Wydawca: Albatros
A. Kuryłowicz
Data wydania: 19 lutego 2016
Liczba stron: 288
Tłumacz: Edyta
Jurkiewicz-Rohrbacher
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 30,90 zł
Tytuł recenzji: Wieczny czas przeszły
Nie wiem, czy to adekwatne
napisać o powieści kryminalnej, że jest piękna. Antti Tuomainen zmusza mnie do
podjęcia takiego ryzyka. Piękna jest w tej książce melancholia, piękny smutek i
ten odczuwalny od pierwszej do ostatniej strony fatalizm, w którym nie ma
przecież rozpaczy, a jest niezwykle silny ładunek emocjonalny. Jaka to
przyjemność czytać świetny fiński kryminał po czytelniczym rozczarowaniu cyklem
„Miasteczko Palokaski” J.K. Johansson(ów). „Czarne jak moje serce” to książka o wielkiej samotności, w której toczy
się walkę ze sobą. To opowieść o nieprzystawalności do świata, którego ramy
rozsadza rodzinna tragedia. Tuomainen opowiada o tym, co dzieje się w życiu
człowieka, gdy odebrane mu zostaje wszystko, co ważne i pewne. To także
narracja o żałobie trwającej przez dwadzieścia lat i o niemożności pochowania
kogoś najbliższego. Intryga kryminalna przykuwa uwagę, bo związana jest z
dramatycznym poszukiwaniem. Gdy pewnego październikowego dnia zaginie matka
trzynastolatka, chłopiec już nigdy nie będzie w stanie odczuwać radości życia.
Przez dwadzieścia lat obsesyjnie myśli o zabójcy i jest przekonany, że wkrótce
prawdą okaże się to, co przewiduje. Nie ma pojęcia, że prawda ma zupełnie inne,
zaskakujące oblicze. Nie ma pojęcia, że śledzony przez niego kat okaże mu serce
jak nikt inny na świecie…
Aleksi
Kivi przez całe życie tkwił gdzieś na marginesie. Podporządkowywał się normom,
nie wychylał za bardzo. Skupiał się na planie zemsty. Bo przecież oprawca,
przez którego zaginęła jego matka, musi odpowiedzieć za swe czyny.
Aleksi jest przekonany, czym były. Nie ma jednak jednoznacznej pewności, co
wydarzyło się przed laty, bo nie znaleziono ciała zaginionej, a osamotniony syn
na zawsze zamknął się przed światem różnorodnych doznań. Dziś zatrudnia się jako
dozorca w posesji charyzmatycznego biznesmena Henrika Saarinena. Matka
pracowała kiedyś w jego firmie. Aleksi jest przekonany, że Henrik to zabójca.
Chce dotrzeć jak najbliżej i stara się wykazać trzeźwością myślenia. Nikt
bowiem nie może poznać jego sekretnego planu. Czy tylko Aleksi myśli, że tak
będzie w istocie?
Antti Tuomainen świetnie
konstruuje swojego bohatera. Wydaje się, że działa on metodycznie, nie targają
nim żadne emocje, jest doskonale zdystansowany do świata wokół i nie pozwala
przeszłości wpływać na dzisiejsze działania. A przecież Aleksi jest cały przeszłością. Zamknięty w wewnętrznym
więzieniu, wciąż na nowo woła bezgłośnie o pomoc jak w dniu, kiedy zrozumiał,
że został trzynastoletnim sierotą. Tuomainen pozwala nam wejrzeć w psychikę
swojego bohatera, ale tylko do pewnego stopnia. Podobnie oszczędnie dawkowana
jest wiedza Aleksiego o świecie zewnętrznym. Saarinen podejmuje z nim
specyficzną grę. Odnosi się wrażenie, iż doskonale wie, kogo zatrudniono na
stanowisku dozorcy. Ma wobec Aleksiego pewne plany. Wyprzedza tok jego myślenia
i burzy misternie przygotowany plan.
