pomogłyby jakoś diametralnie się zmienić. Żadna nie definiuje, co chciałaby zmienić, bardziej poszukuje. Idąc w stronę wiary w astrologię albo poddając się rytmowi otoczenia, które decyduje za nią. Ina Wyłczanowa opowiada także o kobiecej samotności. O takim rodzaju wyobcowania, które daje z jednej strony niezależność, z drugiej jednak – boleśnie uwiera przy podejmowaniu codziennych decyzji. „Wyspa Krach” to również nietuzinkowe spojrzenie na Chorwację i jej bazę turystyczną. Przestrzeń wyspy Krk jest umownie tym miejscem, w którym ma się dokonać jakaś zmiana, oczekiwana jest zaskakująca metamorfoza. Rozpięta między Sofią a Krk opowieść staje się również fantazją o tym, czy kobieca pewność siebie zbudowana została na zbiegach okoliczności oraz przypadkach. Czy wystarczy jedna zaskakująca zmiana porządku, by zmusić się do myślenia o tym, na ile pewnie czujemy się w wyznaczonych nam rolach?

Świetna jest ta perspektywa opowiadania o nieobecnej, ale i druga równie zajmująca – narracja kobiety odkrywającej nowe życie dawnego męża, będącej nagą w sensie dosłownym i symbolicznym, konfrontującej się ze swoimi niepewnościami, lękami oraz oczekiwaniami. W pierwszej opowieści ujawnia się i zazdrość, i bolesna świadomość tego, że niedoskonałość może być doskonała. W drugiej natomiast mierzymy się z formą wyobcowania w rzeczywiście obcej przestrzeni prowadzącej jednak do lepszego zrozumienia samej siebie. Intrygujące są miejsca, w których te dwie narracje się zbliżają. „Wyspa Krach” to książka opowiadająca w nieoczywisty sposób o tym, co często tak zwyczajnie boli i uwiera. Wyłczanowa pomysłowo wychodzi naprzeciw temu, jak opowiedzieć o dylematach i problemach kobiet, które uważnie obserwują otoczenie, ale nie dość uważnie – z różnych powodów – chcą się przyglądać samym sobie. Nietuzinkowa i zajmująca powieść o rozpaczliwym poszukiwaniu akceptacji. Bez przesadnego dramatyzowania, pełna literackiej świeżości i z wieloma otwartymi kwestiami do przemyślenia. Dwie ważne konfrontacje ze sobą zostały tu opowiedziane w taki sposób, że jedna historia jest uzupełnieniem drugiej. A całość to fascynująca podróż w głąb kobiecej wrażliwości na to, jak widzi je świat, i pewności świata oswojonego.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz