Wydawca: Wydawnictwo
Czarne
Data wydania: 12 czerwca 2024
Liczba stron: 248
Oprawa: twarda
Cena det.: 54,90 zł
Tytuł
recenzji: Piękno odmienności
Ponieważ być może będzie to jedna z bardziej osobistych recenzji, jakie stworzyłem, pozwolę sobie zacząć od naprawdę osobistych refleksji. Jacek Hołub opowiada o autyzmie, którego nie znałem. To znaczy o tylu jego obliczach, że po lekturze zrozumiałem, iż jako pedagog z wieloletnim doświadczeniem wiedziałem o byciu Autystą (autor pięknie i konsekwentnie zapisuje to wielką literą) naprawdę niewiele. A teraz wiem bardzo dużo. W jednej z facebookowych grup wrzuciłem zdjęcie pięknego psa w islandzkim pejzażu z podpisem, że na Islandii można spotkać śliczne owieczki. Dodałem do tego wpisu stosowny emotikon. Jedna z osób skomentowała go krótko, zasadniczo i bez żadnego emotikonu, pisząc, że to pies, nie owca. Do czasu zapoznania się z reportażem Jacka Hołuba z pewnością śmiałbym się lub ironizował z takiej reakcji. Tymczasem „Wszystko mam bardziej” to książka, która uświadomiła mi, że powinienem tej osobie odpisać, iż rzeczywiście jest to pies, a ja żartowałem. Bo być może dopiero wówczas poczułaby się zrozumiana i zyskałaby komfort psychiczny. Autyści czasami nie rozumieją żartów, nie wspominając o ironii, sarkazmie, wypowiedziach metaforycznych. A Jacek Hołub pokazuje, że mają prawo nie rozumieć. A my, ludzie z neurotypowego świata, nie mamy prawa się z tego śmiać, kpić czy to podważać.
Druga prywatna refleksja jest taka, że po przeczytaniu „Beze mnie jesteś nikim”„Beze mnie jesteś nikim”, gdzie szczególnie zainteresował mnie wątek przemocy, w której katem jest kobieta, a ofiarą mężczyzna, jeszcze w roku wydania tego reportażu napisałem thriller „Ciosy” – dziejącą się w północnej Norwegii mroczną opowieść, w której główną postacią jest przemocowa kobieta. Hołub zapewne dopiero teraz – kiedy przeczyta to mówienie – dowie się o istnieniu mojej powieści. A wspominam o tym nie po, by na fali promocji nowej książki Jacka Hołuba przypomnieć też swoją, lecz przede wszystkim dlatego, że bardzo mi zależy, aby pokazać, jak niezwykle inspirujący jest ten reportażysta. Człowiek, który sam mierzy się z wieloma trudnościami życiowymi, znakomicie od lat opowiada o trudnościach życia innych. Jest to bowiem ktoś, kto postawił sobie za zadanie opowiadanie o najtrudniejszych i najbardziej istotnych życiowych problemach. Niepotrzebnie w zakończeniu sam podkreśla, że poruszając nowe tematy, usuwa się w cień i jest przede wszystkim słuchaczem, dzięki czemu powstają ważne społecznie reportaże z dosadną i sugestywną polifonią. „Wszystko mam bardziej” to mający postać literatury faktu znakomity dowód, że bardzo często mogą nas zdziwić i zaskoczyć rzeczy oczywiste. A przede wszystkim sami możemy sobie uświadomić, ile zdziwienia oraz zaskoczenia łączy się z poznawaniem pozornie znanej rzeczywistości. Bo przecież wszyscy czytający na przykład „Beze mnie jesteś nikim” wiedzieli, że przemoc domowa jest częsta i ma jakieś określone ramy rozumienia. A jednak w tamtej książce została w brutalny i dosadny sposób zniuansowana. Tak by zobaczyć więcej. Zrozumieć naprawdę. A nowy reportaż Hołuba to przede wszystkim znakomita lekcja empatii, bo może bohaterowie tej książki zgodnie ze świetnie dobranym tytułem wszystko mają bardziej, ale czytelnicy będą mogli ujrzeć, czym naprawdę jest to „wszystko”.
Zasadniczy punkt widzenia autora można określić jako umiłowanie demokracji różnorodności. Jako słuchacz obcuje z ludźmi, których różnorodny przecież świat zdecydowanie chce dopasować do jakichś ram i schematów. Do porządku świata. Świata, który jest uporządkowany być może w dużej mierze dzięki temu, jak i gdzie pracują Autyści, co mogą zaoferować innym, w jaki sposób budują struktury, w których funkcjonują tak zwani normalni ludzie, zbyt często i zbyt nonszalancko kontestujący odmienności charakteryzujące życie w spektrum autyzmu. Dlatego ten reportaż po raz kolejny jest stworzony przede wszystkim z historii ludzi, którym Jacek Hołub nie stawia tez ani nie sugeruje, że w jakikolwiek sposób narzucił pewien porządek, że należy czytać jego reportaż w jakiś konkretny sposób. „Beze mnie jesteś nikim” to była wstrząsająca książka złożona z ludzkich opowieści. Najnowszy reportaż wstrząsa nieco inaczej, choć Hołub powraca do tematu przemocy domowej, która na przykład ukształtowała wrażliwość jednej z jego rozmówczyń.
„Każde z nich jest inną planetą”. Bardzo podoba mi się szczególnie to zdanie. W ciekawy sposób wydobywa to, co najcenniejsze, z tych wszystkich opowieści. To, jak niesamowicie wrażliwe są osoby ze spektrum autyzmu, i to, jak żadna z nich nie przystaje ani nie przynależy do niczego, albowiem Autyści są niewpisywalni w żaden schemat, choć bardzo chce się im schematy narzucić, a niektórzy z nich z chęcią się im poddają, bo na przykład rutyna, powtarzalność pozwalają niektórym z nich po prostu funkcjonować na co dzień. Jeśli zaś mowa o słowach, to jedna z bohaterek reportażu mówi, co następuje: „Na świecie jest zbyt wiele słów, które nic nie znaczą”. W tej książce chyba każde ma szczególne znaczenie. Bo są to szczególne świadectwa istnienia. Istnienia mimo trudności, często pośród bólu, w kręgu frustracji czy mniej lub bardziej doskwierających fobii, w tym przede wszystkim lęku przed innymi ludźmi. Otwarcie na słuchanie owocuje zbiorem niesamowitych opowieści. Bo ci ludzie są niesamowici. Kim są? Niektórzy nie mogą spać z gołymi stopami. Inni zapominają jeść i pić, gdy pochłania ich jakieś zadanie, najczęściej zawodowe. Z twarzy niektórych nie można odczytać żadnych emocji. Są chodzącym chaosem albo sprawiającym różnego rodzaju ból uporządkowaniem do granic możliwości. Wszyscy są jednak tacy sami: wrażliwi i piękni w swych opowieściach. Zwłaszcza że perspektyw oglądania autyzmu jest tu bardzo wiele. Jacek Hołub napisał wcześniej reportaż o matkach dzieci niepełnosprawnych. Tu głos zabierają matki dzieci ze spektrum autyzmu. Świetne jest przechodzenie z jednego punktu widzenia do drugiego. Wchodzenie w niezwykle złożony świat Autystów i wydobywanie się z niego, kiedy autor chce pokazać konkretny kontekst jakiegoś problemu.
„Wszystko mam bardziej” to książka o tym, że jako ludzie jesteśmy istotami niesamowicie skomplikowanymi wewnętrznie (przykładem może być choćby tożsamość seksualna), a jednocześnie potrafimy to skomplikowanie bardzo boleśnie kwestionować. Kiedy trzeba się dopasować. Gdy należy być jak tak zwana reszta. Gdy oceniając i krzywdząc, nie zdajemy sobie sprawy z tego, że Autyści to bardzo często najbardziej wydajni i najbardziej efektywni pracownicy. To również reportaż o trudnej drodze dochodzenia do samoświadomości, że jest się człowiekiem ze spektrum autyzmu. Bo taką diagnozę można usłyszeć nawet po pięćdziesiątym roku życia. Ale zwiększająca się liczba takich diagnoz to nie moda, lecz otwierające się przed nami możliwości poznawania głębi ludzkiej psychiki, które oferuje współczesny świat. Tak bardzo wieloaspektowy w kwestii narzędzi określania tego, jak pięknie się potrafimy od siebie różnić, i tak samo bezkompromisowy, gdy każe nam być częścią większego stada, a może tak zwanej normy – wobec której wielu jest pokornych, ale równie wielu bezradnych – opisanej niewłaściwie i w zupełnej sprzeczności do mnogości narzędzi określania spektrum autyzmu.
Znakomita reporterska robota, w którą autor włożył blisko dwa lata pracy i na pewno całe swoje serce. Nie wiem, czy najbardziej podobało mi się to, że Hołub w zasadzie sam nie zabiera głosu, czy to, w jaki sposób umożliwia wypowiadanie się innym. Tym, którzy na przykład czasem nie mogą się odezwać do obcej osoby. A autor „Wszystko mam bardziej” znajduje niezwykłe sposoby, by wydobyć z rozmówców niesamowite historie. I to, w jaki sposób to robi, jest największą tajemnicą książki o tajemniczości ludzkiego umysłu oraz ludzkiej wrażliwości. Powtórzę to, co napisałem, gdy na rynku wydawniczym pojawił się reportaż „Beze mnie jesteś nikim” – to znowu książka, którą powinien przeczytać każdy. Po to, by się zdziwić, pozwolić zaskoczyć, ale przede wszystkim próbować zrozumieć. Bo istotne w tej narracji jest to, jak duży wgląd w samych siebie będą mieli ludzie spoza nietypowego świata doznań i przeżyć osób, z którymi rozmawia Jacek Hołub. Jeśli już cokolwiek sugerujący, to przede wszystkim jedno – uświadomienie sobie bycia człowiekiem w spektrum autyzmu może stać się atutem i czasami egzystencjalną wygraną.
Świetna pozycja, skłania do przemyśleń.
OdpowiedzUsuńhttps://infinitesolar.pl/