"Najnowszą powieść Grażyny Plebanek definiuje się już etykietą „literatura erotyczna”. Myślę, że bliżej tej powieści do bulwarowej obyczajówki, a sama fabuła nuży już od pierwszych stron. I na nic autorska zdolność dostrzegania emocjonalnych i uczuciowych niuansów, na nic pragnienie stworzenia historii o męsko-damskich dylematach dotyczących społecznych i rodzinnych ról. Na nic wszelkie autorskie zabiegi mające na celu udowodnienie, że to książka tak prawdziwa jak pot, sperma i inne wydzieliny lejące się w niej strumieniami. Jeżeli celem Plebanek było wywołanie na twarzy czytelnika rumieńców, mogą to być jedynie rumieńce zażenowania, bo po naprawdę dobrej „Przystupie”, autorka oddaje do naszych rąk książkę przeciętną i niestety bez wyrazu."
Wydawnictwo W.A.B., 2010
Całość tekstu na stronie G-Punkt
Wydawnictwo W.A.B., 2010
Całość tekstu na stronie G-Punkt
Plebanek? Sperma? :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, jaki pleban, taka i sperma.
Nawet Pan nie wie, jakie to przykre sięgnąć po książkę, jedną z wielu i nagle zacząc czytac swoje życie. Zabrakło Panu wyobraźni do tego, żeby właśnie wyobrazic sobie prawdziwość tej sytuacji. Jestem zdradzaną żoną Jonathana. Mimo, że Plebanek nigdy się z nami nie zetknęła opisała nasze życie. Jakie to przykre, że takie sytuacje są po prostu takie "opisywalne".
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że nic Pan z tej książki nie zrozumiał. Być może skoncentrował się Pan na opisach scen seksu i dlatego umknęło to co najistotniejsze. Dla mnie cudowna książka, w której z banalnej historii trójkąta stworzono pełną mądrości opowieść.
OdpowiedzUsuń