Wydawca: Sonia
Draga
Data wydania: 17 października 2018
Liczba stron: 376
Przekład: Magdalena Greczichen
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 39,90 zł
Tytuł recenzji: Szwedzka przemoc
Dużo niepokoju przetoczyło
się ostatnio przez Szwecję w związku z wyborami parlamentarnymi i wzrostem
popularności antyimigrancyjnej partii
Szwedzkich Demokratów. Szwecja staje dzisiaj w obliczu dylematów, z którymi
nigdy w historii się nie mierzyła i które zaważą na dalszym funkcjonowaniu
społeczeństwa oraz państwa. Trudności w publicznej debacie o liberalizmie,
socjaldemokratycznych wartościach oraz spojrzeniu na multikulturowość
dzisiejszej Szwecji znajdują odbicie w literaturze, której fantazje są coraz
śmielsze, coraz bardziej mroczne i jednocześnie coraz silniej absorbujące uwagę
szwedzkich czytelników. Po świetnej powieści Johannesa
Anyuru „Utoną we łzach swoich matek” polski odbiorca może zapoznać się z „Patriotami”
Pascala Engmana – książką stanowiącą interesujące uzupełnienie prozy Anyuru,
ale jednocześnie powieścią bazującą na dużo większych przejaskrawieniach,
napisaną też w zupełnie innej konwencji. Obie książki odnoszą się do
narastającej w społeczeństwie furii, pokazują oblicza gniewu wywołanego
strachem, wieszczą mroczne scenariusze zdarzeń w niedalekiej przyszłości i
ostrzegają przed ujawnianym w różnych sytuacjach oraz kontekstach nacjonalizmem
– przekleństwem egalitarnego świata demokracji, tkwiącym w nim niczym złośliwy
nowotwór i toczącym zdrowe tkanki, rozsadzającym dotychczasowe myślenie o dobru
społecznym i przyszłości kraju.
Anyuru formalnie postawił na
liczne niedopowiedzenia i interesującą symbolikę. Engman rozgrywa temat
zupełnie inaczej. „Patrioci” to
rasowy thriller z wieloma cechami powieści sensacyjnej. Operujący kontrastami,
ale także hiperbolami. Upraszczający w pewien sposób ciąg przyczynowo-skutkowy
zdarzeń, by mocno je dynamizować, na trzech polach, w trzech różnych historiach
połączonych ze sobą w przerażającą wizję. Tak jak Anyuru Engman portretuje
Szwedów, dla których imigranci to zło i przemoc. Ludzi ulegających łatwym
uproszczeniom. Obaj pisarze sygnalizują niebezpieczeństwo prostego
wyodrębniania dobra i zła w sytuacji, w której narasta społeczne przyzwolenie
na bunt podsycany przemocą. O ile Anyuru kreśli wizję świata, w którym destrukcji
dokonuje przede wszystkim strach, o tyle Engman rozprawi się z tytułowym
pojęciem patriotyzmu. Pokaże mechanizmy wywołujące społeczny niepokój, uprości
kilka schematów myślenia i działania, pokaże przerażający finał
nacjonalistycznego określenia, uznania i atakowania wroga. Szwecja u Engmana
spłynie krwią i pogrąży się w różnych formach terroryzmu. Anyuru wybrał mroczne
niedopowiedzenia. Pascal Engman uderza czytelnika dosadnością i śmiałością
swoich wizji. Może jest trochę dydaktyczny w tym, co komunikują sobie
bohaterowie, ale przejmuje równie silnie. Dotyka skomplikowanych zależności
między faktami a ich interpretacjami. Opowiada o bezpardonowej walce z mediami
oraz o tym, czego dzisiejszy Szwed może się bać najbardziej. Okaże się, że
samego siebie. „Patrioci” to jedna z tych niepokojących książek, które
pozostawiają ślad na zawsze. Opowiadając o fantazji, do której spełnienia
wystarczy tak niewiele.
W świecie przedstawionym „Patriotów”
Szwedzcy Demokraci nie są trzecią – jak po realnych wyborach parlamentarnych –
lecz drugą partią w Riksdagu. Socjaldemokraci są w całkowitej ofensywie, na
horyzoncie widać zmiany, Szwecja zaczyna być innym państwem, niż była, chce
głosem obywateli określić swoją tożsamość i rozprawić się z tymi, którzy nie
widzą jej jako jednoznacznie zagrożonej. Trzech
mieszkańców Sztokholmu podejmie się bezpardonowej walki z dotychczasowym
systemem. Trzech straumatyzowanych mężczyzn przeniesie swoje frustracje na
aktywne działanie w krwawej partyzantce miejskiej, dzięki której odzyskają
poczucie sensu i własnej wartości. Zaczną zabijać. Z lekkością i
bezkompromisowością. Celem ataków padną dziennikarze. Ale od
dziennikarskiego pogromu zacznie się coś dużo bardziej mrocznego. Engman tak
połączy losy swoich bohaterów, że stworzą one spójną i koszmarną rzeczywistość,
w której siłą okaże się broń, a strach wraz z uprzedzeniami zmieni nastawienie
Szwedów do tego, co dotychczas uznawali za trwałe i prawe.
Engman połączy wątek
tytułowych patriotów z historią wracającego do rodzinnej Szwecji komandosa i
wyrachowanej w swych działaniach dziennikarki pragnącej zdobyć władzę w świecie
mediów, na których skupia się nienawiść oprawców ze Sztokholmu. W całej tej gonitwie zdarzeń – mniej lub
bardziej nieprawdopodobnych – Engman zdaje się pytać o to, kim jest współczesny
terrorysta. Skąd się wydobywa, co nim kieruje i czy należy go wiązać z
osobowością psychopatyczną. W „Patriotach” terror sieje jeden z wielu, a
skala tego terroru zaczyna być niewyobrażalna, kiedy w grę wchodzi emocjonalny
szantaż. Co bowiem sprawi, że taksówkarz syryjskiego pochodzenia, który czuje
się obywatelem Szwecji, zwróci się przeciwko ukochanemu państwu? Temu, które
dało mu dużo więcej niż możliwość opieki socjalnej? Niełatwo się domyślić, że
autor postawi na spektakularne rozwiązania, aby udramatyzować fabułę i wydobyć
z bohaterów coś, czego dowiadujemy się o drugim człowieku dopiero w sytuacji
przeżycia granicznego. W „Patriotach” będzie mowa o nienawiści, uprzedzeniach,
ale także o dumie, egocentryzmie, uproszczonym podziale na dobro i zło, jak
również o miłości oraz poświęceniu.
W
tej książce wiele zła wydobywa się z gorzkich zbiegów okoliczności. Ktoś
doświadcza czegoś trudnego, znajduje się w niewłaściwym czasie w niewłaściwym
miejscu, przekształca fakty i interpretuje je, patrząc przez pryzmat emocji.
Walczący o dobro swej ojczyzny staną się fanatykami wykreowanych na własne
potrzeby idei. Każdy w tej powieści błądzi i poszukuje, ale
niewielu dane jest spojrzeć na swoją sytuację i ujrzeć własny punkt widzenia z
nieco innej perspektywy. Dlatego będziemy mieli zabójcę, który lubi, gdy ludzie
są dla siebie mili, jest szarmancki i kulturalnie rozładowuje napięcie w
sklepowej kolejce. Będziemy mieli zasymilowanego w Szwecji przybysza z kraju
arabskiego, który mimo całej miłości do kraju, gdzie odnalazł dobre życie,
będzie musiał podjąć zaskakujące czytelnika decyzje. Engman zaprezentuje nam
także sylwetkę bohatera najbardziej dynamicznego. To August, którego poznajemy
w dalekim Chile, który zmuszony jest do przemocy, by spojrzeć na tę przemoc w
swej ojczyźnie z zupełnie innej perspektywy, gdy dostrzega jej zło...
Engman
nie pozwala złapać oddechu i stawia na spektakularność scen oraz jednoznaczne
motywacje bohaterów. A jednak mimo wszystko pokazuje grozę działań
zmierzających do szwedzkiego chaosu. Chce zasugerować, że impulsy wywołujące
zawirowania i niepokoje społeczne są od wieków takie same.
Chce również pokazać, że wiele zła rodzi się z ludzkiego egocentryzmu. I braku
umiejętności ujrzenia kontekstów. Mocna i elektryzująca proza sensacyjna o tym,
co prawie Szwecję dotknęło. I przestroga przed tym, by nie dopuścić do
spełnienia choćby części mrocznego proroctwa „Patriotów”.
Recenzja mocno zachęcająca, a przy tym nienużąca - z jednakową uwagą przeczytałem wszystkie akapity, co nie jest regułą...
OdpowiedzUsuń