Pages

2021-01-27

„Wyborny trup” Agustina Bazterrica

 

Wydawca: MOVA

Data wydania: 27 stycznia 2021

Liczba stron: 272

Przekład: Patrycja Zarawska

Oprawa: twarda

Cena det.: 39,90 zł

Tytuł recenzji: Świat nazwany na nowo

Argentyńskie pisarki potrafią zaskakiwać. Zarówno „Zgiń, kochanie” Ariany Harwicz, jak i „Bezpieczna odległość” Samanty Schweblin to książki, które zapisały mi się w pamięci na stałe. Podobnie jest z „Wybornym trupem” – powieścią napisaną w sprawozdawczym i zasadniczym stylu, a jednak budującą scena po scenie atmosferę wyjątkowej grozy, bynajmniej nie z powodu prezentowanej fabuły. Agustina Bazterrica sięga do fantazji, która stworzyła już niejedną przyciągającą uwagę historię. Można bać się tego, że powieść będzie bazować na taniej sensacji i została napisana tylko po to, by epatować mrocznym naturalizmem. Nic z tych rzeczy. Postapokaliptyczna wizja ludzkości, która zalegalizowała kanibalizm, nie jest opowieścią o okrucieństwach, które możemy sobie nawzajem wyrządzać. To przede wszystkim – i najbardziej przejmująco w tym zakresie wybrzmiewająca – powieść o tym, że można sobie stworzyć każdy nowy świat, jeśli odpowiednio nazwie się w nim rzeczy i te nazwy usankcjonuje w powszechnej świadomości. Bazterrica opowiada o tym, że możemy być tym, czym się nazwiemy. O tym, że nomenklatura porządkuje świadomość, a ta podda się każdej aberracji, jeżeli uwierzy, że system pojęć i znaków jest słuszny i ma obrazować rzeczywistość dostosowaną do potrzeb i oczekiwań.

A w takiej rzeczywistości egzystują ludzie, którzy przerażeni wizją zabójczego wirusa wymordowali wszystkie zwierzęta na świecie. Nie udało im się dosięgnąć tylko ptaków, więc boją się ich i chodzą pod parasolami. Porzucili jednak inny lęk. Przełamali barierę, która wydaje się nie do przełamania. Pożegnali świat etyki i moralności sprzed śmiercionośnej Przemiany i postanowili hodować na mięso gatunek ludzi. Kiedy zapomni się o tym, że ludzkość z takiej wizji mogłaby wytwarzać substytuty białka zwierzęcego, wizja argentyńskiej pisarki staje się w niepokojący sposób prawdopodobna. Ludzkość potrzebuje mięsa, a skoro go nie ma, wykorzysta własne zasoby. Tym samym stopniowo zacznie kreować nowy świat – taki, w którym człowiek może zarżnąć drugiego człowieka bez mrugnięcia powieką.

I tu pojawiają się dwie kwestie, które Agustina Bazterrica świetnie obrazuje. Po pierwsze – ustalenie porządku w świecie, w którym ta sama istota to jednocześnie konsument oraz jego pokarm. Na jakiej zasadzie odróżniamy, który człowiek ma być mięsem, a który otrzymuje przywilej pozostania człowiekiem i normalnego życia? Co to znaczy, że istota ludzka staje się towarem konsumpcyjnym? Jak stworzyć i kontrolować jego hodowlę? Jest bardzo cienka granica między rzeźnikiem a byciem jego mięsem. Właściwie można odnieść wrażenie, że nie ma jej wcale i tylko swoista umowa pozwala ludzkości nadal funkcjonować w znanych już i ukształtowanych ramach społecznych. Druga rzecz, na którą autorka zwraca uwagę i bardzo dobrze opisuje, to mentalność bohaterów. Osób, które za wszelką cenę chcą być znieczulone i obojętne. Które mają normalnie, bez emocji i rozmyślań, rozpoczynać kolejny dzień zarzynania innych osób, a ich myślenie i działanie nazywają mocne pierwsze słowa tej powieści, nad którymi zastanawia się główny bohater. Mamy w „Wybornym trupie” ludzi, którzy znaleźli swoje własne sposoby na to, by nie angażować umysłu w to, co robią codziennie. Są wyjałowieni emocjonalnie. Działają zadaniowo. Potrafią być skutecznym oprawcą, bo doskonale wiedzą, że w każdej chwili mogliby się stać ofiarami. Przypadek, zbieg okoliczności sprawia, że jeden człowiek ma moralne prawo do cywilizowanego rozwoju, a inny jest produktem, który ma służyć konsumpcji temu pierwszemu.

Główny bohater tej powieści, Marcos Tejo, odnajduje się doskonale w świecie, którego zasady sam stworzył. Jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że gdzieś nad nim ktoś manipuluje tym, co on ma myśleć i robić. Marcos nie ulega jednak teoriom spiskowym. Nie myśli za wiele. Zwłaszcza o doświadczeniu wyjątkowo dramatycznej utraty, którą będzie chciał sobie zrekompensować. Tejo jest z jednej strony cynicznym i pozbawionym jakichkolwiek skrupułów elementem makabrycznej układanki, w której role mięsa i jego konsumentów ustalono w nadzwyczaj sprawny sposób. Z drugiej jednak – widzimy przejawy czysto ludzkiego cierpienia, tęsknoty i nieukojonego żalu. Marcos jest zwyczajnym wrażliwym mężczyzną sprzed świata Przemiany, który za wszelką cenę chce teraz skryć, przede wszystkim przed sobą, zwyczajne ludzkie uczucia. I kiedy zaczniemy przyglądać się jego działaniom ze współczuciem, Agustina Bazterrica przygotuje dla nas coś, co wstrząśnie nami dużo bardziej niż metodyczne opisy ogłuszania, patroszenia i ćwiartowania istot ludzkich nazywanych „mięsem specjalnym”.

„Wyborny trup” to powieść złożona ze znakomitych scen pełnych napięcia i bezkompromisowej grozy. Poruszamy się w przestrzeni, gdzie mechanicznie dokonuje się mordów. Albo tam, gdzie nawet myślenie o sobie i świecie jest wypracowanym mechanizmem, za którym nie może stać prawdziwa istota ludzka. Marcos jest widzem i słuchaczem, każda kolejna scena czyni coraz bardziej wiarygodnym jego wizerunek abnegata i samotnika. Relacje z najbliższymi są surowe, zasadnicze, związane z określonymi zadaniami do wykonania albo obowiązkami, które trzeba wypełnić. Cierpiąca gdzieś w oddaleniu żona Marcosa, znienawidzona przez niego siostra, ojciec osuwający się w obłęd, ponieważ nie może zaakceptować prawideł świata kanibalizmu i mordowania. Wszystko nakreślone bardzo wyraziście, choć przecież Bazterrica nie stara się tu niczego szerzej opowiadać, a już na pewno nie próbuje psychologizować. W świecie wewnętrznych przeżyć głównego bohatera jest miejsce chyba tylko na instynkt przetrwania. A może na coś więcej, kiedy zaczyna patrzeć z czułością na dostarczoną mu ludzką samicę do hodowli na ubój?

To powieść sięgająca po wstrząsające obrazowanie, ale nie na nim powinno się skupiać uwagę. Cały czas dziwimy się światu, w którym pojęcia dopasowują się do ludzkiego rozumowania, a ono w zaskakująco sprawny sposób radzi sobie z tym, co wątpliwe moralnie. W świecie „Wybornego trupa” niewiele jest już wątpliwości. To, co wcześniej tworzyło rzeczywistość, staje się marginesem, ruinami – jak choćby opustoszały ogród zoologiczny, w którym Marcos przez chwilę przypomina sobie, kim był kiedyś. To jednak przede wszystkim książka pokazująca procesy i działania ludzkości powtarzane przez kilka minionych stuleci. Wciąż możemy być dla siebie najbardziej agresywnymi ze zwierząt. Ciągle to my jesteśmy mistrzami destrukcji i autodestrukcji. Ta sugestywna książka dla czytelników o mocnych nerwach opowie o ewentualności, która być może już się zdarzyła. A jeśli tak, może zdarzyć się ponownie w każdej chwili. Nie jest do tego konieczny brak mięsa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz