Najnowsza powieść Umberto Eco to brawurowa wyprawa historyczna do Europy XIX wieku, doskonale skrojona powieść o nastrojach społecznych tamtego okresu, intrygująca historia sensacyjna o fałszerzu, szpiegu i mordercy w jednym oraz ocierająca się o transcendencję moralna przypowieść o duchowości chrześcijańskiej wraz z zestawioną z nią morderczą i okrutną w każdym wymiarze duchowością żydowską. To także frapująca rozprawa na temat antysemityzmu, który we wspomnianym wieku budzi lęk, niepokój, ale przeraża także siłą. Być może nawet, iż jest to siła ogólnej nienawiści, albowiem – jak wspomina bohater Eco - „Nienawiść to prawdziwie pierwotna pasja, anomalię stanowi miłość”. Jedno jest pewne. Nie sposób ogarnąć intryg, zawirowań i dysput egzystencjalnych, jakie rozgrywają się na kartach „Cmentarza w Pradze”. Eco – wielki erudyta – oddaje do naszych rąk powieść, która jest zagadką. Pierwszym pytaniem, jakie możemy postawić, jest następujące: dlaczego tematyka żydowska i dlaczego tak silne nawiązania do kontrowersyjnych „Protokołów mędrców Syjonu”?
Zwarta fabuła nie jest mocną stroną książki, ale i nie o nią chodzi, albowiem „Cmentarz w Pradze” konstrukcją nawiązuje do popularnego w XIX wieku gatunku powieści w odcinkach. Należy czytać Eco w skupieniu, ale i z przerwami. Dobrze bowiem delektować się historią, która rozciąga się w czasie i obejmuje zdarzenia od początku wieku po sam jego schyłek. Osobą, która będzie nas prowadzić przez piekielny tygiel zdarzeń i salony karbonariuszy, jezuitów czy masonów jest niejaki Simone Simonini. Pierwsze strony książki, gdzie bohater się przedstawia, wywołują przede wszystkim uśmiech, nieskażony jeszcze mroczną wiedzą o Simoninim, jaką poznamy potem. Widać, iż człowiek ten nie czuje przynależności do żadnego narodu. Jest ukrytym Włochem z Turynu, ale przecież nie chce się do tego przyznać. Nie znosi Niemców. Równie niechętny jest dla Francuzów, wśród których żyje, przemierzając zwykle ciemne zaułki Paryża. Nienawidzi kobiet (paradoksalnie fascynacja niejaką Babette d’Interlaken, dziewicą szwajcarskiego komunizmu, wyzwoliła w nim mizoginiczne zapędy), gardzi klerem, a nade wszystko za zło ciążące nad światem obwinia – tak jak jego dziadek – naród żydowski.
Simonini wraz z otaczającymi go ludźmi, postaciami znanymi z historii, utwierdza się w przekonaniu, iż Żydzi za wszelką cenę chcą panować nad światem i przysposabiają się do tego niezwykle sprytnie. „Skąd miał się zrodzić żydowski plan zawładnięcia światem? (…) Motyw zawładnięcia światem wywoła niepokój monarchów i rządów, motyw żądzy złota zadowoli socjalistów, anarchistów i rewolucjonistów, motyw walki ze zdrowymi zasadami chrześcijańskiego świata zaniepokoi papieża, biskupów i proboszczów”. Zatem Żyd może być niebezpieczny w prawie każdej sferze, a w związku z tym mówić można bardziej o narastającym napięciu i lęku niż prawdziwej nienawiści.
Nie chce się wierzyć, iż jej pokłady nosi w sobie sam Simonini, który tak często to podkreśla. Mimo tego, że oszukuje wszystkich naokoło, potrafi zabić, jest bezwzględny i okrutny, wzbudza jednak sympatię. Tym bardziej, że przeszkadza mu w określaniu samego siebie, swych poczynań, myśli i poglądów, ksiądz Dalla Piccola – męczące alter ego Simoniniego. Nie wiadomo bowiem, czy fałszerz ukrywa się pod bezpieczną sutanną czy też jej właściciel staje się ucieleśnieniem największych lęków Simoniniego. Pewne jest natomiast, iż Dalla Piccola wydaje się obserwować poczynania Simona.
Sporo ich i wszystkie dość haniebne. Kolaboracyjna misja przeciw Garibaldiemu u boku Dumasa. Śledzenie w więzieniu i donoszenie na Maurice’a Joly’ego, którego „Dialog w piekle między Machiavellim i Monteskiuszem” był swoistą podstawą „Protokołów mędrców Syjonu”. Wykorzystanie słabości Diany Vaughan – zaburzonej histeryczki poddanej egzorcyzmowi. Udział w wysadzeniu statku „Herkules”. Fałszowanie Dreyfusa, za które został on uznany za winnego zdrady stanu. Uczestnictwo w czarnej mszy przeradzającej się w orgię. Ale przede wszystkim pozostawianie swoich śladów tam, gdzie być ich nie powinno. Skomplikowana biografia, lecz przecież inna być nie może, skoro Simonini uosabia tak wiele poglądów, lęków i rozmyślań ludzi odpowiedzialnych za kształt Europy w XIXw.
