Wydawca: MUZA
Data wydania: 13 listopada 2013
Liczba stron: 352
Tłumacz: Joanna Polachowska
Oprawa: miękka lakierowana ze skrzydełkami
Cena det: 34,99 zł
Tytuł recenzji: Kto katem, kto ofiarą?
W „Ślubnej sukni” Pierre
Lemaitre udowodnił, że nieźle pisze. „Alex” to pisarstwo już rewelacyjne – nie
tyle jako powieść z nieustannie stopniowanym napięciem i trzymaniem w nim
czytelnika praktycznie do ostatniej strony. „Alex” jest opowieścią zacierającą granice między ofiarą a katem.
Lemaitre robi to bardzo zręcznie, bo wciąż na nowo zadajemy sobie pytanie o to,
kto jest winien, komu należna jest kara i czy winowajca naprawdę na nią
zasługuje.
Misterna konstrukcja daje
wiele do myślenia. Tematyka już u francuskiego pisarza obecna i widoczna
wyraźnie, to na nowo i inaczej eksploatowany motyw kobiety w opresji. Sophie
Duget ze "Ślubnej sukni" niewiele wydaje się mieć wspólnego z tajemniczą Alex
Prévost. Widzimy jednak, że autorowi ponownie udaje się stworzyć powieść drogi,
gdzie uciekające i ścigane, goniące i bojące się złapać, kobiety wykazują się
determinacją, potrafią walczyć w sytuacjach zagrożenia. „Alex” jest nie tyle o walce, co o zemście. O odkupieniu win, jakie
nie nadchodzi i o nieukojonym bólu, po którym fizyczny ślad to znamię i ciężar
motywacji do działań nie tylko przerażających, co przede wszystkim
zaplanowanych z chirurgiczną wręcz precyzją umysłu wielkiego w swym
szaleństwie.
Alex ma trzydzieści lat,
jest samotną kobietą, która lubi peruki, częste przeprowadzki i z nikim nie
nawiązuje bliższej relacji. Kiedy zostaje porwana przez brutalnego oprawcę,
mijają kolejne dni i nikt nie zgłasza jej zaginięcia. Alex zostaje uprowadzona i choć czuje, iż może się to wszystko skończyć
śmiercią, od samego początku zastanawiać będzie i elektryzować fakt, że kobieta
nie tyle nie chce umrzeć, co nie chce umrzeć teraz, w taki sposób. Szalony
porywacz zaplanował jej torturę ponad siły Alex. Tak mu się tylko jednak
wydaje. Ta, która żyje ze świadomością śmierci, nie podda się jej naga,
uwieszona w ciasnej klatce pod sufitem. Będzie walczyć. Tak jak walczyła do tej
pory – z innymi i w innej sprawie. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co kryje
się za nieprzypadkowym porwaniem oraz co wydarzy się w momencie, kiedy Alex
znajdzie sposób, by uwolnić się z miejsca swej kaźni…
Sprawą porwania tajemniczej
kobiety zajmuje się inspektor Camille Verhoeven. Nadużywająca w ciąży nikotyny
matka obarczyła go na całe życie niskim wzrostem. Co może czekać w życiu
mężczyznę mierzącego metr i czterdzieści pięć centymetrów? Okazuje się, iż nic gorszego
w porównaniu z porwaniem i zabiciem ciężarnej żony. Od czasu tego
traumatycznego zdarzenia Camille wie, że nie będzie podejmować się zagadek
porwań. Postępuje wbrew sobie. Poszukując Alex, poszukuje jednocześnie
wybaczenia u żony, za której śmierć się wini. Angażując się w sprawę przypominającą tak bolesną ranę z przeszłości,
Camille podejmuje wyzwania. Stawia czoła przeszłości. Przede wszystkim zaś
Alex, która w przeciwieństwie do zamordowanej małżonki, nie jest bezbronna i
kto wie, czy nie zasłużyła sobie na to, co ją spotyka…
Verhoeven nigdy nie
odpuszcza. Chociaż wszelkie tropy okazują się mylące i wciąż nie wie, jakiego
typu zagadkę rozwiązuje, nie poddaje się, determinacja idzie u niego w parze z
psychologiczną wewnętrzną walką. Zarzuca się mu po raz kolejny, że przybywa za
późno. Nie ochronił przed śmiercią żony. Czy uda mu się to z Alex? Czy Alex
potrzebuje jego pomocy? Czy jako policjant dobrze wie, kogo śledzi i z jakiego
powodu? Lemaitre manipuluje swoim
inspektorem i czytelnikiem. Nie wiemy, ku czemu zdążamy. Jest coraz więcej
znaków zapytania od momentu, w którym Camille czuje, iż wpada na właściwy trop.
Faktycznie nie odpuszcza, ale zagadka Alex stanie się dla niego drogą do
zmierzenia się z przeszłością, z czymś niewyjaśnionym do końca; czymś całkiem
jego, prywatnym piekłem.
Camille przeżywa specyficzną
więź ze swoją matką, teraz już martwą jak żona. Wystawia na aukcję dzieła
malarskie matki, pozbywa się jej pracowni, zaciera ślady łączącej go z nią
skomplikowanej więzi. Camille jako syn wypiera się tej, która go urodziła.
Takiego, a nie innego. Mroczny jest ten proces wypierania i zadziwia nas
spojrzenie Verhoevena na kobiety w ogóle; komplikuje się wszystko jeszcze
bardziej w momencie, kiedy uświadamiamy sobie, jak skomplikowane mogą być
motywacje tej, którą Camille bezskutecznie poszukuje…
„Alex” to inteligentnie skonstruowana opowieść o
tym, że nie zapomina się tego, co traumatyczne mimo faktu, iż nasz umysł,
ratując przed upadkiem, stara się zacierać najbardziej przykre zdarzenia i
wspomnienia. Dramat zaginionej Alex i dramat poszukującego jej inspektora – oba
osadzone są w przeszłości; zrozumieć je, to przede wszystkim poznać czas
miniony. Z równym zainteresowaniem śledzi się poczynania zarówno Alex Prévost
jak i Camille Verhovoena. Pierre Lemaitre buduje opowieść grozy, plącząc tropy
i poszlaki. Udowadniając jednak przede wszystkim, że w każdym z nas tkwi wiele
dwuznacznych motywacji. Każdy może być ofiarą i katem. Każdy w wypieraniu
przeszłości trafi na jej fragment, z którym pożegnać się nie sposób.
Mistrzowski tryptyk psychologiczny o niejednoznacznej wymowie i pozostawiającym
w niemym zdumieniu zakończeniu. „Alex” to z pewnością fabuła, jaką chciałby
sfilmować Hitchock i jej autor jest o tym słusznie przekonany!
Właśnie skończyłam:)
OdpowiedzUsuńZacznę od podziękowania za recenzję, bo to ona mnie zachęciła.
Kryminały czytam od lat, francuskie znam głównie autorstwa Simenona - ogromnie żałuję, że nie jest teraz tak popularny, jak kiedyś, bo skutkuje to brakiem ebooków z jego tytułami:(
"Alex" mi nieco atmosferą przypomina cykl Maigreta, choć jest niewątpliwie bardziej rozbudowana, no i dużo bardziej mroczna niż jakikolwiek kryminał Simenona. Reszta zgodnie z recenzją, inteligentna, zaskakująca, w tempie - czytało mi się jednym tchem.
Szukam teraz "Ślubnej sukni".