Pages

2020-11-18

„Codziennie jest piątek. Szczęście po nordycku” Kinga Eysturland, Iga Faurholt Jensen, Aldona Hartwińska, Agnieszka Jastrząbek, Aleksandra Michta-Juntunen, Magdalena Szczepańska

 

Wydawca: Pascal

Data wydania: 28 października 2020

Liczba stron: 240

Oprawa: zintegrowana

Cena det.: 49,90 zł

Tytuł recenzji: Północny optymizm

Odwiedziłem wszystkie kraje nordyckie. Ta książka musiała więc być moją lekturą obowiązkową, bo chciałem skonfrontować spostrzeżenia turysty, który jednak nie miał wielu kontaktów z mieszkańcami odwiedzanych krajów, z tym, co autorki – naprawdę kochające i rozumiejące kraje, które portretują – mają do opowiedzenia, analizując przede wszystkim mentalność. Twórczynie tej publikacji na pewno wiedziały, że stoją przed nie lada wyzwaniem. Książek o krajach nordyckich napisano i wydano w Polsce bardzo wiele. Niektóre mozolnie i w nudny już sposób powtarzają oparte często na stereotypach opinie. I choć rozmówcy z tej książki sprawiają wrażenie zachowujących dystans, a ich wypowiedzi niekiedy są bardzo zachowawcze, „Codziennie jest piątek” to mimo wszystko ważna i oryginalna książka. Przede wszystkim dlatego, że koncentruje się na tym, jak różnorodnie, a jednocześnie po nordycku uniwersalnie realizuje się w codziennym życiu pojęcie szczęścia oraz osobistego spełnienia. Świetnie również funkcjonuje tytułowy piątek – jest punktem odniesienia do rozważań o tym, dlaczego mieszkańcy krajów Północy tak bardzo cenią sobie wolny czas, tak ciekawie go celebrują. Być może bycie szczęśliwym to przede wszystkim zachowywanie równowagi między tym, co konieczne do zrobienia, a tym, co robić jest najprzyjemniej. A może chodzi o coś zupełnie innego.

Rozmaicie się to definiuje. Warto poszukać w tej publikacji nie tylko podobieństw, ale przede wszystkim ciekawych różnic. Czy jest to norweskie „kos”, czy fińskie „sisu”, a może najbardziej znane w świecie duńskie „hygge”, szwedzkie „lagom”, farerskie „hugni” czy islandzkie „þetta reddast” – to za każdym razem pojęcia bądź zwroty bardzo niejednoznaczne i podoba mi się niuansowanie w ich przedstawianiu. Kraje portretowane w tej książce wyrastają z licznych podobieństw i w tym znaczeniu bardzo ciekawy jest tekst Kingi Eysturland, która we wstępie opowiada o tym, czym jest konstrukt kulturowo-mentalny stworzony przez nordyckie społeczeństwa. Bo wszyscy ludzie Północy stworzyli przede wszystkim specyficzne społeczności, a na kształt ich funkcjonowania ma wpływ surowość klimatu oraz pragmatyczność. Nade wszystko jednak poszanowanie dla każdego człowieka. O szeroko pojętej tolerancji wraz z wolnością jest tu wielokrotnie mowa. Nordycka recepta na szczęście ma naturalnie wspólny mianownik, wyrasta on między innymi z tego, jak wyglądają historia, polityka, relacje międzyludzkie i przede wszystkim sposób funkcjonowania instytucji państwa, do którego na północy Europy wszyscy mają ogromne zaufanie. Autorki tej książki starają się przyjrzeć bliżej temu, co konkretnie gwarantuje poczucie szczęścia i jak trudne do opisania jest samo to pojęcie. Nieprzypadkowo „Codziennie jest piątek” otwierają różne wypowiedzi samych mieszkańców krajów nordyckich. Odnieść można wrażenie, że ich różnorodne postrzeganie szczęścia to jednak prostota i charakterystyczny minimalizm – tak obecny w innych sferach życia. Szczęście osiągają w prosty sposób, ale żeby mówić o nim dzisiaj indywidualnie, jako społeczeństwa włożyli mnóstwo pracy w to, aby nakreślić rejon poszukiwań tego szczęścia. A przede wszystkim uczynić ten rejon bezpiecznym miejscem do poszukiwania spełnienia.

Trudno określić, który z rozdziałów jest najciekawszy, który najbardziej twórczo podchodzi do tytułowego zagadnienia. Dla mnie była to oczywiście opowieść o Wyspach Owczych – nie tylko dlatego, że tam akurat nie byłem, że jest to jedyne terytorium zależne portretowane w książce (brakowało mi perspektywy grenlandzkiej i alandzkiej) i że akurat społeczność farerska różni się od pozostałych społeczności nordyckich, co Kinga Eysturland punktuje, ale i interesująco komentuje. Świetny jest rozdział o Islandii – przede wszystkim dlatego, że Agnieszka Jastrząbek miała chyba najtrudniejsze zadanie po tym, jak o tej północnej wyspie napisano już praktycznie wszystko. Podoba mi się zwięzłość opowieści o Danii Igi Faurholt Jensen – jakby samą strukturą starała się oddać tę minimalistyczną postawę społeczną i po części egzystencjalną Duńczyków. W opowieści o Finlandii Aleksandra Michta-Juntunen wyłamuje się nieco z peanów na cześć społeczności nordyckiej, uczciwie pisząc o pesymizmie i mroku Finów. Ale nie jest też tak, że to książka mówiąca tylko o rzeczach pięknie brzmiących. Stworzona w dobie pandemii koronawirusa, której cień dostrzec można w każdym rozdziale, chce jednocześnie mniej lub bardziej czytelnie zaznaczać, że narody nordyckie nie są społecznościami wiecznie zadowolonych, uśmiechających się ludzi. Dlatego poszukiwanie tych furtek, które wyprowadzają nas trochę z naczelnej tematyki, będzie dla czytelników bardziej krnąbrnych i kontestacyjnych okazją do tego, by odczytać tę rzecz nieco inaczej.

To, co bardzo istotne w rozważaniach o szerokim pojmowaniu szczęścia, to podkreślany przez cały czas bliski związek ludzi Północy z naturą i szacunek do przyrody, która jest w ich krajach najważniejsza – to ona staje się źródłem inwencji twórczej pomagającej żyć aktywnie i czuć spełnienie z tego, kim się jest. Portretowana natura jest oczywiście bardzo różnorodna. Z innym pejzażem będzie obcował Szwed, z innym Islandczyk. Autorki zaznaczają jednak to, że w dobie antropocentryzmu narody nordyckie konsekwentnie budują silną relację ze swoim środowiskiem, bo to one są jej częścią, a nie przyroda ma być na ich rozkazy. Być może trochę zaborczy są tu Norwegowie, ale każda opowieść z tej książki jest historią wspaniałej harmonii z tym, co nas otacza. Tym, co ludzie z portretowanych krajów widzą być może wyraźniej niż reszta mieszkańców globu.

Droga do szczęścia może wieść również przez żołądek. A właściwie autorki sugerują, że bardzo często tamtędy wiedzie. Stąd też świetne apendyksy w postaci przepisów kulinarnych i przede wszystkim wspaniałych zdjęć potraw, dzięki którym ma się ochotę na odmianę własnej diety. Możemy tutaj dostrzec ważny socjologiczny wymiar nordyckiego przygotowania posiłków oraz ich spożywania. Ma się ochotę spróbować tego, czym zachwycają się ludzie potrafiący niezwykłą kuchnię stworzyć z naprawdę prostych produktów. Ale ważnym dodatkiem do narracji twórczyń publikacji są rozmowy z ludźmi, którzy opowiadają o tym, że poszukiwania szczęścia ani nie są specjalnie absorbujące, ani też nie wpędzają w kompleksy. Nordyckie szczęście naprawdę jest tuż obok. Być może jest także blisko każdego z nas, tylko nie potrafimy go po nordycku odnaleźć ani zdefiniować. W tym znaczeniu ta książka będzie źródłem inspiracji do bardzo prostych działań i określania równie prostych oczekiwań. Bo w gruncie rzeczy opowiada o tym, co uniwersalne, a co położenie geograficzne warunkuje być może trochę inaczej i właśnie ta inność jest tu ciekawie akcentowana.

To również rzecz, która w każdym rozdziale podkreśla wagę więzi z drugim człowiekiem. Sporo mieszkańców krajów Północy jest samotnych i świadomie tę samotność wybierają. Ale twórczynie pokazują, że prawie zawsze relacje z bliskimi są zbudowane na naturalności i niemal pierwotnej potrzebie kontaktu. Szczęście po nordycku to wchodzenie w satysfakcjonujące relacje. Utrzymywanie tych, dla których można poświęcić bardzo wiele. A może po prostu naturalnie dać im priorytet w naszym życiu.

Cieszę się, że autorki – na co dzień dobrze się znające i podejmujące wspólne inicjatywy – tak zgrabnie i bezpretensjonalnie oprowadziły mnie po miejscach, które wcześniej poznałem. Przedstawiły ludzi, których wypowiedzi przyjemnie było poczytać. To taka książka, która wprowadzi nas w piątkowe lenistwo oraz piątkową beztroskę w zupełnie niedostrzegalny sposób. Czytanie jej to już urokliwy i wolny od napięcia piątek. Kiedykolwiek się po nią sięgnie.

1 komentarz:

  1. Mam taki sentyment do Finlandii, że trudno mi będzie tej książki nie przeczytać. Jestem ciekaw, jak wypadnie zderzenie moje turystyczne spojrzenie z treścią.

    OdpowiedzUsuń