Pages

2022-05-02

„Ekstremalni. O bohaterach, którzy narażają życie, by ratować innych” Dariusz Jaroń

 

Wydawca: Sine Qua Non

Data wydania: 13 kwietnia 2022

Liczba stron: 400

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Cena det.: 44,99 zł

Tytuł recenzji: Wobec zagrożenia

To jest książka, którą bardzo dobrze się czyta. Świetnie skonstruowana i narzucająca charakterystyczny rytm. Można odnieść wrażenie, że Dariusz Jaroń i jego rozmówcy oddają w sposobie narracji dynamikę wpisaną w ich codzienne zajęcia. Gdy po raz kolejny wstajemy i ruszamy do naszych prac, które oferują zazwyczaj codziennie to samo, niczym nie zaskakują oraz mają swój wyraźny początek oraz koniec, ludzie rozmawiający z Jaroniem nie wiedzą, kiedy skończy się ich dzień, ich zmiana, obowiązek świadczenia pracy w nadzwyczajnych warunkach. Intensywność i jednocześnie atrakcyjność – to z pewnością wyróżnia „Ekstremalnych”, książkę przypominającą swoją dynamiką rytm funkcjonowania ludzi, dla których praca pod presją, na adrenalinie i pośród wielu nieprzewidywalnych czynników jest codziennością. Czy normalnością? Na to pytanie odpowie książka. Jaroń chce swoich rozmówców przedstawić nie tylko w działaniu. Stara się na kilka sposobów pytać o to, jak radzą sobie z różnego rodzaju presjami i dlaczego są w tym, co robią, tacy dobrzy.

Czytając tę książkę, przypominać sobie będziemy te dramatyczne wydarzenia, o których kiedyś donosiły media. Których być może nie potrafimy umieścić na osi czasu, bo nie pamiętamy dat, ale które w mniejszym lub większym stopniu zapadły nam w pamięć. Przede wszystkim dlatego, że były traumatyczne. Zawalenie się dachu wystawy gołębiarzy na Śląsku. Potężny wybuch w libańskim porcie. Tragedie, do których doszło na tatrzańskich szlakach. Nepal zniszczony przez trzęsienie ziemi. Zamach, który zaskoczył organizatorów maratonu w Bostonie. Staniemy bardzo blisko tych wydarzeń, ponieważ przyjrzymy się pracy ludzi, którzy na miejscu usiłowali ratować ludzkie życie, przywracać normalność, mierzyć się z niebywałą presją czasu i priorytetami, które niekoniecznie byłyby do uniesienia dla zwykłego człowieka. Ratownicy, lekarze, ludzie na pierwszej linii. Wtedy gdy dzieje się coś zaskakującego, przerażającego, destrukcyjnego. I w tym wszystkim człowiek wobec chaosu, przemocy, niespodziewanego splotu wydarzeń. Człowiek znikający pod lawiną, ostrzelany na polu walki, tracący kontakt z rzeczywistością gdzieś na wysokości ośmiu tysięcy metrów ponad poziomem morza. „Ekstremalni” to zbiór opowieści ze specyficznego pola walki. To rozmowy z ludźmi, którzy w całej tej intensywności doświadczeń zawodowych muszą znaleźć jakiś wentyl bezpieczeństwa, dać ujście swoim emocjom. Ujrzymy ich w działaniu, lecz również wówczas, kiedy muszą uporać się po nim z tym wszystkim, czego nie wolno im podczas pracy okazywać.

Przedmowa sugeruje, że uodpornienie się na ekstremalny stres w równie ekstremalnych warunkach pracy nie oznacza bynajmniej obojętności na to, w czym się uczestniczy i czego doświadcza. Rozmówcy Jaronia wskazują sposoby pozwalające im normalnie funkcjonować w każdej nienormalnej sytuacji, dla nich będącej zadaniem do wykonania, pracą, codziennością. Mariusz Urbaniak, medyk GROM-u, opowiada o tym, że ludzie tacy jak on muszą w swojej pracy znaleźć się w sferze pewnej bezpiecznej rutyny. „Dziwi i przeraża tylko to, co dla nas nowe” – tak podsumowuje ludzką kondycję wobec zdarzenia ekstremalnego. Jakkolwiek aberracyjna byłaby ta powtarzalność, dla wielu ludzi wykonujących ekstremalne prace jest konieczna do przetrwania i właściwego wykonywania skomplikowanych obowiązków. Stanisław Krzeptowski Sabała, tatrzański nurek bardzo często wydobywający z wody zwłoki, mówi Jaroniowi o tym, że do swoich emocji trzeba mieć bardzo pragmatyczne podejście. Doktor Tomasz Sanek, który miał do czynienia z afgańskim frontem wojennym, bardzo wyraźnie zaznacza, że w takiej pracy konieczna jest maksymalna koncentracja na zadaniu. Jednocześnie odnieść można wrażenie, że wszyscy ci ludzie wciąż na nowo muszą konfrontować się z czymś nieprzewidywalnym. Jak bowiem zaznacza Sanek: „(…) medycynę ekstremalną definiują okoliczności”.

