Pages

2022-02-15

„Zemsta” Jo Nesbø

 

Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie

Data wydania: 23 lutego 2022

Liczba stron: 416

Przekład: Iwona Zimnicka

Oprawa: miękka

Cena det.: 42,90 zł

Tytuł recenzji: Wizje przyszłości

Jo Nesbø nadal literacko eksperymentuje z opowiadaniami. Po przewrotnej „Zazdrości” otrzymujemy zbiór pięciu tekstów, do których słowo „eksperyment” pasuje wręcz idealnie. Dawno nie czytałem tak różnorodnej tematycznie i tak dynamicznej książki. To kolejny gest autora w stronę czytelnika zainteresowanego krótszą formą narracyjną. A jednocześnie krok naprzód w konstruowaniu światów przedstawionych w opowiadaniach, bo „Zemsta” zaproponuje nam coś innego niż „Zazdrość” – teksty dużo bardziej nieoczywiste, w których wyobraźnia Nesbø pracuje na szalonych obrotach. Nie znaczy to jednak, że opowie nam historie niemożliwe. Jakkolwiek potraktować brawurę narracyjną tej książki, jest ona od początku do końca o nas takich, jakimi jesteśmy tu i teraz. Z opowieściami o takim kształcie przyszłości, jakiego byśmy nie chcieli, ale nie sposób nie zauważyć, że sumiennie się przykładamy do tworzenia go.

„Wyspa szczurów” i „Czarny skoczek”, opowiadania otwierające i zamykające zbiór, znakomicie sprawdziłyby się jako scenariusze filmów sensacyjnych. Wizje mrocznej przeszłości są bardzo sugestywne. Ale najlepiej prezentują się środki służące temu, by nadać akcji taki przebieg, że usatysfakcjonuje ona nie tylko wielbicieli czystej sensacji, lecz również tych, którzy w swoich mrocznych fantazjach o tym, co nas niebawem czeka, zastanawiają się nad kruchą kondycją człowieka. Albo nad jego nonszalancją, pod którą chciałby ukryć swoją kruchość. „Wyspa szczurów” to opowieść o społeczeństwie, „Czarny skoczek” prezentuje bardziej kameralną historię. W obu tekstach mamy inteligentnego bohatera, który doświadczył najbardziej bolesnej straty, a po niej rewiduje swoje poglądy i przekonania w taki sposób, żeby rozegrać z kimś spektakularną grę. Jo Nesbø nie pozostawia złudzeń co do tego, kim możemy stać się w przyszłości. Proponuje fantazje o tym, kim moglibyśmy się nie stać, gdyby świat wyglądał inaczej, a my bylibyśmy innymi jego budowniczymi.

W „Niszczarce” pojawiają się literackie spekulacje na temat tego, czego naprawdę może potrzebować gatunek ludzki po naznaczonej Wielką Wojną przeszłości. Wyobrażacie sobie świat bez Internetu czy telefonów komórkowych? Do takiego miejsca docieramy w tym opowiadaniu, ale w zamian za to mierzymy się wraz z bohaterem z zupełnie innym wynalazkiem. Czymś, co w jednej chwili może unicestwić naszą tożsamość. Tymczasem gra toczy się też o coś zupełnie innego. Autor sięga do jednej z najbardziej popularnych mrzonek ludzkości. Intrygująco pokazuje, że coś, czego za wszelką cenę pragniemy, może być jednocześnie drogą do naszej zguby.

Najbardziej zaskakujące w swej wymowie jest opowiadanie „Cykady”. Tu będziemy mieli do czynienia nie tylko z autorską zagadką. Ten tekst także nawiąże do ludzkich pragnień czegoś niemożliwego, ale jednocześnie ukaże, czego doświadczamy jako możliwego w bardzo bolesnym znaczeniu. Obok surrealistycznej i groteskowo mrocznej opowieści o męskiej przyjaźni, w którą wdziera się kobieta, Jo Nesbø zestawi jedyny chyba bliski oczywistości tekst o relacji między mężczyznami, którzy stają w obliczu zagrożenia życia w Botswanie. „Antidotum” jest opowieścią zawierającą chyba najwięcej komizmu słownego. W pozostałych tekstach autor chce być w nieszablonowy sposób ironiczny. I niebezpiecznie blisko siebie stawia to, co wydaje się niemożliwe, i to, co bardzo bolesne, okazujące się doświadczeniem każdego czytelnika.

A w tym wszystkim da się znaleźć miejsce na miłość. Tak, odnieść można wrażenie, że to uczucie jest motywem przewodnim, a zemsta tylko sugestywnym tłem. Trudno napisać o miłości coś niezwykłego, jednak Nesbø potrafi ją tak inteligentnie połączyć ze swoimi światami przedstawionymi, że przyjmuje się ją jako specyficzną dodatkową bohaterkę tekstów. A może autor stara się udowodnić, że o miłości naprawdę nie napisano jeszcze wszystkiego, więc umieszcza ją w zagadkowych kontekstach. Kiedy dostrzeże się dodatkowe znaczenia tego, czym może być miłosne przywiązanie, „Zemsta” oddziaływać będzie na wyobraźnię jeszcze mocniej. To naprawdę intrygujące połączenie literackiego motywu z tym, co jest w stanie z nim zrobić nietuzinkowy autor.

Ta książka opowie o tym, jakimi potworami względem siebie możemy być i jak jednocześnie czuli stajemy się wtedy, kiedy określają nas relacje z najbliższymi. Myślę, że „Zemsta” ze swoim tytułowym kluczem otwiera tu dużo więcej drzwi, niż mogliśmy obserwować w przypadku „Zazdrości”. Jo Nesbø jest gotów fantazjować o lojalności, a także o takim rodzaju odrzucenia, w którym bliska relacja zaczyna być przestrzenią walki. Walka toczy się tu oczywiście o przetrwanie, ale także – w przypadku kilku bohaterów – o zachowanie kręgosłupa moralnego w świecie, w którym moralność przedefiniowano na wiele sposobów, a być może także zapomniano, czym pierwotnie była.

Bo najbardziej fascynujące są tu autorskie ucieczki w przyszłość. Postapokaliptyczne wizje łączą się z prywatnymi dramatami. Ludzkość chce przetrwać za wszelką cenę, ale okazuje się, że musi wziąć za kilka spraw odwet. Bardzo ciekawe są tu wizerunki kobiet. To kobiety w znacznej mierze determinują to, jak zachowują się męscy bohaterowie, ale są dużo wyraźniejsze nawet wówczas, gdy stoją na drugim planie. Można się chwilami zastanawiać, czy autor dzieli tu zemstę ze względu na płeć. Myślę, że stara się przede wszystkim zniuansować pojęcie i nie czynić go najbardziej czytelnym motywem opowiadania.

Dlatego nowa książka Jo Nesbø usatysfakcjonuje odbiorców oczekujących niebanalnych zagadek umieszczonych w gatunku literackim, z którego słynie autor. Widać, że to już druga po „Zazdrości” próba wyjścia naprzeciw czemuś nowemu. Kondensacja treści i przesłania proponowana w zupełnie nowym stylu idzie w parze z tym, za co Nesbø wszyscy cenią – umiejętnością tworzenia dramaturgii w taki sposób, by punkt kulminacyjny zawsze był miejscem, którego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. „Zemsta” to zbiór formalnie ekspresyjnych tekstów. Jednocześnie tkwi w nich inna moc. Moc tworzenia świata przedstawionego w taki sposób, że jakkolwiek byłby dla nas irracjonalny, gdzieś wewnątrz musimy zaakceptować jego kształt, bo autor nie pisze o niczym innym niż to, co kreujemy lub moglibyśmy wykreować. Przebiegli, sprytni i inteligentni bohaterowie podążają za czymś, co pozornie oczywiste. Ale ich życie staje się specyficzną grą. Ta książka jest też literacką grą z czytelnikiem oczekującym czegoś niebanalnego. Niektóre z tych opowiadań mogą na zawsze zapaść w pamięć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz