2021-09-10

„Zazdrość” Jo Nesbø

 

Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie

Data wydania: 15 września 2021

Liczba stron: 320

Przekład: Iwona Zimnicka

Oprawa: miękka

Cena det.: 39,90 zł

Tytuł recenzji: Sytuacje graniczne

Choć zawsze wyżej stawiam powieść niż opowiadania, bardzo mnie zaciekawiła nowa książka Jo Nesbø. Oczywiście uwagę przykuwa tytuł, odnoszący się do motywu przewodniego zbioru siedmiu opowiadań. Któż z nas nie przeżywał zazdrości! Tutaj fantazje na jej temat sięgają bardzo daleko, kiedy autor sygnalizuje, jaki związek z naszą tożsamością może mieć to, że czegoś komuś zazdrościmy. Nesbø sugeruje, że zazdrość może być – co oczywiste – życiową obsesją, ale również goryczą i takim rodzajem traumy, który na zawsze naznacza kolejne życiowe wybory. Bohaterki i bohaterów tej książki widzimy w sytuacjach granicznych, kiedy rozważają dalsze życiowe możliwości, a wybór ich dróg staje się nieoczywisty. Tak samo jak ich tożsamość. Mamy w „Zazdrości” bardzo różne teksty. Ten tytułowy mógłby być fundamentem dobrej powieści. Tuż obok znaleźć można mocne miniatury – jak „Kolejka”, ale wydaje mi się, że najlepiej autor bawił się przy tworzeniu opowiadania „Odd”, w którym poznajemy losy pisarza usiłującego zmierzyć się ze sławą i tym, co niesie ona jemu samego, a co jego twórczości.

Jo Nesbø jest tu bardzo wyrazisty i prowokacyjny. W zasadzie każde opowiadanie ma dość przewrotny charakter i kiedy wydaje się nam, że rozumiemy konstrukcję świata przedstawionego oraz motywacje postaci – zostajemy wrzuceni na głęboką wodę enigmatycznego zakończenia. Te opowieści w dużej mierze zaczynają się dopiero wówczas, gdy pisarz postawi ostatnią kropkę. Łączą zazdrość ze zbrodnią w ten pozornie oczywisty związek, lecz niektóre – jak na przykład „Kolczyk” – są historiami tego, co dopiero może się stać, kiedy zazdrość ogarnie umysł i odbierze zdolność do zdroworozsądkowego myślenia. Tu właściwie w każdym tekście bohaterowie gubią się wciąż na nowo między swoim oglądem rzeczywistości a jej prawdziwym kształtem. Bo zazdrość to nie tylko wściekłość i furia. Zazdrość może niszczyć w bardzo podstępny i kameralny sposób.

Myślę, że dobrym mottem tych opowiadań byłyby słowa bohaterki opowiadania „Londyn”: „Śmiertelnie boimy się wzburzenia i smutku”. Nesbø fantazjuje o tym, do czego może prowadzić blokowanie tych uczuć w świadomości jako niestosownych lub niewłaściwych. Enigmatycznie punktuje, co dzieje się z ludźmi zmuszonymi do tego, by swoje wzburzenie w wyniku zazdrości i smutek po jej oswojeniu ujawnić światu w taki sposób, by zaznaczyć, co bardzo zabolało. I wówczas dzieje się to, co dziać się powinno – cierpienie przenosi się na inne osoby, a przyczyna zazdrości doprowadza do tragedii. Tylko czy popełniający podłe lub złe czyny zazdrośnicy do końca kierują się tym, że widzą, iż ktoś ma lepiej?

Już wspomniany „Londyn” sugeruje coś, co Jo Nesbø będzie rozwijał. Chodzi o to, że nagłe zainteresowanie się sobą poprzez cierpienia wywołane przez zazdrość pobudza chęć poszukiwania prawdziwego sensu życia. I paradoksalnie jest to najlepszy moment, w którym jesteśmy gotowi do dobrej zmiany. Ale z różnych powodów zazdrość paraliżuje i męczy. Autor koncentruje się tu na emocjach zdradzonych kochanków, jednak na przykład „Kolejka” to przejmująca opowieść o tym, jak można zazdrościć przebojowości i uprzywilejowania. „Śmieć” jest tekstem o tym, w jak silnym związku z zazdrością idą różnego rodzaju frustracje. Za każdym razem postacie z tych opowiadań zmuszają się do tego, by zrewidować przeszłość, a kiedy gorycz bycia zdradzonym i oszukanym staje się nie do zniesienia, podejmują się działań ostatecznych. Pełnych złości, wściekłości, nieprzewidywalności.

Emocje buzujące w bohaterach tych tekstów autor ujawnia stopniowo i jest w tym mistrzem, bo znając doskonale zakończenie opowiadania, prowadzi nas ku niemu w bardzo zawikłany sposób. Tytułowe opowiadanie jest tego świetnym przykładem. Nesbø usypia czujność, kiedy zdaje się nam, że o wszystkim już wiemy i z tą pewnością kierujemy się ku ostatnim stronom. A potem wszystko się zmienia, bo sama zazdrość jest tu nieprzewidywalna, lecz najbardziej nieprzewidywalne jest to, w jaki sposób wpłynęła na życie portretowanych ludzi i dlaczego doprowadziła ich do sytuacji skrajnych.

„Zazdrość” nie będzie książką, w której autor opuszcza swoją ulubioną tematykę. Będą tu kryminalne zagadki, znajdziemy elementy thrillera. Czy jest to cyniczny monolog budujący „Przyznanie się do winy”, czy też pełna autotematycznej ironii historia twórcy w opowiadaniu „Odd” – za każdym razem mamy do czynienia z bardzo dokładnie przemyślaną historią. Taką, której moc ujawnia się wtedy, kiedy konfrontujemy się z zaskakującymi rozwiązaniami. Zazdrośni bohaterowie z różnych powodów nie mogą panować ani nad swoimi emocjami, ani nad działaniami. Dzięki temu tworzą się napięcie i suspens. To są takie teksty, które łączą ze sobą ludzkie wyobrażenia, fantazje, groźne rojenia i wszelkiej maści koszmary. A w tym wszystkim jest również świadomość oraz sytuacje wyborów. Najciekawiej jednak ujawnia się zazdrość jako utrata części samego siebie. Po tym, co przeżyją, bohaterowie Nesbø są już dalecy od tego, kim byli. A jednocześnie wciąż na nowo usiłują odnaleźć równowagę, za którą jednocześnie tęsknią i której sobie już nie wyobrażają.

Wspomniane opowiadanie „Kolczyk” jest znaczące, kiedy przyjrzymy się tej książce jako opowieści o tym, jak zazdrość wkracza w naszą wyobraźnię, agresywnie sobie w niej poczyna i rujnuje to, co moglibyśmy nazwać logicznym przewidywaniem faktów i zdarzeń. Rujnując życie swoich bohaterów, autor przede wszystkim podkreśla destrukcyjne piętno samych wyobrażeń o tym, co zrobiła z nami zazdrość i jak zmieniła naszą rzeczywistość. I chociaż są to często historie zdrad oraz ich konsekwencji dla porzuconych, Jo Nesbø usiłuje tym pozornie oczywistym opowieściom nadać złowrogi rys. Jest zatem tak, że bohaterowie tych opowiadań stają się niebezpieczni w dwóch znaczeniach – dla otoczenia i przede wszystkim dla samych siebie. „Zazdrość” to siedem historii o tym, w jaki sposób człowiek musi sobie radzić z goryczą i poczuciem wyobcowania. Bez względu na to, czy robi to w przestrzeni powietrznej między Nowym Jorkiem a Londynem, na malowniczej greckiej wyspie, czy w kabinie śmieciarki porządkującej ulice Oslo.

„Wszystko, co mam do powiedzenia, jest w książkach” – tak mówi bohater opowiadania „Odd”, kiedy świat oczekuje od niego tłumaczenia się ze swojej twórczości. Mam wrażenie, że ten zbiór opowiadań w szczególny sposób również jest zamkniętym pisarskim przekazem. Pozwala fantazjować, otwiera furtki interpretacyjne, nie daje też żadnych prostych odpowiedzi. Zagubieni w swej zazdrości bohaterowie tych tekstów opowiadają skomplikowany świat ludzkich przeżyć w taki sposób, że nie możemy tu oczekiwać autorskich uzupełnień. Świetne jest również to, że Jo Nesbø nadal ciekawie opowiada ludzkie zbrodnie. Jest krwawy i bezkompromisowy, ale w tej książce wyjątkowo czuły dla ludzkich podłości i słabości. Warto sprawdzić, co z tego wynika.

Brak komentarzy: