Wydawca: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data wydania: 5 października 2021
Liczba stron: 144
Przekład: Wiktor Marczyk
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 29,99 zł
Tytuł recenzji: Oblicze samotności
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego ma w sobie ogromną czułość i wrażliwość dla japońskich mininarracji obyczajowych. Po tym, jak jesienią 2018 roku mieliśmy okazję poznać „Kwiat wiśni i czerwoną fasolę” Duriana Sukegawy, tegoroczną jesień wydawca chce ubarwić kolejną taką pozycją. O ile jednak po lekturze Sukegawy można było zrozumieć, że pisanie o jasnej stronie życia także jest wartościową częścią literatury, o tyle po przeczytaniu „Kobiety w Fioletowej Spódnicy” pozostanie w nas ogromny niepokój, bo ta krótka powieść w znakomitym stopniu go kondensuje. Opowiadając o kobiecej tożsamości, proponuje nam sporo zaskoczeń i równie dużo momentów, w których poczujemy, że prawie dosłownie trzymamy się tu pojedynczych zdań i obrazów. Natsuko Imamura proponuje historię napisaną niezwykle rzeczowym i konkretnym językiem. Precyzja opisu wszelkich detali daje nietuzinkową przyjemność obcowania z książką, w której dosłownie każdy element świata przedstawionego może być ważny. Co więcej – może stać się prawie że autonomicznym bohaterem tej powieści. Sukegawa przed laty przekonywał nas po japońsku do tego, że życiowa harmonia jest stanem i możliwym do uzyskania, i najlepszym ze wszystkich. Imamura prowadzi inną, mroczną ścieżką. To chwilami przerażająca, bo tak intensywna w obrazowaniu książka o tym, że ludzkie życie – tu akurat życie wyraźnie zdefiniowane przez płeć – może być piekłem, z którego nie można się uwolnić. Żyć w świecie przedstawionym japońskiej pisarki to milczeć, trwać na półoddechu, być cieniem samego siebie, ale przede wszystkim malowniczym dla Imamury elementem społecznego pejzażu. O ile opowiedziana historia jest bardzo kameralna, o tyle autorka wyraźnie akcentuje japońskie problemy społeczne, takie jak choćby sytuacja tamtejszego rynku pracy czy niepokojący froteryzm.
Tytułowa kobieta jest obiektem pożądliwej obserwacji. Ma towarzyszkę, która stara się nie odstępować jej na krok. Obsesyjna voyerystka prowadzi skrupulatne notatki o życiu tej, którą najpierw porównuje do istotnych w jej życiu innych kobiet, a potem metodycznie śledzi. Już od samego początku trudno zdecydować, która z tych postaci wydaje się ciekawsza i którą Imamura chce odsłonić. Czy tę, którą widzimy w parku lub pasażu handlowym, a potem przyglądamy się jej zawodowym perypetiom, czy też raczej zdeterminowaną, by przyglądać się i być stale w pobliżu narratorkę, za którą stoi chyba więcej tajemnic, a na pewno całe spektrum neuroz i lęków ujawniających się w tym, jak postrzega kobietę stającą się dla niej z czasem całym istniejącym światem.
Pozornie wydaje się, że niewiele jest w „Kobiecie w Fioletowej Spódnicy” wyrażonych wprost emocji, ale odniosłem wrażenie, że ta opowieść tak skrupulatnie odzwierciedlająca rzeczywistość napisana jest przeze wszystkim emocjami. Ich mnogość ukryta jest w czymś pozornie irytującym – w tendencji do tego, by opisywać każdy drobiazg z takim wyczuleniem, jakby był on niezwykle ważnym elementem układanki świata. Im mocniej pisarka koncentruje naszą uwagę na detalach, tym bardziej zbliża do skrytej sfery emocji bohaterek. Czy samotna osoba tak bardzo zdeterminowana, by podglądać czyjeś życie, jest tylko rozpaczliwie wyobcowana i szukająca kobiecego wzorca dla swojej tożsamości, czy to niebezpieczna i nieprzewidywalna mroczna postać, która jest gotowa zrobić wszystko, aby osiągnąć swój cel?
Natsuko Imamura opowiada o kobiecie zbędnej. Będącej gdzieś na marginesie życia, a jednocześnie zdeterminowanej, by ten margines przekroczyć, stać się osobą zauważalną w społeczeństwie i w nim docenianą. Odkrywamy tu najbardziej wstydliwe i jednocześnie najmroczniejsze pokłady wyobcowania. Z jednej strony – pozornie nic wielkiego nie dzieje się w życiu tej, która postanowiła uporządkować sens życia dzięki powtarzalnym rytuałom i codziennym wtórnym działaniom mającym na celu zapominanie. W tej powieści otrzymamy obraz kobiety, która w pewnym momencie staje się bardzo wyraźna, opresyjna dla samej siebie, a jednocześnie stygmatyzowana przez otoczenie. Imamura portretuje jedną z najbardziej intensywnych relacji, czyli zakazane pożądanie damsko-męskie, w taki sposób, że odsłaniane jest tylko stopniowo, z jakim piętnem musi mierzyć się kobieta doświadczająca nowych i na nowo kształtujących ją doznań. Nie jesteśmy do końca pewni, czy przyglądamy się wraz z narratorką tej samej postaci, z którą rozpoczęliśmy swoją przygodę z tą opowieścią. Istotne jest ukazywanie, jak tożsamość kształtują interakcje społeczne oraz prospołeczne umiejętności. Albo ich brak. Wszystko w bardzo sugestywnie nakreślonym fragmencie japońskiego społeczeństwa. Tego społeczeństwa, które porządek życia wiąże z pracą zawodową, codziennie dociera do tej pracy zatłoczonymi środkami komunikacji miejskiej i w każdym zawodzie musi liczyć się z tym, że konkretne oczekiwania zmuszą do przyjęcia takiej, a nie innej postawy życiowej.
Tymczasem wszystko jest tutaj niepokojem i dwuznacznością. Ta rzeczywistość – tak przecież po japońsku poukładana i rozpoznawana – zaczyna się rozpadać już w języku opowieści. Widać coraz wyraźniej, że nic nie jest u Imamury tym, czym się wydaje. Jeśli spojrzeć na tę książkę jak na opowieść inicjacyjną, mamy tu do czynienia z jakimś fatalizmem zmuszającym do tego, by każde nowe doświadczenie stawało się traumą. Bolesne jest również to, że obserwowana bohaterka tkwi w specyficznej mentalnej klatce, ale drugą tworzy dla niej obserwatorka, która zbliża się coraz bardziej, osacza. Jak współpracownicy, którzy bardzo szybko z serdecznych i pozornie empatycznych staną się roznosicielami najbardziej krzywdzących plotek.
Misterna kompozycja klamrowa
tej powieści skłania do rozmyślań o naturze ludzkiego niepokoju. Jak
intensywnie możemy pożądać czegoś, co dla innych jest oczywiste? Co stanie się
z naszym spostrzeganiem świata, jeśli ten świat będzie przestrzenią
doświadczanych deficytów i niemocy? Kiedy i na jakich warunkach zrodzi się zło
– w relacjach i samych bohaterach tej mrocznej historii? Jeśli jesteśmy przy
krótkich japońskich powieściach o mocnym wydźwięku egzystencjalnym, przypomina
mi się tu „Kieszonkowiec” Fuminoriego Nakamury, który również w miejskiej
tkance pełnej anonimowości i przypadkowości szukał odpowiedzi na pytanie o to,
dlaczego stajemy się źli. Czy takie są bohaterki „Kobiety w Fioletowej
Spódnicy”? Jakiś rodzaj egzystencjalnego zła wciąż im towarzyszy. Wciąż jako
czytelnicy tkwimy w zawieszeniu i nie możemy określić, w jakim kierunku podążać
będzie ta historia. Imamura nie tylko umiejętnie blokuje zdolność czytelniczej
antycypacji. Japońska pisarka chce opowiedzieć japońską kobietę, którą dręczy
niewyobrażalna forma samotności. Samotność jest opresją, jednak ta książka
ukazuje, że opresyjność może kryć się jeszcze gdzie indziej. Najciekawsze w
tej specyficznej literackiej apoteozie codzienności jest sposób, w jaki Natsuko
Imamura ukrywa to, co nieoczywiste, pośród wyjątkowo jednoznacznych dekoracji.
Jedna z bardziej intrygujących powieści azjatyckich i literacki dowód na to, że
kobiecą tożsamość można opowiadać za pomocą pytań, choć cała narracja to w
dużej mierze oczywiste zdania oznajmujące.
Bardzo ciekawie napisane.
OdpowiedzUsuńDico