"Zdarzenia w „Patologiach” to codzienne, pełne dramatyzmu chwile żołnierskiej niedoli . To krew rannych i zabitych, gruz niszczonych budynków, twarda szkoła życia, w której odnajdą się jedynie ci, którzy wiernie wykonują rozkazy. To nieludzki świat stworzony przez ludzi i rzeczywistość, w której symbolicznie dokonuje się rozpad. A przecież wszystko dookoła się rozpada. Dodatkowo dzielni specnazowcy walczą w obronie czegoś, co im się należy i co jest przecież częścią ich ojczyzny, a są tak naprawdę w miejscu, którego obcość czują na każdym kroku, obcość czającą się nawet w atmosferze („Coś tu jest nie tak z powietrzem, ma jakiś inny smak. Jest gęste i wilgotne. U nas było cieplejsze i bez smaku”)."
Wydawnictwo Czarne, 2010
Całość tekstu na stronie artPapieru
KUP KSIĄŻKĘ
Wydawnictwo Czarne, 2010
Całość tekstu na stronie artPapieru
u prilepina bronią się opisy walk, szczególnie finałowej bitwy. zwięzłe, niesłychanie sugestywne, dokumentalne. momentami wręcz porażają. cała reszta, to czysta konfekcja, żenująca mieszanina banału i patosu, godna autora o wrażliwości 17-latka, mówiącego o emocjach językiem harlequinów.
OdpowiedzUsuńCo za bzdury - że niby u Prilepina tylko opisy walk są dobre!
OdpowiedzUsuńCała książka jest doskonała.
A jeżeli chodzi o siedemnastolatków - to z ich wrażliwością jest coś nie tak???? A jaką wrażliwość miał by mieć młody żołnierz - osiemdziesięciolatka?