2011-07-17

"Ty pierwszy, Max" Leena Parkkinen

Trudno jest pisać o powieści Leeny Parkkinen, bo jest to też trudna książka. Opowiada o wiecznym połączeniu, o byciu z kimś zawsze i wszędzie, ukazuje brak granic prywatności i przedstawia udrękę, opisując losy dwóch braci zrośniętych ze sobą tułowiami, dwóch potworów, wyrzutków, wiecznych outsiderów. Porzuconych przez matkę – kurwę, matkę Medeę w stroju Junony, która z ekspedientki sklepowej zmieniła się w modelkę fotografa i nigdy nie odczuwała wyrzutów sumienia, że porzuciła swych zdeformowanych synów. Ta opowieść nieprzypadkowo rozgrywa się w pierwszym trzydziestoleciu minionego wieku. Nie ma bowiem wówczas narzędzi ani możliwości, by pomóc Maxowi oraz Isaacowi, opowiadającemu tę wielobarwną i w gruncie rzeczy bardzo okrutną historię rozpisaną na wiele rozdziałów, wiele dat, wiele zdarzeń i wielu niemych świadków zdarzeń.

Jak żyć, mając wciąż u boku (w sensie dosłownym) tego drugiego, tak innego? „U bliźniąt syjamskich tajemnica to luksus. Ten drugi jest wiecznie obecny. Samotność w towarzystwie. Fizyczność przekraczająca granice małżeństwa. Nauczyliśmy się zamykać oczy i odwracać, kiedy drugi mówi.” Max spogląda na życie nieco inaczej niż Isaac, ale obaj zmuszeni są przez los do tego, by to życie przeżywać wspólnie. Co przeżywają? Przede wszystkim moc upokorzeń i krzywd, które rozpoczyna odrzucenie przez matkę, a kończy finał znajomości z niejaką Iris – kobietą, która mocno poróżni braci i pod koniec ich życia będzie stanowiła pryzmat, przez który bliźniacy spojrzą na swą przeszłość.

Max i Isaac wchodzą w skomplikowane relacje z kobietami, z którymi łączy ich tragizm istnienia. Można to naturalnie wiązać z odrzuceniem przez matkę, a potem przez ciotkę (ją zwłaszcza Isaac próbuje usprawiedliwiać). Można przyglądać się temu z jeszcze innego punktu widzenia. Dramat cyrkowego życia Sabriny czy Mony koresponduje w jakiś sposób ze stanem psychicznym, w jakim znajdują się obaj bracia, także przecież występujący na cyrkowych arenach jako zjawisko i coś, czego widokiem syci się gawiedź. Charyzmatyczna Madam Maxime, która nadaje bliźniakom imiona Max i Isaac, jest jednocześnie obiektem pożądania i kobietą prowadzącą przez życie. Taką, wobec której trzeba zachować pokorę. A francuska prostytutka Lucia? Jak inne jej podobne z paryskiej „Marinary” oferuje bohaterom przyjaźń. To przyjaźń odrzuconej dla tych, których całe życie odrzucano. Tych, których ostatecznie zrozumie, ale i poróżni Iris, o której już wspomniałem.

Świetna jest kreacja opowiadającego Isaaca. Widzimy świat jego oczyma, ale opowiada on o doświadczeniach własnych i brata w taki sposób, że w każdej chwili możemy nabrać wobec nich dystansu. To narracja niespieszna i stonowana. Łagodnie opowiadająca o brutalnej przecież rzeczywistości.

Debiutancka książka Parkkinen wpisuje się zapewne w pewien psychologiczny nurt pisarstwa fińskiego, którego odzwierciedleniem są takie książki jak „Przypomnij sobie” Hirvonen czy "Oczyszczenie" Oksanen. Nie czyta się jednak Leeny Parkkinen łatwo. Nie jest także łatwo – co już zaznaczyłem – o tej książce pisać, stąd też zaledwie dotknięcie wielowątkowej problematyki tej powieści.

Wydawnictwo "Świat Książki", 2011

1 komentarz:

Sebamus pisze...

Witam Pana - znów Pan zapomina o mnie, tłumaczu książki. Tłumacz jest takim samym autorem jak Pan. Pan swoje prawa zastrzega na wstępie, ale o prawach innych zapomina. A prawem tłumacza jako autora jest być wymienianym jednym tchem przy tytule przetłumaczonej powieści. Bardzo proszę o sprostowanie i nie zapominanie w przyszłości o tłumaczach, nie tylko o mnie. Z góry dziękuję i pozdrawiam - Sebastian Musielak