„Czarne jak moje serce” to
mistrzowska powieść wielu czytelnych bohaterów. Każdy wnosi pewną tajemnicę do
fabuły i każdy ją komplikuje. Istotne są dwie relacje – z atrakcyjną córką
Saarinena i z policjantem, który przed laty prowadził sprawę zaginięcia matki
Aleksiego, wciąż starając się wybić z głowy zrozpaczonego syna poszukiwania
zabójcy na własną rękę. To jednak nie wszystko. Posesja, którą ma się opiekować
główny bohater, to dom pełen tajemnic. Jaki związek z niewyjaśnioną sprawą
sprzed lat może mieć kucharka Saarinena? A jego szofer pełniący funkcję
pomocnika? Kto jest kim dla kogo i co za zależności połączyły przed laty ludzi,
o których Aleksi w gruncie rzeczy niczego nie wie?
Tuomainen
stosuje przemyślane i frapujące zwroty akcji. Kiedy część tajemnicy zaczyna być
dla czytelnika jasna, pojawia się jakaś kolejna mroczna i burzy dotychczasowy
porządek. Aleksi cierpi wewnętrznie i jest zdezorientowany. Nie
wie, komu ufać. Kto gra w niebezpieczną grę, a kto okaże się przyjacielem?
Pełne emocji są te wszystkie sceny, w których bohater konfrontuje się z
narastającym wewnętrznym niepokojem. Tymczasem dwukrotnie pada w powieści
pytanie o to, kim Aleksi miałby się stać. Kim jest dzisiaj? Co dawało mu siłę
do życia i jak wiele goryczy było w tej sile? Fiński prozaik opowiada o tym, w
jak skomplikowany sposób człowiek może zamknąć w swoim sercu przeszłość wraz z
ogromnym bólem. Retrospekcje ujawniają silną więź matki i syna, już przed laty
kryjącą w sobie wiele niedopowiedzeń. Wcześniej to kobieta cierpiała, potem
wszystkie cierpienia przejął Aleksi. Nie pozwolił sobie na to, by pogodzić się
z utratą. Nigdy jednocześnie nie zaznał spełnienia, bo wyobcowanie naznaczyło
go od dnia, w którym policjanci przyszli poinformować go o zniknięciu
najbliższej mu osoby…
„Czarne
jak moje serce” to także proza budująca napięcie poprzez oczekiwanie. Wciąż
spodziewamy się zdarzeń, które przybierają inny kształt. Nie ma ani jednego
stonowanego rozdziału. Każdy kipi od napięcia. A
przecież wokół rozciąga się cisza i obecna jest niezwykłość otoczenia posesji
Saarinena. Akcja przenosi się także do portretowanych z topograficzną
dokładnością Helsinek, ale zasadnicze dramaty rozgrywają się w tle
majestatycznej i spokojnej przyrody, niemego świadka zdarzeń. Tuomainen
posługuje się także kontrastem. Portretuje świat nieprzyzwoicie bogatych Finów
oraz pozornie nieznaczący dramat mężczyzny, który nigdy się nie dorobił ani nie
spotkał na swej drodze osoby, z jaką mógłby do czegoś dojść. Bogactwo ma także
inne znaczenie. Ważne jest ubóstwo Aleksiego. To ubóstwo emocji, bo latami
drążyły go tylko wyobcowanie i melancholia. Zniknięcie matki było początkiem
świata bez treści. Przeżywanego jakby z przymusu, gdy trzeba było dbać o
siebie. Bohater dba tylko o pamięć, której nikt nie może mu odebrać. Poświęca
życie iluzjom i złości. Nie godzi się na taki kształt świata, jaki zaoferowano
mu po odebraniu rodzicielki.
To
dość skomplikowana książka w tonacji blue, z której wydobywa się to przejmujące
przeświadczenie, że mimo ludzkiego cierpienia świat nadal trwa niewzruszony.
Mimo ogromu niemocy można zdobyć się na działanie i siłę tylko wówczas, jeśli
służy to przeszłości. Bo czas przeszły w tej książce determinuje wszystko.
Tuomainen pokazuje, jak niewiele możemy wiedzieć o drugim człowieku i jego
motywacjach, kiedy rozpaczliwie zamykamy się w bólu po utracie, której nie
sposób zrekompensować. Naprawdę piękna książka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz