Wydawca: Czarna Owca
Data wydania: 12 listopada 2020
Liczba stron: 640
Oprawa: miękka
Cena det.: 39,99 zł
Tytuł recenzji: Konfrontacja ze złem
Przyznam się, że po przeczytaniu „Cheruba” musiałem wziąć kilka głębokich wdechów. Na wstępie trzeba z całą stanowczością zakomunikować, że jeśli zwolennicy „Piętna” i „Sfory” oczekiwali spektakularnego zamknięcia mrocznej trylogii, z pewnością nie mogli się spodziewać, że będzie ono mieć taki charakter. Przemysław Piotrowski proponuje nam historię, która napisana jest jeszcze lepiej niż „Piętno”. Biorąc pod uwagę to, że „Sfora” była bardziej stonowana, bałem się artystycznego wypalenia i tego, że „Cherub” nie uniesie ciężaru świetnych wcześniejszych części. Okazuje się jednak, że mamy do czynienia z najlepszą powieścią cyklu! Hiperbolizowanie okrucieństwa, któremu Piotrowski nadał tak szczególne znaczenie już w „Piętnie”, tutaj samo w sobie jest pisarskim majstersztykiem. Autor doskonale wie, w jaki sposób wzmocnić środki wyrazu, by bezmiar grozy obezwładniał. I naprawdę rzadko mi się zdarza, że przy tego typu literaturze trudno mi złapać oddech. To, co rozgrywa się na kartach „Cheruba”, nie tylko jest pasjonujące i napisane z prawdziwym nerwem. Najbardziej podoba mi się oryginalność rozwiązań fabularnych. Po lekturze tej książki nikt już nie będzie w kpiącym tonie mówił „ale to już było”.
Bo „Cherub” to książka o tym, że okrucieństwo mordercy uderza nie w mniej lub bardziej przypadkowe ofiary, lecz w środowisko śledczych. Na celowniku znajdą się stróże prawa i wydaje się, że nic nie może stanąć na przeszkodzie temu, aby szaleniec z powieści zrealizował swą krwawą jatkę. Już na początku czytamy o wyjątkowo brutalnym morderstwie popełnionym na prokuratorze. Wieść o jego śmierci z dużą ulgą przyjmuje kobieta, która już w „Sforze” przejęła zielonogórskie stanowisko prokuratorskie, ale dopiero teraz zetknie się z prawdziwie mroczną sprawą do rozwiązania. Arleta Winnicka, kobieta upokorzona przez Igora Brudnego, będzie musiała z nim współpracować, kiedy okaże się, że zamordowanie prokuratora to dopiero początek kolejnej przerażającej zagadki, której rozwikłanie wymusi na Brudnym trzeci powrót w rodzinne strony z Warszawy, gdzie nie może się odnaleźć – ani w związku z Oksaną, ani pośród zleceń pachnących korupcją i nepotyzmem. Winnicka to chyba najstaranniej sportretowana postać w „Cherubie”. Kobieta bardzo niejednoznaczna, władcza i z wielką charyzmą. Ale pokazująca także swoje słabości. Relacje z powracającym Brudnym będą wyjątkowo napięte, jednak bohaterce najbardziej zależy na tym, by świat nie poznał jej sekretu, który zabrał do grobu zamordowany prokurator.
Szokujące i mocne uderzenia w strukturę policyjną wyróżnią „Cheruba” i uczynią z tej powieści narrację kompletnie nieprzewidywalną. Ale Przemysław Piotrowski konsekwentnie wraca do portretowania zła i tu akurat nie zaskoczy. Być może tylko rozmiarem tego zła, które wydobyło się z mroków klasztornej placówki opiekuńczej, gdzie maltretowano wychowanków i niewielu z nich – jak Igor Brudny – miało tak wiele wewnętrznej siły, by wydostać się z mroku czasu przeszłego i zdystansować od jego demonów. To kolejna – i najmocniejsza – odsłona tego, co w fantazji autora może składać się na obraz psychopaty. Jeśli „Piętno” czy „Sfora” sięgały do głębi wszelkiego rodzaju zaburzeń psychicznych spowodowanych ogromnym ładunkiem traum, „Cherub” jakby rozsiadł się w tej piekielnej przestrzeni i portretując walkę Brudnego z bezlitosnym zabójcą, nie chciał już nigdy wypuścić czytelnika ze szponów egzystencjalnego piekła, które na zawsze naznaczyło umysły wielu bezbronnych dzieciaków.
Brudny zaprezentowany jest tu w bardzo ciekawy sposób. Wydaje się, że wszystko już o nim wiemy, ale Przemysław Piotrowski ma pomysł na to, by odsłaniać kolejne karty. Dość wspomnieć, że tym razem konfrontacja z przeszłością zmusi bohatera do mierzenia się z wyjątkowo trudnymi dylematami moralnymi, postawi go w sytuacji granicznej, a nawet zobrazuje coś, czego raczej żaden czytelnik by się nie spodziewał, czyli bezradność. U boku zdeterminowanego gliny wciąż znajduje się jego partnerka Julia Zawadzka. Autor nie zapomina o zawiłościach emocjonalnych relacji tej pary, tutaj ukazanych równie ciekawie jak nowa intryga pełna zła i okrucieństwa, której adresem znowu będzie miejsce, skąd Brudny nigdy tak naprawdę nie uciekł. Nie porzuca też jednego z najważniejszych bohaterów dwóch poprzednich części – charyzmatyczny inspektor Roman Czarnecki jest już co prawda na emeryturze, ale wróci do gry. Tym razem takiej, w której sam doświadczy cierpienia utraty kogoś ważnego.
Piotrowski ciekawie i nowatorsko wraca do tematu upokorzenia oraz doświadczania przemocy jako elementów na zawsze determinujących działanie człowieka. Psychopatia wyłaniająca się z tych mrocznych stron jest równie przerażająca jak ta z „Piętna”, ale odnieść można wrażenie, że autor sięga tutaj dużo głębiej. Tam, gdzie kończą się definicje i zdrowy rozsądek przestaje obejmować i okrucieństwo, i stojące za nim działanie. Piotrowski umiejętnie szokuje. Robiąc to jednocześnie w taki sposób, że odbiorca nawet bez znajomości poprzednich części trylogii będzie mógł się odnaleźć w tym wyjątkowo dyskomfortowym dla czytelnika świecie. „Cherub” nie bierze jeńców, ale nie ma tu dezynwoltury Piotrowskiego, która mogłaby sprawiać wrażenie, że autor przestaje panować nad światem przedstawionym. Wszystko jest doskonale przemyślane – łącznie z zakończeniem, na które czeka się w wielkim napięciu. Zamknięcie tej wyjątkowo przerażającej trylogii jest równocześnie dowodem dojrzałości pisarskiej i nieprawdopodobnie bujnej wyobraźni, która zwraca uwagę na najbardziej przerażające aspekty zła drzemiącego w człowieku.
Poza wszystkim „Cherub” to
także poruszająca opowieść o fatalizmie. O tym, że za nieszczęściem stoi
niewyobrażalnie wielka agresja. Oraz autoagresja. Za nimi decyzje i działania,
których nikt nie potrafiłby uzasadnić zdroworozsądkowo. Egzystencjalne piekło
staje się nie do wyobrażenia, a jednocześnie jest zarysowane w każdym,
najbardziej nawet przejmującym szczególe. Autor dba o detale i wiarygodność
psychologiczną, choć tworzy książkę niełatwą w odbiorze. Dlatego mroczna zemsta
będąca motywem przewodnim tej powieści z jednej strony jest niemożliwa do
uniesienia w wyobraźni, z drugiej – boleśnie dosadna i dosłowna. Czy zło,
którego się doświadczyło w młodości, wciąż na nowo musi rodzić kolejne i
jeszcze kolejne, będąc mrocznym błędnym kołem? Przemysław Piotrowski chce się
rozstać ze swoimi bohaterami, traktując każdego z nich – nawet największego
psychopatę – z dużą dozą empatii. Dzięki temu „Cherub” jest niesamowicie
wiarygodny, a niektóre przerażające sceny opisane w taki sposób, jakby
rozgrywały się tuż obok nas. Nie czytajcie tej powieści w półmroku i samotnie.
Piotrowski chce mocno nami wstrząsnąć i nas przerazić. Ale jednocześnie
opowiedzieć o tym, czym jest ludzka bezradność i jak łatwo rodzą się w niej
brutalne pomysły wprowadzane w czyn. Bardzo mocna rzecz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz