Pages

2023-08-18

„Babetta” Nina Wähä

 

Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie

Data wydania: 23 sierpnia 2023

Przekład: Justyna Kwiatkowska

Liczba stron: 336

Oprawa: twarda

Cena det.: 54,90 zł

Tytuł recenzji: W imię przyjaźni

Nina Wähä w swojej drugiej powieści przeniesie nas z chłodnego (przede wszystkim symbolicznie) pogranicza szwedzko-fińskiego do upalnej Francji. Tym razem nie zdecyduje się na tak wielowątkową i panoramiczną historię, jaka tworzyła „Testament”. „Babetta” jest bardzo kameralna, choć i tym razem szwedzka pisarka dużo głębiej oraz szerzej, niż się wydaje, analizuje zasadniczy problem swojej powieści. To właściwie historia jednej postaci. Jakkolwiek nierozwojowa wydawałaby się narratorka tej książki, jest dużo ciekawszą postacią niż ta druga – najlepsza przyjaciółka, w której cieniu zawsze tkwiła, czekając na zainteresowanie oraz odrobinę czułości. Wähä rozpoczyna tę narrację pytaniem o istotę przyjaźni, które otwiera drogę do dość oczywistego przesłania „Babetty”, kończy zaś na przyzwoitym poziomie klasycznego skandynawskiego thrillera. To krótsza i zdecydowanie inna niż „Testament” powieść. A jednak rozpoznawalna jest ta czujność autorki wobec detali, na podstawie których opowiada się o człowieku, jego pragnieniach, potrzebach, fascynacjach i rozczarowaniach. Zatem po książce ukazującej nieoczywisty wizerunek rodzinnych traum otrzymujemy teraz coś, co w równie nieoczywisty sposób jest fantazją na temat przywiązywania się do drugiego człowieka, a w szerszym ujęciu – także feministycznym – staje się mroczną historią o uległości i bierności wynikających z tego, że zbyt wiele kobiet wciąż godzi się na wielowiekowy patriarchalny porządek świata wciąż zaskakująco skutecznie stygmatyzujący płeć żeńską.

Katja opowiada tu o sobie oraz prezentuje swoją przyjaciółkę. A raczej dziewczynę, z którą kiedyś zbliżyły ją okoliczności, a teraz główna bohaterka rozpaczliwie usiłuje odnaleźć ślady tej bliskości. Bo przecież są przyjaciółkami, prawda? Zresztą Lou, która rozpoczęła międzynarodową karierę aktorską jeszcze jako nastolatka, dokładnie tak nazywa Katję, kiedy widzą się we Francji. To tam ma przyjechać pełna wątpliwości kobieta, która wciąż wierzy w tę piękną nastoletnią bliskość. Bo przecież wszystko można odbudować, a świat show-biznesu pochłonął jej przyjaciółkę tylko na jakiś czas. Kim jest Lou? A może warto zadać sobie dużo ciekawsze pytanie: kim jest Katja? Przecież to jej oddany jest tu głos, jej narracja pierwszoosobowa wprowadza nas w świat skomplikowanych, podszytych wulgarną seksualnością relacji dwóch kobiet i jednego mężczyzny. Dziewczyna, która stała się kobietą w inny sposób niż jej przyjaciółka. Dojrzała i dorosła inaczej. Lou świeciła blaskiem gwiazdy, Katja zawsze była cieniem – także siebie samej. Gotowa na jedyny życiowy bunt, czyli ścięcie włosów, które potem ponownie zapuszcza. Niegotowa na jakąkolwiek głębszą relację, gdyż wciąż przekonana o tym, że taką posiada. Tylko z różnych powodów tę przyjaźń nazywa się uzależnieniem. Toksyczną relacją, której naturę oraz konsekwencje Nina Wähä ujawni w niekoniecznie oczywisty sposób. To już drugi literacki dowód na to, że ta pisarka bierze na warsztat temat pozornie wyeksploatowany literacko. I znowu zaskakuje, gdy ujrzymy, ile różnorodnych interpretacji może mieć „Babetta”. Nie wiem, czy „Testament” nie poruszył mnie bardziej. Paradoksalnie dlatego, że mocno trzymał czytających na dystans wobec większości bohaterów, a w nowej książce jest się czytelnikiem, który zbliża się za bardzo. Z pewnością jednak jest to powieść, która usatysfakcjonuje wielbicieli „Testamentu”, a także tych, którzy z twórczością autorki spotkają się na kartach „Babetty” po raz pierwszy.

