Wydawca: Poligraf
Data wydania: 31 stycznia 2018
Liczba stron: 276
Oprawa: twarda
Cena det.: 39,90 zł
Tytuł recenzji: Zło i dobre życie
Książka wspomnieniowa
Krzysztofa Malkiewicza jest jakby przełamana na pół, obrazując dwa oblicza
świata, ludzkiej egzystencji, międzyludzkich relacji i oczekiwań. Autor
portretuje siebie przez pryzmat najważniejszych dla niego przeżyć, wychodząc od
pierwszych wojennych wspomnień, a zamykając zbiór opowieścią o powrocie do
ukochanego Krakowa. Tak, to w pewnym stopniu książka o trudnej, lecz silnej
miłości do kraju, który wydał wyrok śmierci na jego wuja, napiętnował matkę,
nie chciał powrotu ojca i wydobywał się z trudnego jarzma stalinowskiej
opresji, by po latach stać się państwem, dokąd powrót był konieczny. Bo
rodzinna kamienica, rodzinne miasto, szereg wspomnień i sentymentów. „Życiorysy
z pamięci” to opowieść o długim, pasjonującym życiu człowieka, który zawsze
zachowywał kręgosłup moralny, wciąż na nowo ciekawy okoliczności, w jakich się
znajdował, wciąż czujny, empatyczny, skłonny do przyjaźni i opowiadający o sile
przywiązania do rodziny. Czyta się to z
niesłabnącym poczuciem, że człowiek doświadczający różnego rodzaju zła w
dzieciństwie i młodości musi ten mroczny bagaż przekuć w coś innego niż
pozostające zawsze w cieniu tęsknota, żal, smutek i rozgoryczenie. Ta książka
będzie bowiem opowiadać o dobrym życiu pośród złych ludzi i o tym, że można
umieć każdy rodzaj zła pokonać. Bardzo sugestywna, pełna empatii i
przyciągająca uwagę. To dowód na to, że warto swoje życie podsumować.
Jakkolwiek trudne to może być.
Poruszający dwugłos matki i
syna, który obrazuje lata dorastania Malkiewicza, jest intymną opowieścią o
okrucieństwie, heroizmie i honorze. Matka artysty, uwięziona w 1947 roku,
spędziła osiem lat w polskich więzieniach, doświadczając upokorzeń, którym
stara się po latach nadać znaczenie. Mokotów, Fordon, Inowrocław. Mroczne
przystanki na drodze stygmatyzowanej przez system kobiety, której nieobecność
była odczuwana bardzo wyraźnie przez nastoletniego syna mogącego ujrzeć matkę
dopiero trzy lata po jej uwięzieniu. Nagrane
wyznania zapisane w logicznym porządku portretują nielogiczność, szaleństwo i
absurd systemu więziennego, w którym matka autora doświadczyła konfrontacji z
istotą ludzkiego zła. To nie tylko obraz tego, co Polacy Polakom byli
skłonni robić po wojnie. To przede wszystkim świadectwo ogromnej dojrzałości
emocjonalnej, pewnego rodzaju hardości i umiejętności przetrwania w nieludzkich
warunkach, w których zachowanie godności stawało się priorytetem. Poznajemy ze
szczegółami więzienną codzienność matki i czas, w którym jej osamotniony syn
kształtował swój charakter. Oddalenie po latach nabiera symbolicznego
znaczenia. Oboje mogą odnieść się do przeszłości, zdefiniować jej charakter,
zaznaczyć ślady nieobecności drugiego i opowiedzieć o życiu w cieniu
politycznego terroru.
Ta wzruszająca opowieść
rozpisana na dwa głosy obrazuje życie, które musiało się toczyć dwutorowo, oraz
ludzi konsekwentnie wiernych zasadom, rozdzielonych przez osiem lat i
zmagających się z różnymi obliczami powojennej Polski. Intymna relacja matki i syna to także próba ujrzenia konieczności
warunkującej przetrwanie. Inne priorytety, te same cele. Nie dać się złamać,
pozostać sobie wiernym. Matka wspomina czas uwięzienia w taki sposób, by
latom bezsensu i cierpienia nadać jednak znaczenie, bo przecież czas rozłąki z
synem i czas jej prywatnej walki o zachowanie godności łączą się po latach w
jedno. W historię cierpienia, ale i umiejętności zachowania taktu wobec
brutalności życia. Matka i syn – podwójny sposób
kwestionowania okrucieństwa dziejów. Te opowieści są bardzo sugestywne, mocno
zapadają w pamięć. Na szczęście ta dwójka mogła się odnaleźć w innym, lepszym
świecie.
Druga część „Życiorysów z
pamięci” to opowieść o możliwościach, jakie dawało nowe życie. Malkiewicz
wspomina swoją drogę twórczą, studia filmowe i wyjazdy zagraniczne, a także
blisko pół wieku pobytu w Kalifornii. To historie w zupełnie innej tonacji niż
wspomnienia z powojennej Polski. Świat
filmu pozwolił autorowi na określenie własnego warsztatu twórczego, nazwanie
życiowych perspektyw. Dał szansę na ustalenie wartości, oczekiwań,
zdefiniowanie właściwego dla siebie stylu życia. Krzysztof Malkiewicz
wspomina wielu znanych ludzi, którzy stanęli na jego drodze, i opowiada o
dekadach drastycznych amerykańskich przemian naznaczonych wieloma smutnymi
wydarzeniami, które wstrząsnęły nie tylko Ameryką. Ale to nie jest już opowieść
o odcieniach smutku. To historia niebywałego otwarcia na nowy świat
uporządkowany wedle innych zasad, dający możliwość określenia sensownych
priorytetów. Opowieść zmierza ku wypunktowaniu, w jaki sposób Malkiewicz
chłonął ten świat, jak uczył się w nim szacunku do siebie i do innych.
Opresyjny i mroczny charakter pierwszej części publikacji przeradza się w
dynamiczną narrację o zdobywaniu i osiąganiu celów. „Życiorysy z pamięci” są
zatem książką obrazującą przełom, lecz także opowiadającą o dwóch rodzajach
ludzkich relacji. Te pierwsze, naznaczone niepewnością i niepokojem,
przeradzają się w bliskość ludzi, których intencji można być pewnym. Tak
skonstruowana opowieść jest historią zła oraz dobra, pewnego porządku. Napisana
bardzo sugestywnie – zwracająca też uwagę na detale, jak smak gorącego
kapuśniaku na początku wojny, dźwięki zakazanego jazzu czy emocjonalna siła
portretowanej matki, która w nieludzkich warunkach była w stanie pochłaniać
prozę Balzaka.
To
też książka o tym, jak człowieka paraliżują różnego rodzaju lęki i w jaki
sposób wychodzi się im naprzeciw. Wspomnienia Krzysztofa Malkiewicza pokazują
ważne etapy jego życia bez zaznaczania, który z nich był szczególnie
przełomowy. Tym niemniej dostrzeżemy, że oboje – matka i
syn – w różnych przestrzeniach oraz w różnym czasie wydobywają się z tego, co
ich ogranicza, by skosztować życia naprawdę, wyjść mu naprzeciw i zaprzeczyć
tezie o tym, że źli ludzie na zawsze pozostawiają w duszy i sercu swój ślad.
Mimo całego dramatycznego ładunku jest to opowieść niezwykle budująca i
inspirująca. Sportretowana bliska relacja daje okazję do przyjrzenia się temu,
w jaki sposób i na jakich zasadach dorastający syn zdobywał sympatię innych
ludzi. Wszystko napisane z pamięci – bez ścisłej chronologii, bez detali
zbędnych, gdy chodzi o opis krajobrazu emocji i przeżyć. A jednak zaznaczone
zostaje wszystko, co najważniejsze: przywiązanie, bunt, piekielna niepewność
losu bliskiej osoby, ale także siła, dzięki której z mrocznych doświadczeń
można stworzyć coś dobrego, konstruktywnego. Piękna książka o wydobywaniu się z
otchłani mrocznych wspomnień. O budowaniu życia świadomego i szczęśliwego. Na
przekór wszystkiemu, co złe. Inspirująca lektura.
Świetna recenzja (jak zawsze). Nie wiedziałem, że Malkiewicz ma tak skomplikowany życiorys. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe
OdpowiedzUsuńWspomnę jeszcze o innej znanej osobie mianowicie Joanna Maria Zamojdo - matka Idy Nowakowskiej. Odnosi sukcesy zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym. Jeśli chodzi o jej relację z córką, wydaje mi się, że jest to przykład wzorowej więzi między matką a dzieckiem, co z pewnością ma wpływ na karierę Idy. Warto zwrócić uwagę na artykuł poświęcony Joannie Marii Zamojdo, gdzie można poznać jej historię i sukcesy https://kobietadoskonala.pl/joanna-maria-zamojdo-kim-jest-mama-idy-nowakowskiej/
OdpowiedzUsuń