Umberto Eco zresztą wielokrotnie demaskuje i demistyfikuje zdarzenia, które zmieniają się, wciąż tak naprawdę pozostając faktami historycznymi. I to jedna z największych zalet „Cmentarza w Pradze”, że snując historię fabularną, nie zaćmiewa i nie zniekształca Historii dziejowej. A pytanie o istotę żydostwa wraz z jego siłą pozostanie i tak otwarte, albowiem trudno orzec, czy to książka o potędze czy o strachu…
Oficyna Literacka Noir sur Blanc, 2011
Zwarta fabuła nie jest mocną stroną książki, ale i nie o nią chodzi, albowiem „Cmentarz w Pradze” konstrukcją nawiązuje do popularnego w XIX wieku gatunku powieści w odcinkach. Należy czytać Eco w skupieniu, ale i z przerwami. Dobrze bowiem delektować się historią, która rozciąga się w czasie i obejmuje zdarzenia od początku wieku po sam jego schyłek. Osobą, która będzie nas prowadzić przez piekielny tygiel zdarzeń i salony karbonariuszy, jezuitów czy masonów jest niejaki Simone Simonini. Pierwsze strony książki, gdzie bohater się przedstawia, wywołują przede wszystkim uśmiech, nieskażony jeszcze mroczną wiedzą o Simoninim, jaką poznamy potem. Widać, iż człowiek ten nie czuje przynależności do żadnego narodu. Jest ukrytym Włochem z Turynu, ale przecież nie chce się do tego przyznać. Nie znosi Niemców. Równie niechętny jest dla Francuzów, wśród których żyje, przemierzając zwykle ciemne zaułki Paryża. Nienawidzi kobiet (paradoksalnie fascynacja niejaką Babette d’Interlaken, dziewicą szwajcarskiego komunizmu, wyzwoliła w nim mizoginiczne zapędy), gardzi klerem, a nade wszystko za zło ciążące nad światem obwinia – tak jak jego dziadek – naród żydowski.
Simonini wraz z otaczającymi go ludźmi, postaciami znanymi z historii, utwierdza się w przekonaniu, iż Żydzi za wszelką cenę chcą panować nad światem i przysposabiają się do tego niezwykle sprytnie. „Skąd miał się zrodzić żydowski plan zawładnięcia światem? (…) Motyw zawładnięcia światem wywoła niepokój monarchów i rządów, motyw żądzy złota zadowoli socjalistów, anarchistów i rewolucjonistów, motyw walki ze zdrowymi zasadami chrześcijańskiego świata zaniepokoi papieża, biskupów i proboszczów”. Zatem Żyd może być niebezpieczny w prawie każdej sferze, a w związku z tym mówić można bardziej o narastającym napięciu i lęku niż prawdziwej nienawiści.
Nie chce się wierzyć, iż jej pokłady nosi w sobie sam Simonini, który tak często to podkreśla. Mimo tego, że oszukuje wszystkich naokoło, potrafi zabić, jest bezwzględny i okrutny, wzbudza jednak sympatię. Tym bardziej, że przeszkadza mu w określaniu samego siebie, swych poczynań, myśli i poglądów, ksiądz Dalla Piccola – męczące alter ego Simoniniego. Nie wiadomo bowiem, czy fałszerz ukrywa się pod bezpieczną sutanną czy też jej właściciel staje się ucieleśnieniem największych lęków Simoniniego. Pewne jest natomiast, iż Dalla Piccola wydaje się obserwować poczynania Simona.
Sporo ich i wszystkie dość haniebne. Kolaboracyjna misja przeciw Garibaldiemu u boku Dumasa. Śledzenie w więzieniu i donoszenie na Maurice’a Joly’ego, którego „Dialog w piekle między Machiavellim i Monteskiuszem” był swoistą podstawą „Protokołów mędrców Syjonu”. Wykorzystanie słabości Diany Vaughan – zaburzonej histeryczki poddanej egzorcyzmowi. Udział w wysadzeniu statku „Herkules”. Fałszowanie Dreyfusa, za które został on uznany za winnego zdrady stanu. Uczestnictwo w czarnej mszy przeradzającej się w orgię. Ale przede wszystkim pozostawianie swoich śladów tam, gdzie być ich nie powinno. Skomplikowana biografia, lecz przecież inna być nie może, skoro Simonini uosabia tak wiele poglądów, lęków i rozmyślań ludzi odpowiedzialnych za kształt Europy w XIXw.
