Wydawca: Wydawnictwo
Literackie
Data wydania: 22 sierpnia 2018
Liczba stron: 288
Przekład: Maciej Świerkocki
Oprawa: twarda
Cena det.: 39,90 zł
Tytuł recenzji: To, czego już nie ma
Napisać o rozstaniu coś
nowego, co nie będzie go trywializować, to duża sztuka. Katie Kitamura
podejmuje się tematu, wokół którego narosło wiele niebezpiecznych stereotypów,
i odnosi się wrażenie, że autorka podtrzymuje jeden z nich, mówiący o tym, że
mężczyźnie łatwiej jest po rozpadzie związku – lepiej funkcjonuje, szybciej
godzi się ze stratą. Tyle że mężczyzna w tej powieści funkcjonuje bardzo
enigmatycznie. Kitamura skupia się
przede wszystkim na pejzażu emocjonalnym opuszczonej kobiety. Próbuje w tej
powieści wydobyć ciekawe intymne niuanse z doświadczenia uniwersalnego, o
którym trudno – jak zaznaczyłem – napisać coś wyjątkowo twórczego. „Rozstanie”
zbudowane jest na retrospekcjach, obserwacjach otoczenia, opisie
skomplikowanych przeżyć porzuconej kobiety, ale także na bardzo ciekawie
skonstruowanej akcji, która zaskakuje wydarzeniami i czyni z tej powieści rzecz
wyjątkowo wieloznaczną. Kitamura odsłania niejasny status związku, który już
się rozpadł, ale jeszcze nikt o tym oficjalnie nie wie. Niezaznaczenie tego
faktu w przestrzeni publicznej jest jednocześnie udręką kobiety, która najpierw
nigdy nie była pewna uczuć partnera, a teraz chce go skłonić do konfrontacji,
wydobyć z niego ważne słowa albo zmusić do nazwania ruin ich związku i
usankcjonować jego ostateczny koniec.
Bohaterka
poszukuje odpowiedzi na ważne pytania w przestrzeni jakby mało istotnej, na
jakimś marginesie życia greckiej prowincji, gdzie nie zapuszcza się już żaden
człowiek i gdzie otoczenie to zgliszcza po pożarach. To
symboliczny obraz tego, jak wygląda świat wewnętrzny angielskiej tłumaczki
decydującej się odnaleźć męża, z którym chce omówić warunki uzyskania rozwodu.
Wszystko toczyłoby się w jakimś przewidywalnym kierunku, gdyby nie zaskakujące
zrządzenie losu. Kobieta staje wobec wielkiego wyzwania. W obliczu faktów musi
otworzyć się na nowe wahania, określać inaczej swoje wątpliwości, ale przede
wszystkim zmierzyć z pozycją osoby porzuconej.
Christopher zawsze ustalał,
jak świat ma widzieć ich małżeństwo. Ich relacje dla otoczenia były jego
kreacją, ale nie zadbał o to, by cokolwiek w tych relacjach pozostało prawdziwe
po zamknięciu drzwi przed wielkim światem. Ona była z nim na tyle blisko, by
poznać wszystkie wady partnera. Także jego niestałość emocjonalną, tendencję do
zdrad. Christopher budował swoją sztuczną charyzmę, nie dbając o uczciwość
relacji małżeńskich. Nie pogłębiając ich. Jego czar był czarem pozorów i w tym
fasadowym świecie ona musiała odnaleźć swoje miejsce. A teraz mierzy się z tym,
że nie ma już żadnej wspólnej przestrzeni przeżyć czy uczuć. W miejsce pustki
szybko pojawia się nowy romans. Ale jest też miejsce na wiele wątpliwości.
Zaskakujących pytań o istotę i funkcję związku, który tak nieudolnie został
stworzony i w konsekwencji się rozpadł.
Katie
Kitamura opowiada o mężczyźnie zaintrygowanym ludźmi po życiowej stracie, który
po raz pierwszy doświadcza jakiejś utraty osobiście. Ale to nie jemu będzie
oddany głos, lecz tej, która próbuje porządkować i racjonalizować niepokoje
wynikające z tego, że rozpadło się coś, co być może nie miało nigdy racji bytu.
Amerykańska pisarka intrygująco prowadzi nas przez świat przeżyć anonimowej
bohaterki: widzimy, jak uważnie obserwuje ona nową rzeczywistość, w jakiej się
znalazła, jak śmiało fantazjuje o czymś, co niekoniecznie mogło się w niej
wydarzyć. Spalona słońcem Grecja to miejsce, w którym kobieta musi radzić sobie
po destrukcyjnym pożarze emocji. Pozostają zgliszcza i pamięć. Próbujemy
zrozumieć, jak konstytuował się związek i co stanowiło o jego końcu. Ale
przyglądamy się także kobiecie niepewnej swoich decyzji i postanowień. Nie ma
jakiegoś logicznego, czytelnego i publicznego określenia, że związek należy już
do przeszłości. O tym, że para rozpadła się już dwie obce sobie osoby, nie wie
praktycznie nikt. Nie zostało też nazwane to, co zrujnowało małżeństwo. Nie
została odprawiona swego rodzaju emocjonalna żałoba po nim.
Katie Kitamura podkreśla w
tej powieści, jak złożone są nasze decyzje i zachowania wpływające na
destrukcję związku. Opowiada o tym, czego boimy się przed rozstaniem i tuż po
nim. Wykorzystuje dygresyjność, by w zawoalowany sposób opowiadać o tych
niepewnościach i mrocznych tajemnicach ludzkiego losu, które w jakiś sposób
zawsze są odpowiedzialne za rozstanie. Zwraca uwagę także na rozumienie tego
słowa i nadawanie pojęciu nowych sensów. Wszystko w dość zagadkowej,
tajemniczej atmosferze. Zbliżającej tę powieść do narracji z lekka sensacyjnej,
ale nie odbierającej jej intymnego charakteru.
To
też interesująca autorska rozprawa z oczekiwaniami i wyzwaniami związanymi z
tym, co kobieta powinna, a czego nie powinna robić w separacji. Bohaterka
książki przełamuje stereotypowość. Jest w pewnym stopniu niefrasobliwa i
naprawdę zagubiona, ale mimo wszystko pewna swojej wartości.
Wcale nie ma to związku z tym, że tuż obok kształtuje się nowa relacja i
bohaterka może się wtulić w kolejne ramiona. Nie. Chodzi o specyficzny rodzaj
niepewności, która powinna wzbudzać wyrzuty sumienia i sugerować jakieś większe
egzystencjalne zagubienie. Nie ma tego jednak, choć jest duża doza niepokoju –
wszystko wokół, pośród greckich pejzaży, zdaje się opowiadać historię końca
związku zupełnie nie tak jak widzi go porzucona kobieta. Zastanawiamy się z nią
nad tym, czym tak naprawdę jest to porzucenie, jak wiele w związku z tym można
unieść i co jest nie do zniesienia. Na pewno swego rodzaju wyrzuty sumienia. I
lęk przed tym, jak będzie wyglądał świat bez niego.
„Rozstanie” to dość
statyczna powieść, którą Kitamura mocno ożywia w połowie. Zmienia się punkt
widzenia na nakreślone sprawy i zasugerowane emocje. To książka trochę przełamana na pół w swym smutku i melancholii.
Opowieść w gruncie rzeczy o umiejętności godzenia się z nimi. Ale także o
tym, czym jest osobne życie, gdy zakończona relacja wzbudza niepokój – bardzo
wieloznaczna w swym czasie przeszłym, tak zagadkowa w tym, co teraz, w pustce i
ramach konwencji nazywających to rozstaniem.
chyba nie.. Dobrą wróżką w Polsce jest Alicja
OdpowiedzUsuńwróżbę online można zamówić szybko i bezpiecznie na stronie wróżki online
Wykonuje również rytualy miłosne, naprawe zwiazku i powrót osoby na której nam zależy.
Ja zawsze zamawiam na stronie http://wrozkaalicja.pl
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis, szkoda, że już nie prowadzicie tej strony :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
https://centrumezoteryki.pl/