Wydawca: Wielka
Litera
Data wydania: 10 lutego 2014
Liczba stron: 286
Tłumacz: Barbara Jaroszuk
Oprawa: miękka
Cena det: 24,90 zł
Tytuł recenzji: Gwatemala niejednoznaczna
Trudno jest mi orzec, czy
"Głusi" to reprezentatywny przykład współczesnej literatury
gwatemalskiej. Niewątpliwie jest to ciekawa książka pod względem formalnym.
Napisana w sposób dynamiczny, wciąż myli tropy i kieruje uwagę czytelnika ku
nowym, mnożącym się problemom; wyrastającym z siebie, ale i stojącym obok
siebie, bo Gwatemala Rodriga Rey Rosy to
kraj nieprzewidywalnych kontrastów, w których mocno osadzona jest przemoc,
społeczna niesprawiedliwość i wypowiadana na kilka sposobów przez bohaterów
potrzeba wolności, także tej wewnętrznej.
W prologu znika głuchy
chłopiec. Ślad urywa się, nigdzie nie prowadzi, ale poznamy losy zaginionego,
które będą nie tyle nieprzewidywalne, co połączą się z losami Clary, córki
zamożnego bankiera, który u schyłku życia obdarowuje ją majątkiem, prosząc o
opuszczenie Gwatemali po jego śmierci. Clara jest samotna, czuje na sobie wciąż
władczy wzrok ojca, musi ulegać wpływom tyrana - tak kilkakrotnie go nazywa. Na
prośbę ojca przyjmuje na stanowisko osobistego ochroniarza Cayetana Augilara,
prostego chłopaka z prowincji. Dla Cayito świat Clary jest czymś niedostępnym i
nieprzeniknionym. Mimo tego, iż ma możliwość podsłuchiwania jej w prawie każdym
domowym pomieszczeniu, pozostaje głuchy na to, co pomogłoby mu przewidzieć
moment, w którym Clara postanowi zniknąć z tajemniczym kochankiem. Tropy się
rwą i są wieloznaczne. Ojciec Clary otrzymuje anonimowe telefony, słyszy w nich
głos córki, po pewnym czasie otrzymuje żądanie okupu.
Kobieta
została porwana czy odeszła z własnej woli? Przypadek czy świadomie zaplanowane
działanie? Czym jest potrzeba oderwania się córki od ojca i co ów ojciec sobą
symbolizuje? Claudio Casares stworzył córce złotą klatkę.
Umieszczoną w niej chce wyekspediować z dala od kraju przemocy, gdzie bogactwo
oznacza stygmat i gdzie nie dochodzi się do niego uczciwie. Dlaczego oderwanie
się od jego wpływów może odbyć się tylko kosztem podstępu i czy koszt ten
adekwatny jest do szczęścia stanu oderwania od tyranii, którą przeklina
bohaterka książki?
Chepe, ochroniarz Casaresa,
określa Gwatemalę mianem kraju tchórzy. Tymczasem
Rey Rosa buduje specyficzną narrację o odwadze. Stawania się sobą i wychodzenia
poza ograniczenia. Podążający śladem zaginionej Cayetano przeżyje duchową
przemianę, bo doświadczy gwatemalskiej różnorodności, jakiej nie jest w stanie
do końca pojąć. Nie wiemy też, w jakim kierunku prowadzi nas narrator
"Głuchych". Chwilami brak tchu, nie sposób nadążyć za zwrotami akcji.
Sensacyjna intryga nabiera znamion symbolicznej opowieści o eskapizmie. Bo Gwatemala ciąży i potrafi
ubezwłasnowolnić jak tyraniczna władza Casaresa nad córką. Uzupełnieniem
zdarzeń są dramatyczne doniesienia o mordowanych kobietach, o porywanych i
torturowanych dzieciach. Przemoc jest wszechobecna i nie można się od niej
uwolnić. Prowizoryczny szpital, enigmatyczny równie mocno co motywacje tych,
którzy go tworzą, staje się miejscem, w jakim dojdzie do konfrontacji ideałów z
rzeczywistością. Będziemy mieli także Majów, sąd majański, rozstrzyganie sporów
w sposób niewiele mający wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Bo żyć pełnią
Gwatemali, to porzucić porządek codzienności i porwać się nieznanemu. Nieznane
są do końca motywacje Clary oraz niemożliwy do odczytania jest głębszy rys
psychologiczny jej kochanka Javiera Roblesa. To, co pewne i bezdyskusyjnie
jednoznaczne możemy dostrzec tylko oczyma Cayetano. To powieść inicjacyjna z
gorzką nutą melancholii oraz wieloznacznym rozpięciem między faktem a głęboką
symboliką.
Rodrigo
Rey Rosa opowiada o Gwatemali, jakiej istoty nie znają nawet jej obywatele.
Jednocześnie pisze książkę o przyporządkowaniu do czasu, miejsca i środowiska,
w jakim się wychowujemy. Bohaterowie książki rozważają, czy
jesteśmy produktami naszych czasów. Co więcej - jesteśmy prawdopodobnie
produktami naszego środowiska. Do głębi tego, co rodzime, środowiskowe, autor
dociera nie tylko za pomocą zawikłanej symboliki i toku akcji, która niepokoi i
intryguje. Są bowiem "Głusi" książką tak wielowymiarową i tak
skomplikowaną, że nie jest to lektura dla odbiorców pragnących poznać oblicze
egzotycznej Gwatemali w jakiś rozsądny, wyznaczony ramami sposób.
Rey Rosa opowiada o wolności
wewnętrznej, o jakiej zdążyłem wspomnieć we wstępie. To nie jest stan łatwy do
osiągnięcia i nie można się w nim rozsmakować bez bólu i walki. Gwatemala staje się na nowo w tyglu braku
wolności, w koszmarnym korowodzie zachowań nacechowanych przemocą i wśród
ludzi, dla których jedność tradycji i nowoczesności jest niemożliwa. Autor
pokazuje kilka możliwości. Oszczędnie dozuje swoje myśli, bo kryje się z nimi
tak jak Clara przed ojcem. "Głusi" to opowieść o ludziach, którzy nie
słysząc świata, posiadają inne moce. Clara zarzuca wszystkim, od których
ucieka, głuchotę w sensie symbolicznym. Odnaleziony młody Andrés, który
przestaje być głuchy to też symboliczne zamknięcie tej opowieści o
nieujarzmionym świecie, któremu wciąż coś się narzuca, wciąż coś egzekwuje
przemocą, wciąż i na nowo kwestionuje naturalny charakter i naturalne pasje.
To powieść napisana z
pasją i mocno niepokojąca. Wieloznaczna i trudna. Nie dla każdego. Ale i nie
każdemu jest dane zrozumieć, czym jest Gwatemala. Czy ja ją zrozumiałem?
Zaintrygowała mnie ta książka, ale jej problematyka mimo wszystko jest mi
daleka. A może bardziej chodzi o sposób jej przedstawienia. To omówienie zakończę
tak, jak rozpocząłem - trudno jest mi orzec.
Może ciężko orzec, ale brzmi dobrze. Lubię miejsce na domysły, lubię wątek zależności "od" (środowiska, ludzi).
OdpowiedzUsuń