Pages

2021-06-23

„Brud” Bartosz Kurek

 

Wydawca: Czarna Owca

Data wydania: 16 czerwca 2021

Liczba stron: 352

Oprawa: miękka

Cena det.: 39,99 zł

Tytuł recenzji: Milioner i dziennikarz

Zdarzyło wam się kiedyś udostępnić w mediach społecznościowych film albo mem, który okazał się materiałem fałszywym? Nie robię tego nigdy, bo zawsze pojawia się we mnie margines niepewności, czy widzę naprawdę to, co ma miejsce, i czy czytam o tym, co zostało powiedziane lub napisane. Po lekturze „Brudu” jedynie ugruntowałem się w przekonaniu, że robię słusznie. Bo to w dużej mierze książka na temat tego, jak ulegamy iluzjom, jak łatwo manipulować naszymi przekonaniami i światopoglądem, a raczej wpływać na nas przez złudne przekonanie, że coś jest nasze, możemy się z tym utożsamić. Bartosz Kurek w swojej debiutanckiej książce udowadnia, że warto pisać o tym, na czym się naprawdę znamy. Nie znaczy to, że czujący potrzebę bycia pisarzami lekarze mają umieszczać akcje swoich książek w szpitalach, bibliotekarze w zaciszu swych bibliotek, a dziennikarze na korytarzach redakcji, jednak autor – dziennikarz właśnie – zdecydował się na opowiadanie historii w taki sposób, aby była mu bliska, a tym samym wiarygodna dla czytelników. Jeśli „Brud” ma być dowodem na to, że w życiu Kurka przyszedł czas na diametralną zmianę, to trzymam kciuki za nową ścieżkę rozwoju, bo jego debiutancka powieść jest bardzo dobra.

Wszystko w tej książce jest dynamiczne. Chociaż autor nie zaniedbuje opisów, absolutnie nie mają one tutaj funkcji retardacyjnej. Bohaterowie „Brudu” funkcjonują na adrenalinie. W ich życiu cały czas coś się dzieje. Wciąż działają, wciąż aktywnie wychodzą naprzeciw nowym wyzwaniom. Są ludźmi zaangażowanymi w sprawy, które śledzi opinia publiczna. I wszystko zależy od tego, w jaki sposób ta opinia publiczna zostanie poinformowana o tym, co się dzieje. A dzieje się ważny przetarg. Tor Służewiec ma zostać sprzedany. Jednym z zainteresowanych jest polski miliarder Waldemar Skoneczny. I tu zaczyna się oryginalność prozy Kurka.

Przede wszystkim mamy tu nietuzinkowe i inne od sztampowego portretowanie nieprzyzwoicie bogatego Polaka. Takiego, wobec którego niemal instynktownie odczuwa się konkretne emocje, a wszystko sterowane jest podświadomą zawiścią. Skoneczny nie jest typowym miliarderem, a nawet jeżeli postępuje lub myśli tak, jak przyzwyczailiśmy się, że myślą podobni jemu bohaterowie w powieściach, Bartosz Kurek stawia na dużą indywidualizację tej postaci. Zamieszany w kilka afer i atakowany na kilku frontach bohater staje się kimś, kto rzeczywiście może mieć coś do ukrycia, ale również wyzwalającym w czytających inne uczucia niż te, których można byłoby się spodziewać po powieści osadzonej w świecie wpływów i potężnych biznesów ludzi mogących kupić wszystko. Czy można kupić ludzką przyzwoitość?

Sprawie przetargu i medialnym wątpliwościom dotyczącym Skonecznego przyjrzy się asertywny i przebojowy dziennikarz Wiktor Zybert. Mieszkający na barce mężczyzna funkcjonuje w pewien sposób tymczasowo. Tymczasowe lokum, tymczasowe życie seksualne, tymczasowe przekonanie o komforcie życiowym, z którego wybija go sprawa Skonecznego. Bohater ma za sobą mroczną kartę zawodowej przeszłości, ale obecnie zaczyna żyć sprawą kogoś, kogo raczej się nie wybiela. Jak Polak ma dużo pieniędzy, to na pewno też sporo za uszami. Coraz więcej niejasności zbliża Zyberta do biznesmena kryjącego sporo tajemnic. Nagle okazuje się, że dziennikarz Kurka znajduje się w orbicie różnych wpływów, które wzajemnie się wykluczają. Z czasem określi się w swych działaniach i będzie zmierzał do tego, by odkryć prawdę. A w „Brudzie” sporo jest do odkrycia. Myślę, że ta książka byłaby jeszcze lepsza, gdyby autor zadbał o indywidualizację pewnych postaci, zamiast je szybko uśmiercać. Powieść zyskałaby w warstwie psychologicznej – i tak niezłej – bo jak wspomniałem wcześniej: opierając się na ciągłej dynamice, siłą rzeczy istotne kwestie może marginalizować.

Tym niemniej ukryta w „Brudzie” wieloznaczna tajemnica odsłania się bardzo ciekawie i przyglądamy się naszemu miliarderowi z zupełnie innej perspektywy. Kurek opowiada przede wszystkim o tym, w jaki sposób kreowane są tajemnice i jak zachęca się ludzi do tego, by uwierzyli w zagadki, których albo nie ma, albo mają zupełnie inny kształt niż ten, który się na pierwszy rzut oka dostrzega. Ta debiutancka książka jest przede wszystkim o tym, jak silnie i skutecznie jesteśmy na co dzień manipulowani. Media społecznościowe i szerzej elektroniczne stają się tutaj poligonami doświadczeń speców od wpływania na przekonania i emocje większych grup odbiorców. Niby nic nowego, jednak Bartosz Kurek ujmuje temat z ciekawej perspektywy. Istotna jest tu postać Zyberta. Z jednej strony zdaje on sobie sprawę z tego, jak mocno w jego codziennej pracy zakorzenił się fałsz. Z drugiej jednak – jest dziennikarzem zdecydowanie broniącym prawdy i gotowym na to, by pokazywać rzeczy takimi, jakimi one są. Tymczasem musi mierzyć się z intrygami, które zmieniają rzeczywistość, bo potrafią zmienić pogląd na daną sprawę.

„Brud” to powieść o środowisku dziennikarskim, któremu podstawia krzywe zwierciadło. Ale to, co najważniejsze, to skupienie się na etyce postępowania mającego na celu wyjaśnienie czegoś szerszej publiczności. W jaki sposób materializm i korupcja odkształcają wiarygodność mediów? Co stoi za tym, że dziennikarstwo zaczyna być nieprofesjonalne, bo nie sprawdza dokładnie źródeł? I co wówczas, gdy samo źródło jest skażone fałszem, a nikt nie ma o tym pojęcia? Kurek obrazuje nie tylko drogę zawodową człowieka gotowego na wszystko w starciu z manipulatorami, lecz również sposoby oddziaływania na wyobraźnię, wpływania na wydawane przez ludzi opinie. Jak niszczycielską moc może mieć spreparowana informacja, która usiłuje mówić o danym fakcie, ale tak naprawdę niewiele ma z nim wspólnego? „Brud” otwiera oczy na sprawy dość oczywiste, jednak najlepiej sprawdza się jako opowieść o oczyszczaniu dobrego imienia. W tym znaczeniu zarówno tytuł, jak i okładka idealnie współgrają z tą powieścią, ale jest w niej również fantazja na temat tego, czy etyka dziennikarska to na pewno zbiór ustalonych zasad i modeli postępowania.

Ciekawie skonstruowana powieść, w której odnajdą się zarówno zwolennicy dynamicznych powieści sensacyjno-kryminalnych, jak i wielbiciele thrillerów z takim rodzajem tajemnicy, który powoduje, że sprawy publiczne nagle stają się intymnymi sprawami prywatnymi. „Brud” to również ciekawa fantazja o ludzkiej moralności, dwuznaczności dokonywanych wyborów oraz presji, jakiej podlegamy, decydując o czymś w krótkim czasie. Wiarygodność świata przedstawionego sprawia, że można odnieść wrażenie, iż każdy element tej książki jest na właściwym miejscu. Czyta się błyskawicznie i z dużą satysfakcją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz