Wydawca: Wydawnictwo
Literackie
Data wydania: 3 lipca 2014
Liczba stron: 252
Tłumacz: Anna Buncler
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det: 34,90 zł
Tytuł recenzji: Fińskie tajemnice
Książka jest pierwszą
częścią trzytomowej serii "Miasteczko Palokaski" i widać to wyraźnie,
bo bardziej mnoży znaki zapytania i zagadki, niż je rozwiewa. Promowana jest
jako fińska odpowiedź na amerykańskie "Miasteczko Twin Peaks".
Podobieństwo nieco naciągane - pod
pseudonimem J.K. Johansson kryje się enigmatyczny sztab fińskich pisarzy.
Pierwsze litery zdają się wskazywać, że wzorowali się być może bardziej na
autorce przygód o Harrym Potterze i jej małomiasteczkowej panoramie społecznej
z "Trafnego wyboru", bo do filmowego dokonania Lyncha niewiele się
zbliżają. Nie będzie w "Laurze" mistyki i symbolizmu, nie będzie
dwuznaczności na miarę mrocznej opowieści o Laurze Palmer. Będzie - jak w
przypadku wielu skandynawskich kryminałów - dobrze rzemieślniczo wykonana
robota, bo tajemnicza historia zaginięcia nastolatki z Palokaski intryguje,
zastanawia i pozostawia w niedosycie, więc oczekuje się na kolejne części,
które wyjaśnią zagadki, z jakimi pozostaniemy nadal po zamknięciu powieści.
Fińska Laura ma też bogaty,
choć nie tak niejednoznaczny jak u Lyncha życiorys. Za jej zniknięciem stać
może wielu ludzi. Właściwie każdy przez moment znajduje się w kręgu podejrzeń
policji. Eksploatowany na siłę motyw pamiętnika spełni w tej prozie nieco inną
funkcję niż w amerykańskim serialu, mniej też wszystkie zdarzenia zapadną w
pamięć. O ile bowiem obrazy z
"Miasteczka Twin Peaks" pozostaną z nami chyba na zawsze, o tyle
dynamicznie skreślone sceny z prozy J.K. Johansson(ów) nie pozostawiają miejsca
na głębszą refleksję, a całość ratuje przede wszystkim zakończenie, w którym
pojawi się to, czego oczekuje się od pierwszych stron - zaskoczenie na miarę
kolejnych odsłon historii Lyncha. Warto sięgnąć po "Laurę", bo
pomimo ogranych chwytów stosowanych przez mistrzów kryminalnych suspensów ze
Skandynawii, jest to książka w dużej mierze realistyczna, niepokojąco osadzona
w codziennym życiu; regionalnie fińska, ale w gruncie rzeczy będąca alegoryczną
opowieścią o dwuznaczności, fałszu wirtualnego życia XXI wieku, o zagubieniu w
nadmiarze bodźców i o trudnej młodzieży, która paradoksalnie coraz mniej
świadomie dokonuje jakichkolwiek wyborów wraz ze wzrostem całej mnogości
alternatyw podarowanych im przez świat.
Do
szkoły, w której uczyła się zaginiona Laura Anderson, przybywa po latach, tym
razem w roli pedagoga, trzydziestosiedmioletnia Miia Pohjavirta.
Jako policjantka walczyła z przestępczością w Internecie, co doprowadziło do
uzależnienia się od sieci, a posada u boku brata Niklasa ma być dla Mii czymś
na kształt kuracji odwykowej i pokuty, bo teraz nie będzie walczyć z
zagrożonymi przez Internet nastolatkami, tylko zmuszona zostanie ich słuchać.
Nie będzie to łatwe - ani na początku, ani też później. Miia rozgląda się uważnie wokół. Młode twarze."Emo, goci, banany, lolity, dziunie i skejci". Wielość
subkultur idzie w parze z wielością doznań oraz przeżyć, które w sposób
patologiczny kształtują młode osobowości. Fińskie nastolatki z powieści
mają wszystko poza prawdziwymi uczuciami i ciepłymi rodzinnymi domami. Ich
życiorysy są dramatyczne i właściwie każdego z nich może spotkać to, co Laurę
Anderson...
Palokaski to prowincja, w
której ogniskują się majątkowe podziały społeczne, jakie zapoczątkował kryzys
lat dziewięćdziesiątych, a pogłębiło konsumpcyjne i bezrefleksyjne życie. Takie
wiedzie spora grupa rówieśników zagubionej. Wpatrzeni są w szklane ekrany
równie mocno co Miia. Tyle że oni szukają tam zapomnienia, a świeżo upieczona
pani pedagog chce znaleźć w Internecie odpowiedzi na pytania, które mnożą się
po tym, jak fińskie media chwytają sprawę zaginionej blondynki jako krwistą,
nośną i taką, co się dobrze sprzeda, bo ukazuje bezradność nie tylko policji.
"Laura" prezentuje zatem, w jaki sposób media wpływają na działania
służb bezpieczeństwa i jak czasem je stymulują.
Miia Pohjavirta nie należy
do papierowych postaci. Ma ogromny apetyt, w tym także na seks. Między
pochłanianymi niezdrowymi kaloriami a szalonymi ekscesami w łóżku, do którego
chętnie zaprasza nieznajomych, Miia mimo wszystko przegląda wiadomości na
znanym portalu społecznościowym i wierzy w to, co wielokrotnie ujawniło się jej
jako policjantce w swej złudnej i żałosnej odsłonie. Trudno jest bohaterce wejść w świat rówieśników Laury, bo jest to świat
bardzo jej odległy, a dodatkowo wewnętrznie zatomizowany i wydaje się, że każdy
młody w Palokaski stara się ukryć przed światem jakąś tajemnicę. W kręgu
podejrzanych o zabicie Laury - tak, takich tez domagają się media, bo tylko
takie tezy zapewniają zainteresowanie żądnemu krwi i plotek społeczeństwu -
znajduje się jednak bliska Mii osoba, o której niewinność była policjantka
będzie musiała powalczyć. Nikke jako szkolny psycholog spotykał się z Laurą
poza godzinami pracy i poza szkołą. Ta niebezpieczna bliskość stojąca w
sprzeczności do etyki zawodowej sprowadzi na brata Mii społeczne odium. Ona
sama musi działać szybko i nadzwyczaj ostrożnie. Nie wiadomo komu ufać. Nawet
jej przełożony, komisarz Korhonen zachowuje się podejrzanie. Do tego dochodzi
jeszcze niejasna biografia nauczyciela gry na pianinie Laury, tajemniczy
kochanek Mii, apodyktyczna matka jednego z uczniów szkoły oraz ci wszyscy,
którzy pozornie nie są związani ze sprawą, a znajdują się w niebezpiecznej
bliskości węszącej ekspolicjantki.
"Laura"
trafnie obrazuje nie tyle upadek autorytetów w świecie młodych ludzi, którzy
zupełnie zatracili wyraźność życiowego azymutu, co spektakularne zmiany, jakie
zaszły w fińskim (i nie tylko, rzecz jasna) społeczeństwie w ciągu niezwykle
krótkiego czasu. Psychologowie nie mają już pacjentów, lecz
młodocianych klientów - to zasadniczo zmienia sposób relacji między gronem
pedagogicznym a młodzieżą. Rówieśnicy Laury jakby nie wyrośli z tego
dziecinnego okrucieństwa, w którym czai się zazdrość i nieprzemyślana podłość.
Komplikują sobie życie, wchodzą w trudne relacje, toną w internetowym bagnie
pomówień i konfabulacji, ale przede wszystkim - cierpią. Laura Anderson jest
nastolatką, jakich wiele. Taką, której brakuje czułości kostycznego ojca. Taką
stygmatyzowaną za idealizm i ośmieszaną za piękny wygląd. Czy taka przyszłość
czekać będzie potomka Niklasa i Suski, która zdeterminowana pragnieniem
posiadania dziecka jest w stanie nielegalnie zdobyć od innej kobiety komórkę
jajową?
Trudno jest orzec, kto dla
kogo jest w "Laurze" bliskim, a kto wrogiem. Miia rozwiąże część
zagadek tylko wtedy, gdy zaufa obcemu. Świat
przedstawiony w tej powieści jest z jednej strony światem ciągłych podejrzeń, z
drugiej jednak - rzeczywistością, w której wszyscy mają dość fałszu, ale nie są
w stanie od niego uwolnić. Podążać będziemy ścieżkami, po których wędrują
samotnicy, frustraci, niepoprawni romantycy i bezwzględni w okrucieństwie
zawistnicy. Codzienność Palokaski chwilami jawi się nam jak z koszmaru, a to
miała być przecież enklawa fińskiego bezpieczeństwa oraz stabilności, do której
niepostrzeżenie wkradł się niepokój wraz z przemocą.
Wbrew dacie wydania nie
jest to kryminał dobry na lato. Zaglądając
głębiej, widzi się te rysy i pęknięcia małomiasteczkowej społeczności, o
których z jednej strony wie się sporo, z drugiej jednak zaskakują w mroczny i
wieloznaczny sposób. Dość duszny klimat wzmaga również fakt, iż zmierzając
do końca tej opowieści, coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, jak silnie powiązana
będzie z kolejnymi częściami cyklu. Zwolennikom prostych i przewidywalnych
rozwiązań finałowych stanowczo odradzam. Tych, którzy chcieliby poznać prawdę,
ostrzegam jedynie - w Palokaski nie ma jednej prawdy i kiedy wkroczy się tam
naprawdę, z wydostaniem się będzie duży kłopot...
Recenzja trafia w sedno. Zawaliłam jakiś czas temu noc czytając Laure (na następny dzien do pracy. W piątek przyszły mi kolejne części. Noora i Venla. Niesamowicie wciągają, dziś zawaliłam kolejną noc.
OdpowiedzUsuń