Umberto Eco zresztą wielokrotnie demaskuje i demistyfikuje zdarzenia, które zmieniają się, wciąż tak naprawdę pozostając faktami historycznymi. I to jedna z największych zalet „Cmentarza w Pradze”, że snując historię fabularną, nie zaćmiewa i nie zniekształca Historii dziejowej. A pytanie o istotę żydostwa wraz z jego siłą pozostanie i tak otwarte, albowiem trudno orzec, czy to książka o potędze czy o strachu…
Oficyna Literacka Noir sur Blanc, 2011
Brzmi interesująco. A Eco jest przeze mnie lubiany, więc zapewne przeczytam.
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie wiedziałam co zażyczyć sobie w liście do mojego zdesperowanego 'Mikołaja'. Nie żałuję, świetna powieść. Czekam na kolejne recenzje. Pozdrawiam ciepło. Magda
OdpowiedzUsuńEco udało się wykreować świetną, oryginalną i nieco karykaturalną (przez co zabawną) postać. Komentarze Simoniniego, jego światopogląd i megalomania rozbrajają od pierwszych stron. Szkoda, że cała powieść nie była przedstawiona z jego perspektywy - rozdziały opisane okiem bohatera czytało się najprzyjemniej.
OdpowiedzUsuńCzytając "Cmentarz w Pradze miałam wrażenie jakbym odbierała obraz impresjonisty. Oglądany z bliska obraz tworzy jedynie zlepek plam, tak samo jest z tą książką jeśli chcieć fakt po fakcie usilnie dążyć do budowy chronologii w głowie. Dopiero kiedy odpowiednio daleko odsuniesz się od obrazu, obejmiesz umysłem całość fabuły, ujawnia się dzieło wybitne w każdym calu.
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie Jaroslawie,
OdpowiedzUsuńRozumiem,że zdanie:
Pierwszym pytaniem, jakie możemy postawić, jest następujące: dlaczego tematyka żydowska i dlaczego tak silne nawiązania do kontrowersyjnych „Protokołów mędrców Syjonu”?
jest w istocie pytaniem retorycznym, na ktore nie udziela Pan odpowiedzi...
Jestem bardzo zainteresowany próbą odpowiedzi na nie na blogu, forum dyskusyjnym lub w innej formie ! Czy mógłby Pan mi w tym pomóc? Prosze o odpowiedź ewentualnie na mój adres mailowy.
Obywatelu, była w tym zdaniu i prowokacja, i nieśmiały sygnał, że żaden ze mnie Eco-log, więc tematu nie rozwijam, ale liczę na to, że wypowiedzą się inni czytelnicy :)
OdpowiedzUsuńCóż za zbieg okoliczności, bo ja jestem ekologiem teraz walczącym z koncernami wydobywającymi gaz łupkowy.
OdpowiedzUsuńA co do Eco-logii to, jak rozumiem, czekamy...
No cóż chyba się nie doczekamy…
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to nie przypadek, że Eco, wybitna osobowość, specjalista od semiotyki , zajął się w swej ostatniej powieści sprawą prawdziwych czy fałszywych, ale na pewno symbolicznych, Protokółów Mędrców Syjonu.
I o tym właśnie chciałem z Panem podyskutować.
A może tylko ja jestem tym tematem zainteresowany?
Bardzo dobra recenzja.
OdpowiedzUsuńDla ciekawostki, tutaj trochę inne ujęcie tematu:
Cmentarz w Pradze
W dużej mierze się zgadzam, na potwierdzenie link do mojej recenzji:)
OdpowiedzUsuńhttp://autortohton.blogspot.com/2012/09/wahado-fauocolta-i-cmentarze-w-pradze.html
dotarła i do mojej biblioteki myślę, że naprawdę warto przeczytać
OdpowiedzUsuńEco górą, "Cmentarz w Pradze" to świetna książka
OdpowiedzUsuńdoskonała powieść pełna tajemniczości i spisków na miarę mistrza intrygi. Doskonałe zobrazowanie rozdwojenie jaźni głównego bohatera...nic dodać nic ująć polecam tym którzy zamierzają przeczytać lub jeszcze tego nie zrobili www.marianowski.bloog.pl
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeśli szukasz kwiatów na cmentarz to myślę, że zainteresuje cię florystyka żałobna / szczecin. Znajdziesz tam piękne kwiatowe kompozycje idealne na pogrzeb i nie tylko. Ja myśle o zamówieniu wiązanki na grób dziadka.
OdpowiedzUsuńBiedne dziewczęta -Zuzia i Zosia... Widzę że ich mama jest nieźle j****** :(
OdpowiedzUsuń