Gdy weźmiemy pod uwagę zaskakujący i fatalny splot takich okoliczności, jedną z ciekawszych rozmów jest ta, w której poznajemy historię Pierre’a Rouziera, lekarza zderzonego z czymś ekstremalnym i zupełnie nieprzewidywalnym. O ile znakomita większość rozmówców Dariusza Jaronia ma do czynienia z tym, co w dużej mierze jest przez nich oswojone, o tyle Rouzier stanął zupełnie nagle i bez żadnego przygotowania do konfrontacji z ekstremum, które nim wstrząsnęło. Jako lekarz miał zabezpieczać maratończyków. Jechał na dyżur – w zasadzie oczywisty i przewidywalny. Stał się człowiekiem ratującym życie oraz zdrowie po tym, jak bomby uczyniły piekło z bostońskich ulic. W tej rozmowie pojawia się kwestia tego, jak bardzo może być straumatyzowany ludzki umysł doświadczający zamachu terrorystycznego. Ci, którzy przeżyli zdarzenia w Nowym Jorku, Madrycie, Londynie czy Paryżu, nie mogą zwyczajnie odetchnąć, bo nie oni zginęli, a okrucieństwo zamachu jest już historią. „Ekstremalni” to książka o tym, jak skomplikowana jest machina ludzkiego umysłu, który musi skonfrontować się z przerażającą i gwałtowną możliwością utraty zdrowia lub życia. Rozmówcy Jaronia są blisko tych, którym wtedy brakuje tchu. Ale to również opowieści o ludziach, dzięki którym inni nie stają się ofiarami. Przy tym zaś pomoc medyczna to jedno, ale specyfika charakteru i usposobienia ratownika to rzecz kolejna, także bardzo istotna.

Wszyscy konfrontujący się z ekstremalnymi sytuacjami zagrożenia życia i zdrowia mają tu imiona i nazwiska. Zdecydowana większość to mężczyźni, ale są też kobiety: Agnieszka Skorupa opowiadająca o zagrożeniach wynikających z życia na dalekiej i zimnej Północy czy też Monika Nowicka, położna walcząca z czasem i przeszkodami w dużo cieplejszym klimacie – w Tanzanii, gdzie kobiety mają rodzić cicho i bez znieczulenia. „Ekstremalni” to fascynujący zbiór rozmów z ludźmi, którzy zabiorą nas wszędzie: od mrocznego dna głębokiego jeziora po najwyższe na świecie górskie szczyty. Ale są też historie tych, którzy ekstremalnie pracują przy sportowcach. Ważna jest rozmowa z Karolem Bączkowskim, który nakreśla dramatyczną sytuację zawodową polskich ratowników medycznych. Wydaje się, że wielu z tych ludzi – jak wspomniany rozmówca – dają z siebie o wiele więcej niż powinni. Dlaczego? Bo mogą. Dariusz Jaroń opowiada nam tu o ludziach, których charakteryzuje nietuzinkowa pasja wykonywania swojego fachu. O ludziach gotowych poświęcić znacznie więcej niż inni – mimo że z racji działania w swym zawodzie znajdują się już w znacznie mocniej naznaczającej emocjonalnie sytuacji niż zdecydowana większość ludzi pracujących na ziemi.

To książka o niebywałej witalności, niezwykłej konsekwencji w działaniu i o ogromnych pokładach empatii. Rozmówcy Jaronia jakby chcieli oddać swój oddech tym, których ratują z opresji. A w tym oddechu zawarte jest wszystko, co najcenniejsze – przede wszystkim determinacja i siła. „Ekstremalni” to także książka mająca niesamowitą wartość poznawczą. Odsłania kulisy działań, o których nie wiemy wiele choćby z tego względu, że tak ma być. Tu towarzyszymy tym wszystkim anonimowym ratownikom niewspominanych przez media donoszące o sytuacji ekstremalnej, przy której oni ratują ludzkie życie. Jak wspomniałem, są tu imiona i nazwiska, odsłaniane życiorysy, portrety ludzi niebywale charyzmatycznych i odpornych psychicznie, którzy w żaden sposób nie chcą z siebie robić bohaterów. Koniecznie trzeba ich poznać. Tymczasem Jaroń reaguje żywo na kolejną ekstremalną sytuację, która staje się doświadczeniem wielu ludzi. Ta książka ma tak zwany ukraiński epilog. Zwraca uwagę na to, że doświadczenie wojny za każdym razem jest niebywałym okrucieństwem. Widać, że „Ekstremalni” to publikacja, która w ostatniej chwili przed drukiem chciała jeszcze zabrać głos w sprawie tego, co od 24 lutego kształtuje świadomość ludzi niegotowych na ekstremum, jakiego doświadczają. Z dwudziestu dwóch opowieści tworzących książkę powstają zatem dwadzieścia trzy. Ta ostatnia sugeruje, że wszyscy rozmówcy Jaronia są w gruncie rzeczy naprawdę bardzo blisko prawdziwego życia. Być może dopiero doświadczając jego ekstremalnego oblicza, a przede wszystkim możliwości pożegnania się z nim, rozumiemy, jak skomplikowanym mechanizmem jest ludzki organizm, jak nieodgadnioną sferą ludzka psychika i jak łatwo jedno i drugie zniszczyć. Jaroń opowiada nam o ludziach, którzy w obliczu utrat, za każdym razem zyskują jakiś fragment wrażliwości i jednocześnie odporności. Ci na ogół anonimowi bohaterowie sytuacji niewyobrażalnych stają tu przed nami całkowicie widoczni. Autor prowadzi rozmowy w taki sposób, że „Ekstremalni” to również – poza wszystkim – bardzo dobra książka reporterska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz