Ta niezwykła powieść hipnotyzuje czytelnika już od pierwszych stron. Jest w niej siła sugestywnego przekonania do tego, by zagłębić się w bolesne, pełne lęku i smutku życie węgierskiego rodzeństwa, którego matka wyjechała z kraju na Zachód, a ojciec - często jedynie fizycznie obecny przy dzieciach - wozi je po całym kraju, próbując dać namiastkę prawdziwego domu, bezpieczeństwa i stabilizacji.
Narratorką jest Kata. Dużo uwagi poświęca swemu młodszemu bratu Istiemu, z którym jest bardzo związana emocjonalnie. Dzieci nie mogą zrozumieć decyzji swojej matki i jej postępowania. Kobieta na przemian pojawia się w ich wspomnieniach jako ciepła, radosna osoba i jako zagubiona, poszukująca szczęścia w życiu kobieta z bagażem traumatycznych wspomnień. Jakże jednak dzieci błąkające się z ojcem po Węgrzech mają zrozumieć postępowanie rodzicielki, która po prostu odeszła? Jak z tak wielkim ciężarem i przygnębiającą pustką mają radzić sobie dzieci, skoro ich ojciec nie jest w stanie dość do równowagi psychicznej, zapewnić im dom, stabilizację, wysłać do szkoły?..
Wszystkie rozdziały książki są podmiotowymi, introwertycznymi opowieściami. Ich tytuły są jednocześnie imionami ludzi, z jakimi Kata i Isti stykają się na co dzień. Dwa końcowe rozdziały noszą imiona dzieci, co jest znamienne i nadaje powieści pewien konceptualny finał.
Zaletami powieści Bank są urokliwe i piękne opisy węgierskich miejsc, które na pierwszy rzut oka wcale piękne i godne opisania się nie wydają. Przejmująca i pełna smutku narracja Katy stopniuje napięcie i umiejętnie dozuje stopień nasycenia emocjami jej wspomnień. Nie czyni więc Bank z tej książki kipiącego od wyznań pamiętnika, który zbyt mocno dotknie emocjonalnie. Nie, opowieści Katy dozują emocje, dając możliwość przeżycia swoistego katharsis po lekturze większości rozdziałów.
„Pływak” ma jednak wyraźne mankamenty. To powieść bardzo statyczna i choć takie pewnie było zamierzenie autorki, koncentracja uwagi na losach Katy i Istiego wystawiona jest na próbę przy zbyt częstych „wycieczkach” w kierunku przeszłości opisywanych, nie zawsze bardzo znaczących w życiu dzieci osób.
A kim jest tytułowy pływak? Metaforyka tytułu jest głęboka i warta samodzielnego rozszyfrowania. Choćby to powinno przekonać, by udać się na kartach powieści Bank w chwilami przygnębiającą, ale na pewno mądrą i wartościową podróż. To podróż w głąb duszy Katy, ale także węgierskiej prowincji. Popłyńmy nurtem myśli, uczuć i emocji prawdziwych i poruszających.
1 komentarz:
Bardzo ciekawa recenzja, świetnie o wszystkim opowiadasz, jestem pod ogromnym wrażeniem.
https://najlepszekonta.com/
Prześlij komentarz