Pages

2014-07-03

"Magda Goebbels. Pierwsza dama Trzeciej Rzeszy" Anja Klabunde

Wydawca: Prószyński i S-ka

Data wydania: 10 czerwca 2014

Liczba stron: 392

Tłumacz: Monika Kilis

Oprawa: twarda

Cena det: 42 zł

Tytuł recenzji: Królowa życia i śmierci

Biografie ludzi z drugiego planu Historii zawsze o wiele trudniej zredagować. Anja Klabunde zwierza się na wstępie, że historia Magdy Goebbels przylgnęła do niej na drodze przypadku. Trudno było opisać jej losy, kiedy do dyspozycji było bardzo niewiele zaufanych źródeł. Pisząc, Klabunde zachowywała daleko posunięty dystans i odczuwa się go od początku do końca w tej porażającej książce. On był potrzebny i konieczny, by próbować zrozumieć choć cokolwiek. A pytań jest przecież mnóstwo. To podstawowe brzmi jednoznacznie - co zaszło w biografii i umyśle inteligentnej kobiety, która w młodości była przyjaciółką zagorzałego syjonisty, a potem oddała się życiu u boku ministra propagandy reżimu? Tak potwornego, że wciąż nowe świadectwa nie dają nam możliwości, by do końca uwierzyć w jego wiarygodność i w to, że hitlerowska Rzesza mogła być tworem, który istniał dość stabilnie przez tyle lat. A tak było naprawdę.

Dla czytelników dużo bardziej ważna jest inna potworność. Czyn, jakim Magda Goebbels zakończyła swoje życie. Morderstwo z zimną krwią, którego dokonała na swoich dzieciach. Potomkach rodzonych rok po roku, wychowywanych przecież bez specyficznego dla niemieckiego nazizmu drylu. Ukochanych dzieciach Goebbelsa, który kłamstwami i nienawiścią zaciemniał innym obraz rzeczywistości, by w domowym zaciszu być oddanym ojcem dla swoich pociech zupełnie chwilami nieświadomych tego, co się wokół nich dzieje. Magda Goebbels to nie tylko morderczyni dzieci. To na pewnym etapie cyniczna, zdystansowana wobec okrucieństwa i wierząca w misję dziejową Hitlera kobieta, której lodowaty wzrok dostrzegali nieliczni, bo niewielu tak naprawdę mogło poznać Magdę Goebbels taką, jaka była. Zawsze oddalona od innych, wciąż rozpaczliwie poszukiwała przynależności. Anja Klabunde stara się udowodnić tezę, że żona Josepha Goebbelsa była nie tyle osobą bez właściwości, co przede wszystkim kobietą, która nie znała czegoś takiego jak wartość samej siebie. Oddana ideologii wciąż znajdowała się w cieniu silnych mężczyzn, którym dawała sobą manipulować. Jaką drogę przeszła od dzieciństwa po czas, kiedy NSDAP rosła w siłę, niemieckie społeczeństwo ubożało i stawało się spolegliwe, jej mąż ział nienawiścią, a ona sama wciąż rodziła mu kolejne dzieci, będąc idealną żoną salonową oraz przerażająco zamkniętą w sobie samotniczką?

Chyba wierzyła w przepowiednie, pozwalała sobie wróżyć. We wczesnym życiu usłyszała: "Zostaniesz królową życia, ale koniec będzie straszny". Starała się za wszelką cenę uwiarygodnić pierwszą część tej wróżby. Klabunde analizuje dokładnie dwa emocjonalne związki Magdy Goebbels zanim stała się kochanką i żoną hitlerowskiego ministra propagandy. Victor Arlosoroff imponował jej mądrością, otwartością, tolerancją i tym, że był typem społecznika zawsze uważnie słuchającym innych oraz traktującym rzeczywistość jako wieczne wyzwanie, z którym trzeba się mierzyć, będąc optymistą. Dom młodego syjonisty dawał Magdzie ciepło, którego nie znajdowała u siebie. Stała się bliską przyjaciółką tych, którzy dla Arlosoroffa byli najważniejsi. Nie sposób uwierzyć, jak szybko się od nich odwróciła. Nie chce się pojąć, iż prawdopodobnie przez nią Victor został potem zamordowany. Od otwarcia i empatii Arlosoroffa Magda przeszła w kierunku zasadniczości i uporządkowania, które reprezentował Günter Quandt. Wyszła za niego, bo zapewniał stabilizację. Choć różny od Arlosoroffa, był podobnie wytrwały w dążeniu do celu i cechowała go pasja życia. Magda tego życia nie rozumiała. Weszła w związek z człowiekiem, przy którym brakowało jej poczucia, iż błyszczy  w świetle sukcesów partnera. Nie była adorowana, doceniana wystarczająco. Nie była królową życia, żoną zdobywcy, kobietą świecącą blaskiem wielkiego męża...

Joseph Goebbels zafascynował ją tym, że miał charyzmę. Jego życie w pogardzie dla ludzkości było być może efektem tego, że wątły, niski i kaleki mężczyzna doznawał w młodości od innych samych upokorzeń. Wsłuchany w słowa Hitlera, który przemawiał w Monachium, znalazł swego mentora i osobę, przy której został dowartościowany. Klabunde dość dokładnie opisuje proces dochodzenia przez Goebbelsa do rangi człowieka, który w pewnym momencie stał się dla Hitlera niezbędny, bo nikt nie potrafił tak przekonująco kłamać i tak sugestywnie zmieniać obrazu rzeczywistości, w jaki wierzyły masy. Goebbels w swym dzienniku zapisał przerażającą myśl. "Obojętne, w co człowiek wierzy, ważne, że wierzy". Wydaje się, że Magdzie mniej więcej też o to chodziło. Oddała się swemu nowemu mężowi i ideologii, którą głosił z zaskakującym brakiem refleksji. Nie minęło wiele czasu, a była tym, kim chciała być. Blisko Hitlera, ponad wszystkim, w blasku sławnego męża i w wierze, iż nazizm to właściwa droga ku przyszłości. Prawdziwa królowa życia.

W tej biografii najtrudniejsze są momenty życia Magdy Goebbels, w których możemy być skłonni do współczucia dla niej. Tak, była w dużej mierze samotna i nieszczęśliwa. Bolały ją liczne romanse męża, a nawet pewne plany matrymonialne, jakie snuł względem czeskiej aktorki Lidy Baarowej. Była zamknięta w świecie własnych przeżyć i żyła w oddaleniu od tego, co rzeczywiste. Wolała ulec niż walczyć o siebie, ale samej siebie nie rozumiała. Czy można pochylić się nad skomplikowanym losem kobiety, która nie była zdolna do empatii? Stawiając takie pytanie, niezwykle trudno jest śledzić dzieje żony Goebbelsa tak silnie przecież sprzężone z Historią, która doświadczyła okrutnie wszystkich tylko dlatego, że strach przed fanatyzmem wygrał i pozwolił mu urzeczywistnić się w najbardziej koszmarnej formie.

Magda Goebbels to postać tragiczna, ale jednocześnie przerażająco niejednoznaczna. Nie dziwi dystans Anji Klabunde, nie dziwi fakt pisania tej biografii z dużym wewnętrznym oporem i z wieloma wątpliwościami. Ta książka niewiele może nam wyjaśnić. Bardziej zmusi do stawiania kolejnych pytań. Jest przede wszystkim pełnym grozy zapisem lat, w jakich rozwój niemieckiego nacjonalizmu szedł w parze z postępującą obojętnością na niewyobrażalne krzywdy dziejące się wokół. Magda Goebbels zabrała ze sobą swoje dzieci, bo uznała je za własność. W chwili, kiedy legł w gruzach świat złudzeń kreowany przez jej męża, nie pozostawało nic innego niż zakończyć życie. Nie było już miejsca na nową wiarę, nowe poglądy, rewidowanie przemyśleń. Zakończyło się życie pełne odosobnienia, rutyny, nudy, hipochondrycznych schorzeń i oddania roli wzorowej żony niemieckiego obywatela. Co działo się jednak w umyśle kobiety, która nie zechciała ratować swoich dzieci przez zagładą? W umyśle tej, która ku zagładzie sama dążyła i nigdy nie potrafiła szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie o to, czego sama pragnie i jak można to osiągnąć?

Mroczna, niepokojąca, szalenie trudna książka. Czyta się z przerażeniem i fascynacją jednocześnie. Ta biografia to rozpaczliwa literacka próba pojęcia sensu życia kogoś, dla kogo życie - swoje i cudze - miało tak niewielką wartość...

1 komentarz:

  1. Intrygująca postać, a każda próba przybliżenia czytelnikom Magdy Goebbels może być bardzo cenna.

    OdpowiedzUsuń