Wydawca: Czarne
Data wydania: 29 lipca 2015
Liczba stron: 296
Tłumacz: Iga Noszczyk
Oprawa: twarda lakierowana
Cena det.: 39,90 zł
Tytuł recenzji: Szklany ekran i zwierzenia
Niedawno wydano dość zgrabny
zbiorek reportaży o Rosji autorstwa Igora Sokołowskiego. "Spokojnie. To tylko Rosja" to zapis podróży przez ten kraj z wyraźnym i celowym
pominięciem telewizji, na którą autor stara się nie zwracać uwagę jako na coś,
co zdecydowanie zafałszowuje obraz rzeczywistości. "Jądro ciemności"
właśnie przez pryzmat telewizji pokaże wszystkie bolączki, absurdy, ciekawostki
i mroczne strony tego wielkiego kraju, bo Peter Pomerantsev - syn emigrantów z
ZSRR - pracował tam jako producent filmów dokumentalnych. Perspektywa tworzenia dla telewizji wdziera się w każdą jego opowieść.
Tę książkę czyta się chwilami na wstrzymanym oddechu - tak bardzo potrafi być
przerażająca. Rosja na szklanym ekranie to rzeczywistość, która iskrzy i
modeluje społeczeństwo. Pomerantsev ma za zadanie zbierać pozytywne historie,
bo takimi karmi się naród. Wszystkie dziwnym trafem pokazują swój smutny
rewers. Wtedy dostrzegamy także
mechanizmy medialnych manipulacji. Każda z tych historii to świadectwo licznych
absurdów i grozy, poczucia zaszczucia i osaczenia. Większość wyrasta z pięknych
marzeń i planów, często z prób wyjścia naprzeciw losowi, a rozbija się o twardy
bruk. Ten moskiewski przede wszystkim. Po nim stąpa człowiek, który opowie, jak
koszmarną wersją reality show może być rosyjski przekaz medialny opatrzony
obrazami i komentarzami poddanymi wcześniej drobiazgowej analizie...
O ile historie o młodych
naciągaczkach, które łowią w mroku nocnych klubów sponsorów, interpretujących
po swojemu rzeczywistość nacjonalistach czy o złamanych życiorysach zbyt
wcześnie wkręconych w modeling dziewczyn nie są typowo rosyjskie, bo można je
spisać właściwie wszędzie, o tyle opowieści o zetknięciu się z kostycznym
systemem, który niewoli i niewiele wyjaśnia - to już zjawisko charakterystyczne
dla kraju, gdzie oskarżony o cokolwiek może być każdy, a prawie wszyscy
zatrzymani zostają w sądach skazani. Pomerantsev
portretuje kraj, w którym zawsze trzeba mieć się na baczności i nigdy nie
zapominać o dowodzie tożsamości, gdy spaceruje się ulicami, przyglądając czasem
ich brutalnym deformacjom. To są twarde warunki dyktowane przez ludzi, o
których istnieniu obywatele nie mają pojęcia. To siatka powiązań jedynie
dekoracyjnie i czasami prowokacyjnie umieszczająca słowa "wolność" i
"demokracja" tam, gdzie widzą je przede wszystkim ludzie Zachodu.
Stamtąd właśnie Rosja
czerpie wzorce bardzo wybiórczo. Ostatnie dekady to czas kolosalnych zmian
następujących błyskawicznie i zmuszających do tego, by porzucać myślenie o
czasie minionym bez większego sentymentu. To, co zostało wzięte z kapitalizmu,
Rosja wykorzystuje po swojemu. Daje wiele możliwości, ale buduje też mury,
odznacza wciąż nowe sfery ograniczeń. Modelująca rzeczywistość telewizja stara
się wpoić widzom przekonanie o tym, że wszystko jest możliwe, ale musi podlegać
pewnym ograniczeniom. W telewizji rozwijającej się bardzo dynamicznie i jak
Russia Today pozornie tylko kopiującej zachodnie wzorce, każdy może być artystą
i bohaterem, jeśli tylko dostosuje się do norm, którym wszyscy muszą być
bezwzględnie posłuszni. Telewizja
rozwija te horyzonty myślowe widzów, które mają zostać rozwinięte. Bawi na swój
sposób. Straszy także. Poddaje próbom najtęższe nawet umysły, które chciałyby
na szklanym ekranie tylko coś widzieć, a potem samodzielnie to przeanalizować.
Pomerantsev stara się robić materiały, do których nie pozwala się wdzierać
cenzurze. Być może dlatego większość z nich trafiła do tej książki, a nie na ekran
jako gotowy film dokumentalny. Widać bowiem wyraźnie moralną niezgodę autora na
fałsz, którego doświadcza w każdym możliwym aspekcie podczas zgłębiania
historii niepasujących do ram rosyjskich mediów. Wydaje się, że przegrywa. Że
walczy z wiatrakami i nie przesunie ani jednego klocka puzzli systemowych.
"Jądro dziwności" ma charakter opowieści o zmiennym świecie, w którym
kwestionowane są wszelkie stałe wartości. Co więcej - nierzadko słowo nie jest
kompatybilne ze swym sensem. Rzeczywistość nazywana jest na różne sposoby. Co
zrobić z materiałami do filmów, które są tak bezkompromisowe, że nie można ich
interpretować na tyle swobodnie, by zacierać prawdziwy sens?
Czytając
Pomerantseva, ma się wrażenie obcowania ze światem niemożliwym do przeniknięcia
przede wszystkim dlatego, że jest nielogiczny. Najmocniej nurtuje autora fakt,
iż życie w tym kraju toczy się w rytmie zmian poglądów w zależności od tego, w
której ze sfer - prywatnej czy publicznej - aktualnie się przebywa. Czy
wieczne udawanie, pokazywanie innym wielu twarzy i zmienność poglądów to jakaś
chora norma, do której nie może przywyknąć nikt z zewnątrz? W zakończeniu
padają mocne słowa, Pomerantsev nazywa Rosjan "społeczeństwem symulantów". Nikt nie ma tam żadnych
wyrzutów sumienia, kiedy głosi różne poglądy i przekonania w zależności od
miejsca, w którym się znajduje. Winna tego stanu rzeczy na pewno jest też telewizja.
Teorie spiskowe, przeinaczanie faktów, modelowanie rzeczywistości i odbieranie
słowom znaczeń - to nagminne praktyki, wobec których autor "Jądra
ciemności" nie mógł pozostać obojętny. Tymczasem pozostało mu tylko
napisanie książki, w dużej mierze o charakterze wspomnieniowym. Ku przestrodze
przede wszystkim. Bo bolesne biografie, do których Pomerantsev dociera z
czułością i empatią, niosą w sobie grozę codzienności życia w Rosji. Państwa
naprawdę jedynego w swoim rodzaju - tam samo słowo manipulacja może mieć wiele
znaczeń. Tym bardziej przejmująca jest ta publikacja, bo napisana przez kogoś,
kto chciał oddać serce Rosji, ale nie mógł pojąć jej rozumem...
Ten
reportaż to wyprawa do miejsca, w którym nic tak naprawdę nie jest prawdziwe,
ale jednocześnie wszystko można, wszystko jest możliwe.
Pozytywne historie karmią przemodelowane umysły w taki sposób, że poczucie
zadowolenia z życia osiąga się tylko wówczas, gdy ktoś tym życiem odpowiednio
będzie sterować. Dokąd podąża manipulowany odbiorca przed szklanym ekranem?
Pomerantsev odpowiada na kilka sposobów i przy każdym czytaniu jego odpowiedzi jeży
się włos na głowie...
Bardzo proszę o wsparcie akcji #ocalksiazki. To naprawdę mały gest, który może dać bardzo wiele nam, czytelnikom. Proszę zajrzeć, choć na chwilę!
OdpowiedzUsuńhttp://kultusarnie.blogspot.co.uk/2015/08/ocalksiazki.html