Pages

2007-11-05

"Żywoty świętych osiedlowych" Lidia Amejko


Nowa książka Lidii Amejko olśni treścią i zaskoczy formą. Oto bowiem odradza się niczym Feniks z popiołów literatura hagiograficzna we współczesnych czasach. A na co nam ona, skoro dziś ani wzorców właściwych nie uświadczysz, ani też drogi do świętości ludzie nie szukają? Szukają jej jednak i znajdują mieszkańcy pewnego osiedla. Betonowe blokowisko i jego prości, zamknięci w betonowych klatkach z drzwiami i oknami mieszkańcy, po kolei iść będą do nieba za zasługi poczynione dla innych lub też dla świata całego, czego sensu pojąć nikt nie jest w stanie, bo też i nikt nie będzie umiał odpowiedzieć na pytanie jednego z osiedlowych mistyków – Heńka Pajęczarza, który dnia pewnego pod Jerychem monopolowym wypluje z siebie frazę dźwięczną i niepokojącą- czy wiemy co osiedle znaczy?

Zanim czytelnicy odpowiedzą sobie na to pytanie, przyjrzą się bliżej zwyczajom panującym w miejscu, które Pan Bóg chyba przez przypadek stworzył, wszak wspomniany już Heniek głosi w swym Genesis, iż „Idei żadnej już nie mając, formy ani sensu, spuścił Pan resztę pulpy szarej na końcu świata, jak nikt nie widział. Tak powstało nasze Osiedle”. A cuda się na nim dzieją i od rzeczy powszednich swój początek biorą. Żaden z mieszkańców nie żyje po próżnicy, każden metafizycznego sensu nabiera w swym działaniu, cierpieniu, a potem drodze ku Bogu.

Książka Amejko to raczej księga. Pisze ją jeden z mieszkańców osiedla i to on po kolei opowiada historie tych, którzy narodzili się bez sensu, a świętymi pozostali na koniec. Igrając ze starotestamentową konwencją literacką, wprowadzam niejako w klimat tych barwnych opowieści, jako że można z pulpy szarej treść i formę ukształtować, jeśli się tylko bolączki i pragnienia maluczkich dostrzeże.

Stworzyciel osiedlowy, pan i władca pokornie uniżonych mieszkańców, którym trosk szare i nudne codzienne życie nie stroni, pochyla się nad nimi, a każden z szaraczków tych wdzięczen jest jemu za zainteresowanie i sensu nadanie swemu bytowi na pozór bezsensownemu.

Jakich to świętych na blokowisku onym poznamy? Mnogość ich taka, że i dziejopisowi wszyscy się plączą i nijak rangi nadać każdemu nie może. Mamy na osiedlu mistyków, samotników, pijaków, gospodynie domowe, panie obyczajów lekkich i całą resztę maści niejasnej tałatajstwa. Gdzież im do świętości? Po cóż im żywoty pisać? Tajemnic tych zdradzić nie mogę, coby lektury nie psuć i magii nadanej przez autorkę słowem jakim niepotrzebnym nie zniszczyć, struktury twórczej nie okaleczyć, niepomnym się okazać tego, co wielkie jest, chociaż malutkim się wydaje.

Powiem tylko, że współczesnego Chajdegera poznamy, i Szopenhałer także w jednej z betonowych klitek żyć będzie. Pinikiniestra przerzuci pomost między myślą a słowem, zaś Andżelika nadobna frustracje wszelkie i żale ogromne w słoikach zamknie. Święty Szymon w na nowo legendzie spisanej nie Słupnikiem, a Chałupnikiem zostanie, zaś Wojciech od wieków świętym zwany, na osiedlowym gruncie Hakerem nazwany będzie, bo śmiałość onego zniszczy wirtualny pomost, jaki zbudował Pan, któremu jednak na tym betonowym łez padole czynić się cokolwiek konstruktywnego zachciało.

I Pan ten sprawiedliwy, stworzyciel wielki wraz ze świtą swoją, każdemu ulgę i radość przynoszącą, wynosić będzie ku sobie po kolei mieszkańców blokowiska tego dziwnego, by w niebiesiech byt wiedli inni, rozumni się stali i znaczeń nowych odkryli trochę.

Po co takie świętych spisywanie, księgi nowej wydawanie, ludziom uświadamianie, że sensu doszukiwać się trzeba wszędzie, a alegoria martwym środkiem stylistycznym bynajmniej nie jest współcześnie? Po to by rozrywki dostarczyć, z biednych osiedlowych nieudaczników się śmiać? Bynajmniej. Księga Amejko otwiera oczy na to, na co każden z nas co dzień patrzy i nie widzi tego, co świętym każdego może uczynić i co zaczarowane w słowie pisanym być musi.

Pędź ludu do księgarń, a księdze się przyjrzyj, bo tytułowi święci prawdy Ci ukrytej chcą przekazać i na nowo świat w wyobraźni Twej stworzyć. Znaków tam bez liku znajdziesz, a czy zagadkę tych znaków głowa Twa oczytana będzie w stanie pojąć – o to już sam musisz się pomartwić, dlategoż lekturze oddaj się uważnie i gorliwie. Bo może i Ty świętym osiedlowym niebawem zostaniesz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz