Pages

2012-04-29

"Ślubna suknia" Pierre Lemaitre

Od pewnego czasu zalewają nas wręcz – skądinąd bardzo ciekawe – skandynawskie kryminały i powieści grozy. Myślę, że lektura „Ślubnej sukni” udowodni, że dobra powieść z dreszczykiem może być powiązana także z krajem nad Sekwaną. Francuski prozaik Pierre Lemaitre napisał dynamiczną i przejmującą opowieść o kobiecie osaczonej. Typ takiej bohaterki jest bardzo rozpowszechniony, zresztą sprawdza się i powoduje, że książki z taką postacią czytelnicy chętnie kupują. Nie pozostaje zatem nic innego poza zachęceniem do lektury oraz wskazaniem mocnych stron tej intrygującej książki o doświadczaniu życia w chaosie i obłędzie.

Sophie Duguet wiedzie szczęśliwe życie u boku majętnego męża Vincenta. Jej uporządkowane życie zaczyna jednak pewnego dnia się burzyć. To drobiazgi – pozostawienie czegoś w innym miejscu, zgubienie, zapomnienie o jakimś terminie, spotkaniu. Niestety, drobne sprawy zamieniają się z czasem w zdarzenia, które będą doprowadzać Sophie na skraj obłędu. Bohaterka śni o czyjejś śmierci i ta śmierć ma miejsce. Planuje coś i nic z jej planów nie wychodzi, bo okazuje się, że zarezerwowała inny termin albo też zachowała się odmiennie; zupełnie inaczej i nie jak ona. Kiedy jest już na granicy wytrzymałości psychicznej, a jej życie staje się pasmem udręk i cierpienia, okazuje się, iż tak naprawdę dopiero wtedy rozpoczyna się prawdziwa droga do piekła, której Sophie nie może opuścić.

Po tragicznej śmierci męża i utracie pracy wskutek kompromitujących zdjęć, jakie rzekomo dołączyła do prezentacji, Sophie zamierza uciec. Uciec przede wszystkim przed samą sobą, bo nie może ufać temu, co się robi i temu, co myśli. Nie jest w stanie zrozumieć powodów, dla których od dłuższego czasu sukcesywnie niszczy własne życie. Nie pojmuje sedna tego obłędu, ma jedynie wrażenie (z czasem ustępujące), że ktoś ustawicznie ingeruje w jej codzienność, pozostawiając swe działania bez żadnych śladów.

Czara goryczy przelewa się w momencie, w którym Sophie odkrywa zwłoki sześcioletniego Léo – dziecka, którym opiekowała się od czasu, kiedy chciała zerwać z mroczną przyszłością i zacząć życie na nowo. Kobieta nie pamięta, czy uśmierciła dziecko. Leży ono jednak koło niej nieżywe i jest dowodem na to, iż Sophie to morderczyni. Zdarzenia przybiegają szybki obrót i są w sumie nieprzewidywalne. Dynamika narracji już od pierwszych stron to największy atut „Ślubnej sukni”, od której potem naprawdę trudno się oderwać. Obserwujemy kobietę przerażoną i osaczoną. Przez kogo, przez co? Jej ucieczka z domu, w którym znajduje martwe dziecko, jest impulsywnym i przypadkowym podążaniem ku nicości, zapomnieniu. Ogarnia ją rozpacz i szaleństwo, a Lemaitre bardzo oszczędnymi środkami ukazuje dojmującą głębię tych uczuć. Sophie w samotności mierzy się z samą sobą. Przecież nie jest morderczynią. Nikogo nie skrzywdziła. Jakiś czas temu dopadła ją depresja, pamięć odmówiła posłuszeństwa i życie stało się rozsypanką puzzli, których nie jest w stanie złożyć. Jedyne, co pozostaje, to ucieczka. Bez celu, spontaniczna, pozbawiona planu i logiki. Kiedy po drodze dojdzie do tego jeszcze jedna rzekoma ofiara Sophie, kobieta jest zdeterminowana i wie, że musi zmienić tożsamość, by przeżyć.

Dzięki swej determinacji unika organów ścigania, a w międzyczasie – choć zaszczuta i przerażona – odzyskuje jasność umysłu. Obserwujemy zaskakującą precyzję jej działań. Bohaterka znowu umie się kontrolować. Pełna nadziei na to, iż koszmar się zakończy, zdobywa nielegalnie akt urodzenia i wierzy, że będąc Marianne Leblanc, będzie mogła skończyć z dotychczasowym koszmarem. Nie zdaje sobie sprawy z tego, iż wdając się w małżeńską relację z Frantzem, jej stan umysłu znowu się zmieni. Ale wtedy, coraz bardziej pewna manipulacji Sophie, będzie walczyć o siebie nawet za cenę życia swego męża.

Lemaitre tak konstruuje swą powieść, że mniej więcej w połowie możemy domyśleć się, co działo się w życiu Sophie i czy ona sama stoi za tym wszystkim, co zmieniło jej egzystencję w dramat płochliwej ofiary. Bynajmniej nie przeszkadza to jednak w bacznym śledzeniu dalszych wydarzeń. Co więcej – jesteśmy zaskoczeni fantastycznym suspensem i przerażeni faktem, iż za pomocą mało skomplikowanych środków można życie obcej osoby zamienić w piekło…

„Ślubna suknia” jest specyficzną powieścią drogi. Ktoś wciąż gdzieś wędruje, kogoś śledzi, komuś ucieka. Francuski wymiar sprawiedliwości jest senny i nieskuteczny. Nie jest w stanie wykryć zarówno Sophie, jak i przyczyn przerażających zdarzeń, w których rzekomo brała udział. To mocna opowieść o tym, jak uciekać od obłędu i jak bardzo jest to trudne. Także książka o tym, że chwilowo zaburzone czynności dnia codziennego, pomieszany porządek spraw i rzeczy, może doprowadzić do psychicznej ruiny. Zatem śledząc losy Sophie, warto zadać sobie pytanie o to, jak wiele drobnych zmian w życiu mogłoby nas z tego życia wykoleić. Zgubiony notes, klucze? Samochód zaparkowany nie tam, gdzie go parkowaliśmy? Przedmioty znajdujące się w dziwnych miejscach? Lemaitre ukazuje proces degradacji świadomości, jakiemu ulec możemy bez większego problemu każdego kolejnego dnia naszego życia…

tłum. Joanna Polachowska

Wydawnictwo MUZA, 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz