Wydawca: Smak
Słowa
Data wydania: 5 maja 2014
Liczba stron: 212
Tłumacz: Agnieszka Nowak
Oprawa: miękka lakierowana ze skrzydełkami
Cena det: 39,90 zł
Tytuł recenzji: Zrozumieć okrucieństwo...
Simon Baron-Cohen, który
jest profesorem psychopatologii rozwojowej na wydziałach psychologii
eksperymentalnej i psychiatrii Uniwersytetu Cambridge, pisał tę książkę przez
sześć lat i przy mocno skondensowanej formie zawarł w niej tezy oraz
przemyślenia dotyczące istoty ludzkiego okrucieństwa. Ta publikacja wyrosła z
pytań, które autor stawiał sobie od lat. Skąd
bierze się ogrom owego okrucieństwa? W jaki sposób ludzie potrafią
dehumanizować swoich bliskich, ignorować ich ból oraz lęk, zabijać bez wahania,
torturować i straszyć? Baron-Cohen wychodzi od rozważań nad nazistowskim
złem, ale jednocześnie unaocznia, iż tak wyjątkowe okrucieństwo nie jest niczym
odosobnionym. Wskazuje na okrucieństwo Josefa Fritzla, nawiązuje do sytuacji w
Ugandzie (choć to nie o rzeziach maczetami pisze), w końcu przywołuje wiek XIX
i masowe mordy Ormian. Zło można banalizować i do teorii Hannah Arendt
brytyjski naukowiec także nawiązuje w zakończeniu. Bo przecież wielu złoczyńców
w sprawnie działających mechanizmach okrucieństwa wykonywało tylko polecenia,
samemu będąc zwyczajnymi i normalnymi ludźmi. Baron-Cohen zajmuje się problematyką zła w sferze nauki, nie religii.
To nauka jako jedyna pochyla się nad istotą zła, aby zbadać jego przyczyny i w
miarę możliwości je wyjaśnić. Religia przyjmuje zło za oczywistość, z którą
trzeba się pogodzić. Zanim przekonamy samych siebie, że od zła i okrucieństwa
uciec nie sposób, zadajmy sobie - wraz z autorem - pytania o to, dlaczego je w
sobie nosimy i dlaczego uwalniamy.
"Teoria zła"
stawia jedną zasadniczą tezę, za nią idzie ciąg kolejnych, powiązanych ściśle z
tym najważniejszym wnioskowaniem. Otóż
ludzkie zło to efekt braku empatii, jej erozji. Dochodzi do tego ubytku w
różnoraki sposób i Baron-Cohen uważnie to analizuje. Podkreśla
jednocześnie, że choć nie jest to za często doceniana umiejętność, empatia w
dużym stopniu pomaga nam porządkować relacje z innymi. Nie jest zagrożeniem
fakt, że we współczesnym świecie ludzie skupiają się głównie na realizacji
własnych celów i przez to sami obniżają swój poziom empatii, stając się mniej
lub bardziej zatomizowanymi fragmentami rzeczywistości indywidualnych sukcesów
i planów. Ogromna większość z nas, z empatią ograniczoną na kilka możliwych
sposobów, nie staje się zła, agresywna ani okrutna. Problemem jest ignorowanie
człowieczeństwa drugiej osoby idące razem z poważnymi zaburzeniami osobowości
tego, który tej drugiej osoby właściwie nie postrzega.
Baron-Cohen
po omówieniu mechanizmu empatii (to nie tylko współodczuwanie, ale często
konieczne idące za tym działanie) oraz wskazaniu jej poziomów, wyraźnie określa
grupy osobowości, u których brak empatii sprzyja rozwojowi okrucieństwa wobec
innych. Omawia typy borderline, psychopatów oraz narcyzów.
Wśród nich największe skłonności do wyrządzania zła innym mają oczywiście
psychopaci. Psychopatia to najbardziej antyspołeczne zaburzenie osobowości, a w
nim samym można rozpoznawać emocje innych, celowo czyniąc tak, by ranić. Za
jedną z zasadniczych przyczyn utraty empatii w naszym dalszym życiu -
niekoniecznie przy wskazanych wyżej zaburzeniach osobowości - brytyjski
naukowiec wskazuje coś, co wydaje się oczywiste, a mianowicie odrzucanie przez
rodziców i permanentny stres spowodowany stanem braku zainteresowania i braku
przewidywania tego, w jaki sposób surowy rodzic zachowa się względem nas. Baron-Cohen
metaforycznie nazywa problem brakiem napełnienia "wewnętrznego garnca złota". Deficyty emocjonalne i poczucie odrzucenia przez bliskich znacząco
wpływają na psychiczne blokady w kontaktach z innymi, a tym samym na zamykanie
się w sobie i nieuznawanie uczuć innych. Brzmi jak truizm? Zdecydowanie za
rzadko o tym myślimy.
Publikacja wskazuje także
dwa typy o zerowym poczuciu empatii, które jednak są typami pozytywnymi, bo
pozbawienie współodczuwania problemów i emocji innych nie idzie u tych ludzi w
parze z okrucieństwem. Co więcej - daje im możliwość realizowania samych siebie
z pożytkiem dla ogółu. Nie zdradzę, o jakich ludzi chodzi. Zaznaczę jedynie, że
rozważania na ich temat są bardzo sugestywne. Dodam też, iż Baron-Cohen zwraca
dodatkowo uwagę na proces systematyzacji, dzięki której pewne umysły zyskują
moralność, nie rozpoznając w sobie czegoś takiego jak empatia. Nie szkodząc
innym. Bo nie w szkodzeniu innym kryje się natura człowieka, a jego
okrucieństwo może zostać zapisane także w genach.
Analizując czynniki, które
prawdopodobnie odpowiedzialne są za ujawniane przez ludzi zło, autor tworzy
listę niekompletną; stawia sporo tez, wciąż pyta sam siebie oraz zadaje pytania
czytelnikowi, do którego w swej publikacji zwraca się podmiotowo, ujawniając
pełnię swej empatii. "Teoria
zła" postuluje utworzenie nowej kategorii poznawczej dla psychiatrów.
Zaburzenia empatii winny być uznane za zaburzenia osobowości. Baron-Cohen
przedstawia przykłady ludzkiego okrucieństwa, które nie do końca mieszczą się w
zaproponowanych przez niego teoriach rozwoju zła w człowieku. Pod koniec więcej
pyta niż stwierdza. Czyni z tej książki publikację wieloznaczną, ale na pewno
silnie zaangażowany jest w problem, przez wielu lekceważony, bo o okrucieństwie
i tym, co złe, rzadko chce się rozmawiać.
Po lekturze można
wykonać na własny użytek test na Współczynnik Empatii, który książka zawiera w
dodatku. Który poziom empatii w sobie reprezentujemy? Który chcielibyśmy
reprezentować? Czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad tak czytelnym przecież
związkiem okrucieństwa ludzkiego z połączeniem braku umiejętności odczuwania
potrzeb innych? Simon Baron-Cohen w przystępny i - jak wspomniałem na wstępie - bardzo
skumulowany sposób przedstawia problematykę zła, które gdzieś się rodzi i tym
miejscem jest ludzki mózg. Dużo ważnych terminów, sporo odważnych koncepcji,
intrygujące tezy, świetny styl. A w tym
wszystkim wyraźnie humanistyczna zaduma nad kondycją współczesnych
społeczeństw, którym brakuje empatii, by rozwiązać wieloletnie konflikty, jakie
wydają się nie do rozwiązania. Zła i okrucieństwa nie unikniemy. Możemy -
razem z autorem tej książki - zrozumieć, gdzie się rodzą i czy można je rozpoznać
oraz wyjaśnić.
Jak dla mnie sposób zbyt skumulowany: zbyt daleko idące wnioski, zbyt dużo luk w teorii i pytań. Za dużo opowiadania o badaniach mózgu, za mało o wnioskach z tego płynących, w szczególności dla człowieka nie zaliczającego się do któregoś z wyszczególnionych przez autora ekstremów.
OdpowiedzUsuń