Wydawca: Wydawnictwo
Kobiece
Data wydania: 23 stycznia 2019
Liczba stron: 216
Przekład: Anna Hopen
Oprawa: miękka
Cena det.: 39,90 zł
Tytuł recenzji: Kriosfera w naszym życiu
Kiedy w lipcu ubiegłego roku,
w temperaturze mocno przekraczającej trzydzieści stopni Celsjusza,
przemierzałem ulice Oslo, norweskiej stolicy spalonej słońcem, pomyślałem
sobie, że coś jest bardzo nie tak z tą Norwegią. Bjørn Roar Vassnes, norweski
dziennikarz, który opowie o tajemnicach globalnej kriosfery, wyjdzie w swoich
rozważaniach od lokalnej perspektywy, portretując Norwegię, która naprawdę
zmienia oblicze – nie tylko latem. „Nieznane
życie lodowców” to pasjonująca rozprawa o filozofii zimna, o jego znaczeniu w
życiu człowieka, ale także o tym, jak istotny jest lód dla zachowania zdrowej
struktury naszej planety. Vassnes – wychowany w Finnmarku, z sentymentem
wspominający pięćdziesięciostopniowy mróz oraz ciszę tworzącą harmonię z
chłodem – zwraca uwagę na to, jak dzisiejsza Norwegia traci lód, ale także
część swojej tożsamości z nim związaną. Bo robi się coraz cieplej. Północna
pokrywa lodowa Ziemi kurczy się. Anomalia tropikalnego upału w Oslo to tylko
bardziej drastyczny przejaw tego, co dzieje się też zimą – już nie tylko w
Norwegii.
Vassnes
odwiedzi oba bieguny, by zobrazować strukturę ziemskiego lodu, ale udowodni
także, że można go odnaleźć w ciepłych rejonach naszego globu. Wskaże na to,
gdzie może być ukryty. Zwróci uwagę na fakt, że ludzie, którzy nigdy nie
widzieli śniegu, są uzależnieni od tego, czym są lodowce. Bo to przecież
potężne magazyny wody – substancji dającej życie i mnożącej jego przejawy. Ta
książka opowie o różnorodności tego, co na co dzień kojarzone jest rozrywkowo,
z drinkami, albo snobistycznie, gdy pokazuje się znajomym zdjęcia z wyprawy na
daleki lodowiec. Drogiej, bo za obcowanie z lodowcami słono się płaci.
Tymczasem nie zdajemy sobie sprawy z tego, że one same warunkują normalne
funkcjonowanie w rzeczywistości, w której wspominanie lodowca jest czymś
ekscentrycznym. Bjørn Roar Vassnes chce w swej książce pokazać, jak rozwój
życia na Ziemi współgra z funkcjonowaniem lodowców.
W świadomości wielu ludzi to, co zimne, często zakorzenione jest jako
baśniowe archetypiczne zło. Jednak autor w swobodnym publicystycznym stylu
opowie o tym, co może zaskoczyć i skłonić do innego, nietuzinkowego myślenia o
lodowcach. Bo one na naszej planecie to jednak jej wielkie dobro. Zagrożone z
różnych powodów i formujące się w struktury, których rozwoju nie sposób dziś przewidzieć.
Ale to nie będzie książka o tym, że dopada nas efekt cieplarniany i za chwilę
lód północy i południa planety podniesie poziom wielkich akwenów oraz
zapoczątkuje apokalipsę.
Nie, „Nieznane życie
lodowców” to przede wszystkim opowieść o wielu wyprawach, dzięki którym autor
uświadamiał światu, jak ważna jest struktura lodowej powłoki i że Ziemia
wytworzyła ją nieprzypadkowo. A może właśnie to ona była początkiem, bo co
czytelnik na sugestię o tym, że jesteśmy dziećmi lodu? Vassnes wskazuje związki
lodu z ludzką ewolucją, ale przede wszystkim zwraca uwagę na to, jaka
różnorodność może kryć się w tym, co pozornie białe i zimne. Podoba mi się
autobiograficzny sznyt tej opowieści, który w pewnym momencie znika, ale
pozostaje ta intrygująca wieloznaczność formy książki. Norweski autor nie chce być spójny i nie buduje narracji z logicznie
wynikających z siebie rozdziałów. Stawia
bardziej na sugestie, pytania retoryczne, ale w wielu miejscach również zaskakuje.
Nie tylko wyjaśniając ziemski fenomen lodu, lecz także ujawniając swój bardzo
osobisty stosunek do przedmiotu rozważań.
A mimo wszystko jest dość
obiektywnie, interesująco i przede wszystkim przekonująco. Przykuwają uwagę
zwłaszcza wyjaśnienia dotyczące tak niezrozumiałych do końca pojęć jak „efekt
cieplarniany” czy „epoka lodowcowa”. Vassnes wzbudza niepokój, ale jednocześnie
udowadnia, że obecność i nieobecność lodu na naszej planecie przybierały formy
dużo bardziej skrajne niż to, co dzisiaj chcemy uznać za znaczący efekt
ocieplania się klimatu. „Niezwykłe życie lodowców” przeniesie nas w arktyczne i
antarktyczne rejony, by zwrócić uwagę na szereg procesów związanych z
tworzeniem się i destrukcją lodu, a także uwrażliwić na to, że mogą one mieć z
naszym codziennym życiem związek dużo silniejszy, niż ktokolwiek mógłby
przypuszczać.
Północnonorweski podróżnik i
dziennikarz jawi nam się tu jako człowiek zafascynowany nie tyle ewolucją
globu, ile przede wszystkim zmianami w życiu ludzi. Bo ludzie nie istnieją
tutaj jako zbiorowość. Vassnes widzi podziały, rozróżnia zaskakujące
odmienności w postrzeganiu albo ignorowaniu wpływu lodu na ludzkie życie.
Wędruje po miejscach, w których dzięki topniejącym lodowcom ludzie trwają w
dobrobycie, i zagląda do takich, którym ten sam proces nie zapewnia
elementarnej nawet godności życia. A w
całej różnorodności oglądanych form tego życia i rozmaitych dygresji wokół
związku lodu z ewolucją autor „Nieznanego życia lodowców” wraca wciąż do tego
samego – do porządkowania rozważań o symbiozie życia z kriosferą. O tym, że
ta symbioza jest konieczna, ale z wielu powodów nie można jej zachować. Dlatego
czyta się tę książkę trochę jak prozę podróżniczą, trochę jak reportaż, ale
także jako naukowy esej ze wskazanymi już elementami publicystycznymi, albowiem
Vassnes zachowuje harmonię między naukową koturnowością a zwyczajnym poczuciem
humoru w niuansowaniu tego, co często trudne do zrozumienia.
Myślę, że to publikacja,
dzięki której lód nabierze nieco innego znaczenia w naszej świadomości.
Niezwykle ciekawa dla ludzi zafascynowanych zimnymi stronami świata, ale także
bardzo pożyteczna dla tych, którzy z lodem chcą mieć kontakt jedynie przy
wspomnianej już przyjemności alkoholowej. Vassnes
w bardzo piękny sposób opowiada także o ludziach związanych z zimną stroną
natury, o ich niesamowitej symbiozie ze zwierzętami, roślinami i tym, co
przecież martwe, ale daje życie. Sportretowana specyfika życia lodowców
pozwala spojrzeć na nie inaczej, ale przede wszystkim uświadomić sobie, jak
ogromną rolę w coraz cieplejszym ostatnio świecie odgrywają. To podróż od
codziennego życia Saamów po rozgrzane słońcem kalifornijskie winnice. Od
Grenlandii po Nową Zelandię. Od lodu północnego po ten bardziej stabilny, antarktyczny. Ale to przede wszystkim książka o
naukowej pasji i o tym, jak fascynacje z czasu dorastania stają się motorem
napędowym do badania coraz bardziej skomplikowanych zależności między naszą
planetą a rozwojem ludzkiego życia. Inspirujące
i bardzo ciekawe.
Książka wprost dla mnie. Pozdrawiam imiennika :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie lektury. Zdecydowanie pomogła mi lepiej zrozumieć zjawisko ocieplania klimatu i jego konsekwencje, które jawią mi się teraz jeszcze bardziej katastrofalnie niż sugerują najbardziej krzykliwe nagłówki tabloidów.
OdpowiedzUsuńta książka pomogła mi zrozumieć rzeczy, które do tej pory były dla mnie albo zbyt odległe, albo niejasne. teraz dużo lepiej rozumiem nasz świat i jestem przerażona :( książkę polecam jednak, bo jest świetna.
OdpowiedzUsuńCiekawie i w przystępny sposob napisane. Az byłam w szoku, ze taki temat mozna tak przedstawic , kazdy laik wszystko zrozumie:)
OdpowiedzUsuń