Wydawca: Agora
Data wydania: 15 maja 2014
Liczba stron: 159
Oprawa: twarda
Cena det: 34,99 zł
Tytuł recenzji: Życie tymczasowe...
Katarzyna Boni i Wojciech
Tochman przybywają do Jordanii. Nie udają się jednak w kierunku Akaby czy
Petry, nie interesują ich malownicze miejsca w tym kraju. Dla nich Jordania jest bura. A w niej Zaatari - czwarte miasto tego
państwa, o którym milczy polska Wikipedia. Rozpaczliwe siedlisko pokaleczonych
biografii, pustynne miasto bez tożsamości, miejsce zrodzone ze szmat i blachy.
To obóz dla uchodźców, gdzie znajdują pozorny spokój syryjscy uciekinierzy.
Boni i Tochman nie ograniczają się do suchych relacji o tym miejscu, nie robią
standardowych fotografii i nie kreślą kilku zdań agencyjnego raportu. Wchodzą
głębiej. Tam, gdzie życie toczy się w namiotach i kontenerach. Gdzie relacje
międzyludzkie naznaczone są traumą ucieczki. I chęcią powrotu, bo - jak piszą
autorzy - kiedy Arab opuszcza ukochaną kobietę lub ojczyznę, czuje gurbę, dramatyczne poczucie wyobcowania.
Zaradzić mu może tylko powrót. Nawet wtedy, kiedy nie ma do czego wracać...
Z ogarniętej wojną Syrii
przez lata uciekły miliony obywateli. W
Jordanii obozy syryjskich uchodźców są stałym elementem pejzażu. Akurat takim,
na który turyści nie chcą zwracać uwagi, a świat swe wyrzuty sumienia
rekompensuje nadsyłaniem kolejnych kontenerów, gdzie zamieszkać mogą w Zaatari
ci, co w rozpaczy muszą odnaleźć coś, co już dawno gdzieś zagubili.
Nieprzypadkowo jeden z rozmówców wypowiada proste i dramatyczne pytanie, które
brzmi jak tragiczne motto "Kontenera": "Co robić z życiem, które nie ma sensu?". Co zrobić z
Zaatari? Z życiorysami wygnańców, którzy wielokrotnie chcą wracać, choć wiedzą,
że ich ziemia zbrukana jest krwią, a ich domów prawdopodobnie już nie ma?
Tysiące koczujących stworzyło sobie smutną infrastrukturę bezdomnych. Okładka
książki ukazuje zdjęcie z lotu ptaka, na którymi widzimy, że prowizoryczne
domostwa ustawione niczym baraki w hitlerowskich obozach zagłady, wtapiają się
w spalony słońcem piach. Powstało miasto
rozpaczy, które domaga się tego, by je zobaczyć i by o nim napisać. Boni i Tochman
zrobili to. Tak rzetelnie jak tylko rzetelnie można oddać rozpacz,
frustrację, lęk i fakt, że śmierć nie jest niczym nadzwyczajnym dla ludzi,
którzy się o nią otarli i wiedzą, że kontener nie jest żadną namiastką spokoju
i stabilizacji.
Obok rozrastającego się
wciąż Zaatari - więzienna enklawa o chwytliwej nazwie Cyber City. To tam
najpierw zabierają nas autorzy reportażu. Tam widzimy ludzkie nieszczęście
spotęgowane faktem, iż trwa nadal, choć przecież nieszczęśnikom nie latają nad
głowami samoloty i bomby.
"Kontener" traktuje o uchodźcach, którzy mają mimo wszystko marzenia.
Chcą wrócić tam, skąd wygnał ich okrutny los. Nie wierzą w to, iż ich
obecne życie ma być życiem zamiennym, a w nim istnieje cokolwiek stałego.
Syryjscy uchodźcy są zdeterminowani siłą miłości ojczyzny, z której ich
wygnano. Próbują się organizować, wieść jakkolwiek ustrukturalizowane życie
przypominające czas sprzed piekła wygnania. Katarzyna Boni i Wojciech Tochman
nie tylko przyglądają się ich obecnej nędzy, ale także uważnie słuchają.
Otrzymujemy opowieści tych, którzy chcą nadal walczyć o godne życie. Chcą
porzucić kontener, choć wiedzą, że to namiastka miejscówki od wszystkich
sytych, dla których ich problemy nie istnieją...
Zahid czy Fadi to
Palestyńczycy z Syrii, więc skazani na wieczną tułaczkę właściwie od urodzenia.
Oni nie za bardzo mają dokąd wrócić. Takich jak oni Jordania nie ratuje, bo ma
ich w nadmiarze i nie chce więcej. Zahid opowiada o miłości do Aidy - bohaterki
z kulą w głowie, która nie dała się śmierci mimo tak okrutnej jej bliskości.
Fadi mówi o rezygnacji, bo dopada go coraz częściej. Szuka sensu tak jak Ahmed,
którego domem jest jutowy namiot i który obozu nie chce, a mieszkania w
Jordanii mieć nie może. Dramat rozmówców to także męska bezsilność w zderzeniu
z faktami, które odbierają im po kolei życiowe role. Nie są już mężami
opiekującymi się rodziną. Nie są mężczyznami, na których można polegać. Uchodźcą jest ten, który musi zrzec się
godności. Nie musi jednocześnie pozbawiać się marzeń i nadziei, choć o nie jest
niezwykle trudno.
Zaatari to zurbanizowana
bieda, bezradność i bezsilność. Także tłumiona agresja, bo tej prawdziwej
okazywać nie sposób bez ryzyka wysiedlenia. Życie tymczasowe, któremu nadaje
się jakieś ramy, próbuje się uczynić sensownym. Kobiety przejmujące role
mężczyzn. Mężczyźni odzierani z godności i pozostawieni w piekle bezczynności
każdego kolejnego dnia. Nad tym wszystkim fatalizm i boleść dzieci, które
wiedzą, jak wiele z nich ginie w Syrii tylko dlatego, że są małymi Syryjczykami
i można na nie zrzucać winy za przemoc dorosłych...
"Kontener" wybija
nas z równowagi, każe przyjrzeć się uważnie swojemu otoczeniu i pomyśleć nad
tym, jak ważne są cztery ściany, w których możemy oddać się lekturze. To książka o zapomnianych przez świat,
którzy pamiętają piekło zniszczenia, ale mimo wszystko chcieliby budować choćby
na najstraszniejszych gruzach. Opowieść o ludzkiej determinacji w świecie,
w którym logika i sens zostały zaburzone na tyle, iż trudno w pełni zrozumieć
nawet to, że jest się uchodźcą z jakimikolwiek prawami.
"Kontener"
sugeruje pewne tezy, ale żadnego punktu widzenia nie narzuca. Powstał z tego,
co podejrzane i podsłuchane. Z wrażliwości reporterów, którzy zajrzeli do
kontenerów naprawdę. Tymczasowe życie wciąż nim jest. Wciąż ma jakiś cel i
stale trzeba go poszukiwać. Wspomniana już Aida, która żyje z kulą w głowie,
skarży się na zaburzenia równowagi. W sensie symbolicznym równowaga życiowa
wszystkich jej podobnych została zaburzona bezpowrotnie. Boni i Tochman pytają za swoich rozmówców o to, co dalej, bo syryjscy
uchodźcy boją się zadawać takiego pytania. Tymczasem zarysowany problem
rozrasta się tak jak powierzchnia Zaatari. A my po lekturze
"Kontenera" winniśmy wiedzieć, że ten wstrząsający reportaż nie
kończy się w momencie, w którym autorzy wsiadają na pokład samolotu punktualnie
odlatującego ku lepszemu światu...
Oferujemy najwyższą jakość usług. W naszej ofercie znajdziesz http://www.ramal.pl/ konstruujemy wyjątkowe pawilony. Sprawdź naszą ofertę już teraz.
OdpowiedzUsuń