Rzecz jest o kultowym filmie i kameralnym dramacie. O blasku sławy, którego konsekwencje dobrze znamy, i nieszczęściu bycia tą gorszą, bycia w oddaleniu i oczekiwaniu na to, by przyszedł czas zainteresowania. Lou jako młodziutka aktorka debiutuje w filmie, o którym mówi potem cały świat. Podoba mi się to zestawienie wspomnianej już kultowości: mamy dzieło filmowe z jego analizami i interpretacjami (także tymi Katji), którymi zajmuje się cały świat, i mamy postać, ale tu już pojawia się bardzo intymna wiwisekcja tego, kim tak naprawdę jest prawdziwa przyjaciółka. Kim jest Lou w relacji, która z każdą kolejną stroną staje się coraz bardziej skomplikowana, a Katja pragnąca zbliżyć się do przyjaciółki po latach doświadcza innych zaskakujących zbliżeń. Czasem obrzydliwych, na które się godzi. Z fascynacji, niepokoju, niepewności czy nieświadomości?

Należy nazwać rzecz po imieniu: w dosłownym i symbolicznym znaczeniu „Babetta” będzie o gwałcie, którego dokonuje mężczyzna na kobiecie. O wiekach przemocy wpisanych w historię ludzkości, lecz również o tym, jak bardzo dotkliwa staje się przemoc seksualna. Wähä oddaje głos kobiecie, która wcale nie jest gotowa na doświadczenia z płcią przeciwną, jakie stają się jej udziałem. Jednocześnie jest to kobieta zadziwiająco biernie akceptująca pewne patologiczne zjawiska. Kto i dlaczego je sankcjonuje? Jak nazwać relację, która kojarzy się z poczuciem bezpieczeństwa, kiedy tuż obok niej czają się rozmaite zagrożenia i traumatyzujące przeżycia? „Babetta” jest historią o tym, co mężczyzna uznaje za swoje, co zawłaszcza, jak manipuluje i jak nieoczekiwane konsekwencje może mieć ta dominacja. Dodatkowo Nina Wähä ukazując kobiece uprzedmiotowienie w poświęceniu dla sztuki. Pyta ustami swojej narratorki o to, gdzie znajdują się granice – głównie moralne – tego, co można zrobić w imię sztuki. Dysharmonia między męskością a kobiecością rozegra się tutaj w tym, jak opowiadany jest tytułowy film, jak wiele skomplikowanych problemów będzie się kryło w relacji aktorki i reżysera, a w końcu – jak dyskomfortowo będzie się czuć, analizując to wszystko, dziewczyna sprzed lat, która wie, że wcale nie jest tym, kim nazywa ją Lou, nie jest najlepszą przyjaciółką. Kim się w takim razie staje? I co wydarzy się wówczas, gdy długo zaprzyjaźnione kobiety zajrzą głębiej w siebie, kiedy ta druga po latach pojawi się obok?

„Babetta” jest również powieścią o toksycznej relacji przypominającej trochę lustrzane odbicie. A właściwie odbicie w krzywym zwierciadle – jednym z tych z gabinetu luster, w którym niektórzy się śmieją, niektórzy dziwią, a niektórzy są pełni niepokoju. „Ona woła, ja przychodzę” – tę deklarację Katji czytamy już na samym początku. A potem coraz trudniej jest określić, czy bohaterka chce być za wszelką cenę blisko swej przyjaciółki, czy też po prostu się nią stać. Symboliczna jest tu scena przymierzania filmowej sukienki lub próba zracjonalizowania aktu seksualnego, który przecież nie powinien nigdy nastąpić. Czy Wähä pisze zatem o partnerstwie w przyjaźni, czy może o tym, co się wydarza, kiedy drogi życiowe bliskich sobie osób rozejdą się w zasadniczy sposób, co zdeformuje i zrujnuje tę przyjaźń? „Babetta” to historia kobiety, która przez całe życie nie dawała sobie prawa do tego, by być szczęśliwą i spełnioną. Jednocześnie to pasjonująca opowieść o egzystencjalnym nieszczęściu oraz niespełnieniu – w kilku zaskakujących znaczeniach, bo jakkolwiek skondensowana jest ta narracja, ma moc wzbudzania wielu wątpliwości – jak „Testament”. Znakomita skandynawska powieść obyczajowa o tym, czym jest rola: filmowa, życiowa, w relacji z bliską osobą, w akcie seksualnym, w porządkowaniu rzeczywistości podzielonej przez płeć. I tym, kto lub co tę rolę wyznacza oraz utrwala.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz