Czesi bardzo sobie cenią rodzimą literaturę rozliczeniową. Nawiązania do pamiętnego 1968 roku to już niemal motyw obowiązkowy każdej dobrej, współczesnej książki czeskiej. W przypadku Tomáša Zmeškala będziemy mieć do czynienia nie tylko z szeroko zakrojoną opowieścią o nurtach Historii, które od czasu drugiej wojny światowej po współczesność dławiły i zmieniały istotę państwa czeskiego, ale i z dotykającą historią miłosną, która zawarta jest w tajemniczym liście napisanym w języku klinowym – starym, a jednocześnie nowym narzędziem do opisu nie tylko uczuć, ale także okrutnego świata, w którym tym uczuciom dano dorastać.
Introdukcja zapowiada coś na kształt powieści obyczajowej. Oto bowiem Alicja, córka Josefa i Kwiety, wychodzi za mąż za Maksymiliana, by chwilę potem być już w ciąży z ich jedynym synem Krzysztofem. Od początku widzimy, iż relacje między rodzicami Alicji są co najmniej napięte. Nie mieszkają ze sobą. Wydają się sobie obcy. Pomiędzy nich wkrada się jakieś trudne do wytłumaczenia napięcie, które udziela się innym. Kiedy okaże się, iż Alicja nie odnajduje szczęścia w związku małżeńskim, z czasem odkryjemy, dlaczego Josef Czerny i jego żona Kwieta są sobie tak dalecy.
Alicji nie dane było cieszyć się ojcem. Zaraz po wojnie został zatrzymany i skazany za działalność antypaństwową. Kiedy powrócił do domu, mogła się tylko dziwić – temu, że jest, że zachowuje taki dystans wobec matki, że ostatecznie trzyma się od niej z daleka. Okazuje się, iż ten lodowaty dystans to efekt poczynań Kwiety. Kiedy Josef przebywał w więzieniu, kobieta za wszelką cenę chciała go uwolnić i wdała się w skomplikowane relacje z niejakim Hankiem Janskym, który w sposób perfidny i okrutny przeprowadzał proces „łamania” kobiety. Oddająca mu swe ciało Kwieta zaznawała upokorzenia, bólu i rozkoszy jednocześnie. Sadomasochistyczne praktyki między Hankiem a Kwietą trwały nawet wtedy, gdy Josef był na wolności. A wówczas wszystko wyszło na jaw i już nigdy nie dane było małżeństwu Czernych cieszyć się szczęściem ich związku.
Oboje milczą i nie wracają do zdarzeń minionych. Tymczasem gdzieś tam, niedaleko ich, czeka do rozszyfrowania tajemniczy list. List ten, napisany pismem klinowym, o którym oboje – Josef i Kwieta – słuchali w młodości wykładów profesora Hroznego. List, w którym Josef wyznaje miłość, jakiej Kwieta nigdy nie poczuła. A nawet jeżeli była jej świadoma, bezpieczniej wydawało się jej tkwić w oddaleniu. Sprawą listu zajmuje się kuzyn, Jirzi Novaczek. Osoba z zewnątrz, nie zna Czech, nie zna bolesnej historii tego kraju, nie zna mentalności Czechów i ich codziennego życia. Ale to dzięki niemu prawda, o której na co dzień się nie mówiło, wychodzi na jaw. Jirzi to nie jedyna „obca” osoba, która pojawia się w orbicie wpływów czeskich bohaterów książki. Jest nią także doktor Sukthankar, z którym czas spędza Anton Lukavsky, psychiatra przeżywający w stosunku do swej pacjentki miłość podobną do tej, jaka łączyła Josifa i Kwietę. Lukavski to także uważny słuchacz Marka Svobody, cukiernika tak pięknie dekorującego tort na weselu Alicji i Maksymiliana. On znowu snuje opowieści z pozoru zupełnie niepowiązane z fabułą książki. Opowiada o tym, jak był świadkiem eksperymentu rozpoznawania zła oraz o nieśmiertelności, jaką zyskał i utracił.
Tyle samych opowieści, teraz warto przyjrzeć się ich ukrytym sensom. Żarliwe uczucie państwa Czernych będzie szło w parze z burzliwymi zdarzeniami powojennej historii Czech. I jedno i drugie jednak tuszować będzie nicość, jakaś makabryczna i diabelska pustka, która wszystkich i wszystko otacza. Świat, w którym nie ma Boga i gdzie nie można stanąć w obronie prawdy, bo się przegrywa, to świat co najmniej fatalny. W nim też przez wiele lat można nie mówić sobie tego, co się czuje, a jedynie subtelnie zaznaczać, iż uczucia jeszcze istnieją.
Zmeškal napisał powieść o zapominaniu i pamięci. Swoją miłosno-polityczno-społeczną opowieść zamknął w dość niezwykłych ramach i ani przez chwilę nie pozwolił, by czytelnik domyślił się, w którą stronę uda się kolejny rozdział „Listu miłosnego pismem klinowym”. To ważna książka o Czechach i dla Czechów. Nic dziwnego, że tam doceniona. Jaki będzie odbiór polski? Czas pokaże. Ten czas, w który u Zmeškala wikła się miłość, poczucie straty i niespełnienie.
Wydawnictwo W.A.B., 2011
Introdukcja zapowiada coś na kształt powieści obyczajowej. Oto bowiem Alicja, córka Josefa i Kwiety, wychodzi za mąż za Maksymiliana, by chwilę potem być już w ciąży z ich jedynym synem Krzysztofem. Od początku widzimy, iż relacje między rodzicami Alicji są co najmniej napięte. Nie mieszkają ze sobą. Wydają się sobie obcy. Pomiędzy nich wkrada się jakieś trudne do wytłumaczenia napięcie, które udziela się innym. Kiedy okaże się, iż Alicja nie odnajduje szczęścia w związku małżeńskim, z czasem odkryjemy, dlaczego Josef Czerny i jego żona Kwieta są sobie tak dalecy.
Alicji nie dane było cieszyć się ojcem. Zaraz po wojnie został zatrzymany i skazany za działalność antypaństwową. Kiedy powrócił do domu, mogła się tylko dziwić – temu, że jest, że zachowuje taki dystans wobec matki, że ostatecznie trzyma się od niej z daleka. Okazuje się, iż ten lodowaty dystans to efekt poczynań Kwiety. Kiedy Josef przebywał w więzieniu, kobieta za wszelką cenę chciała go uwolnić i wdała się w skomplikowane relacje z niejakim Hankiem Janskym, który w sposób perfidny i okrutny przeprowadzał proces „łamania” kobiety. Oddająca mu swe ciało Kwieta zaznawała upokorzenia, bólu i rozkoszy jednocześnie. Sadomasochistyczne praktyki między Hankiem a Kwietą trwały nawet wtedy, gdy Josef był na wolności. A wówczas wszystko wyszło na jaw i już nigdy nie dane było małżeństwu Czernych cieszyć się szczęściem ich związku.
Oboje milczą i nie wracają do zdarzeń minionych. Tymczasem gdzieś tam, niedaleko ich, czeka do rozszyfrowania tajemniczy list. List ten, napisany pismem klinowym, o którym oboje – Josef i Kwieta – słuchali w młodości wykładów profesora Hroznego. List, w którym Josef wyznaje miłość, jakiej Kwieta nigdy nie poczuła. A nawet jeżeli była jej świadoma, bezpieczniej wydawało się jej tkwić w oddaleniu. Sprawą listu zajmuje się kuzyn, Jirzi Novaczek. Osoba z zewnątrz, nie zna Czech, nie zna bolesnej historii tego kraju, nie zna mentalności Czechów i ich codziennego życia. Ale to dzięki niemu prawda, o której na co dzień się nie mówiło, wychodzi na jaw. Jirzi to nie jedyna „obca” osoba, która pojawia się w orbicie wpływów czeskich bohaterów książki. Jest nią także doktor Sukthankar, z którym czas spędza Anton Lukavsky, psychiatra przeżywający w stosunku do swej pacjentki miłość podobną do tej, jaka łączyła Josifa i Kwietę. Lukavski to także uważny słuchacz Marka Svobody, cukiernika tak pięknie dekorującego tort na weselu Alicji i Maksymiliana. On znowu snuje opowieści z pozoru zupełnie niepowiązane z fabułą książki. Opowiada o tym, jak był świadkiem eksperymentu rozpoznawania zła oraz o nieśmiertelności, jaką zyskał i utracił.
Tyle samych opowieści, teraz warto przyjrzeć się ich ukrytym sensom. Żarliwe uczucie państwa Czernych będzie szło w parze z burzliwymi zdarzeniami powojennej historii Czech. I jedno i drugie jednak tuszować będzie nicość, jakaś makabryczna i diabelska pustka, która wszystkich i wszystko otacza. Świat, w którym nie ma Boga i gdzie nie można stanąć w obronie prawdy, bo się przegrywa, to świat co najmniej fatalny. W nim też przez wiele lat można nie mówić sobie tego, co się czuje, a jedynie subtelnie zaznaczać, iż uczucia jeszcze istnieją.
Zmeškal napisał powieść o zapominaniu i pamięci. Swoją miłosno-polityczno-społeczną opowieść zamknął w dość niezwykłych ramach i ani przez chwilę nie pozwolił, by czytelnik domyślił się, w którą stronę uda się kolejny rozdział „Listu miłosnego pismem klinowym”. To ważna książka o Czechach i dla Czechów. Nic dziwnego, że tam doceniona. Jaki będzie odbiór polski? Czas pokaże. Ten czas, w który u Zmeškala wikła się miłość, poczucie straty i niespełnienie.
Wydawnictwo W.A.B., 2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz