2014-07-12

"Laura" J.K. Johansson

Wydawca: Wydawnictwo Literackie

Data wydania: 3 lipca 2014

Liczba stron: 252

Tłumacz: Anna Buncler

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Cena det: 34,90 zł

Tytuł recenzji: Fińskie tajemnice

Książka jest pierwszą częścią trzytomowej serii "Miasteczko Palokaski" i widać to wyraźnie, bo bardziej mnoży znaki zapytania i zagadki, niż je rozwiewa. Promowana jest jako fińska odpowiedź na amerykańskie "Miasteczko Twin Peaks". Podobieństwo nieco naciągane  - pod pseudonimem J.K. Johansson kryje się enigmatyczny sztab fińskich pisarzy. Pierwsze litery zdają się wskazywać, że wzorowali się być może bardziej na autorce przygód o Harrym Potterze i jej małomiasteczkowej panoramie społecznej z "Trafnego wyboru", bo do filmowego dokonania Lyncha niewiele się zbliżają. Nie będzie w "Laurze" mistyki i symbolizmu, nie będzie dwuznaczności na miarę mrocznej opowieści o Laurze Palmer. Będzie - jak w przypadku wielu skandynawskich kryminałów - dobrze rzemieślniczo wykonana robota, bo tajemnicza historia zaginięcia nastolatki z Palokaski intryguje, zastanawia i pozostawia w niedosycie, więc oczekuje się na kolejne części, które wyjaśnią zagadki, z jakimi pozostaniemy nadal po zamknięciu powieści.

Fińska Laura ma też bogaty, choć nie tak niejednoznaczny jak u Lyncha życiorys. Za jej zniknięciem stać może wielu ludzi. Właściwie każdy przez moment znajduje się w kręgu podejrzeń policji. Eksploatowany na siłę motyw pamiętnika spełni w tej prozie nieco inną funkcję niż w amerykańskim serialu, mniej też wszystkie zdarzenia zapadną w pamięć. O ile bowiem obrazy z "Miasteczka Twin Peaks" pozostaną z nami chyba na zawsze, o tyle dynamicznie skreślone sceny z prozy J.K. Johansson(ów) nie pozostawiają miejsca na głębszą refleksję, a całość ratuje przede wszystkim zakończenie, w którym pojawi się to, czego oczekuje się od pierwszych stron - zaskoczenie na miarę kolejnych odsłon historii Lyncha. Warto sięgnąć po "Laurę", bo pomimo ogranych chwytów stosowanych przez mistrzów kryminalnych suspensów ze Skandynawii, jest to książka w dużej mierze realistyczna, niepokojąco osadzona w codziennym życiu; regionalnie fińska, ale w gruncie rzeczy będąca alegoryczną opowieścią o dwuznaczności, fałszu wirtualnego życia XXI wieku, o zagubieniu w nadmiarze bodźców i o trudnej młodzieży, która paradoksalnie coraz mniej świadomie dokonuje jakichkolwiek wyborów wraz ze wzrostem całej mnogości alternatyw podarowanych im przez świat.

Do szkoły, w której uczyła się zaginiona Laura Anderson, przybywa po latach, tym razem w roli pedagoga, trzydziestosiedmioletnia Miia Pohjavirta. Jako policjantka walczyła z przestępczością w Internecie, co doprowadziło do uzależnienia się od sieci, a posada u boku brata Niklasa ma być dla Mii czymś na kształt kuracji odwykowej i pokuty, bo teraz nie będzie walczyć z zagrożonymi przez Internet nastolatkami, tylko zmuszona zostanie ich słuchać. Nie będzie to łatwe - ani na początku, ani też później. Miia rozgląda się uważnie wokół. Młode twarze."Emo, goci, banany, lolity, dziunie i skejci". Wielość subkultur idzie w parze z wielością doznań oraz przeżyć, które w sposób patologiczny kształtują młode osobowości. Fińskie nastolatki z powieści mają wszystko poza prawdziwymi uczuciami i ciepłymi rodzinnymi domami. Ich życiorysy są dramatyczne i właściwie każdego z nich może spotkać to, co Laurę Anderson...

Palokaski to prowincja, w której ogniskują się majątkowe podziały społeczne, jakie zapoczątkował kryzys lat dziewięćdziesiątych, a pogłębiło konsumpcyjne i bezrefleksyjne życie. Takie wiedzie spora grupa rówieśników zagubionej. Wpatrzeni są w szklane ekrany równie mocno co Miia. Tyle że oni szukają tam zapomnienia, a świeżo upieczona pani pedagog chce znaleźć w Internecie odpowiedzi na pytania, które mnożą się po tym, jak fińskie media chwytają sprawę zaginionej blondynki jako krwistą, nośną i taką, co się dobrze sprzeda, bo ukazuje bezradność nie tylko policji. "Laura" prezentuje zatem, w jaki sposób media wpływają na działania służb bezpieczeństwa i jak czasem je stymulują.

Miia Pohjavirta nie należy do papierowych postaci. Ma ogromny apetyt, w tym także na seks. Między pochłanianymi niezdrowymi kaloriami a szalonymi ekscesami w łóżku, do którego chętnie zaprasza nieznajomych, Miia mimo wszystko przegląda wiadomości na znanym portalu społecznościowym i wierzy w to, co wielokrotnie ujawniło się jej jako policjantce w swej złudnej i żałosnej odsłonie. Trudno jest bohaterce wejść w świat rówieśników Laury, bo jest to świat bardzo jej odległy, a dodatkowo wewnętrznie zatomizowany i wydaje się, że każdy młody w Palokaski stara się ukryć przed światem jakąś tajemnicę. W kręgu podejrzanych o zabicie Laury - tak, takich tez domagają się media, bo tylko takie tezy zapewniają zainteresowanie żądnemu krwi i plotek społeczeństwu - znajduje się jednak bliska Mii osoba, o której niewinność była policjantka będzie musiała powalczyć. Nikke jako szkolny psycholog spotykał się z Laurą poza godzinami pracy i poza szkołą. Ta niebezpieczna bliskość stojąca w sprzeczności do etyki zawodowej sprowadzi na brata Mii społeczne odium. Ona sama musi działać szybko i nadzwyczaj ostrożnie. Nie wiadomo komu ufać. Nawet jej przełożony, komisarz Korhonen zachowuje się podejrzanie. Do tego dochodzi jeszcze niejasna biografia nauczyciela gry na pianinie Laury, tajemniczy kochanek Mii, apodyktyczna matka jednego z uczniów szkoły oraz ci wszyscy, którzy pozornie nie są związani ze sprawą, a znajdują się w niebezpiecznej bliskości węszącej ekspolicjantki.

"Laura" trafnie obrazuje nie tyle upadek autorytetów w świecie młodych ludzi, którzy zupełnie zatracili wyraźność życiowego azymutu, co spektakularne zmiany, jakie zaszły w fińskim (i nie tylko, rzecz jasna) społeczeństwie w ciągu niezwykle krótkiego czasu. Psychologowie nie mają już pacjentów, lecz młodocianych klientów - to zasadniczo zmienia sposób relacji między gronem pedagogicznym a młodzieżą. Rówieśnicy Laury jakby nie wyrośli z tego dziecinnego okrucieństwa, w którym czai się zazdrość i nieprzemyślana podłość. Komplikują sobie życie, wchodzą w trudne relacje, toną w internetowym bagnie pomówień i konfabulacji, ale przede wszystkim - cierpią. Laura Anderson jest nastolatką, jakich wiele. Taką, której brakuje czułości kostycznego ojca. Taką stygmatyzowaną za idealizm i ośmieszaną za piękny wygląd. Czy taka przyszłość czekać będzie potomka Niklasa i Suski, która zdeterminowana pragnieniem posiadania dziecka jest w stanie nielegalnie zdobyć od innej kobiety komórkę jajową?

Trudno jest orzec, kto dla kogo jest w "Laurze" bliskim, a kto wrogiem. Miia rozwiąże część zagadek tylko wtedy, gdy zaufa obcemu. Świat przedstawiony w tej powieści jest z jednej strony światem ciągłych podejrzeń, z drugiej jednak - rzeczywistością, w której wszyscy mają dość fałszu, ale nie są w stanie od niego uwolnić. Podążać będziemy ścieżkami, po których wędrują samotnicy, frustraci, niepoprawni romantycy i bezwzględni w okrucieństwie zawistnicy. Codzienność Palokaski chwilami jawi się nam jak z koszmaru, a to miała być przecież enklawa fińskiego bezpieczeństwa oraz stabilności, do której niepostrzeżenie wkradł się niepokój wraz z przemocą.

Wbrew dacie wydania nie jest to kryminał dobry na lato. Zaglądając głębiej, widzi się te rysy i pęknięcia małomiasteczkowej społeczności, o których z jednej strony wie się sporo, z drugiej jednak zaskakują w mroczny i wieloznaczny sposób. Dość duszny klimat wzmaga również fakt, iż zmierzając do końca tej opowieści, coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, jak silnie powiązana będzie z kolejnymi częściami cyklu. Zwolennikom prostych i przewidywalnych rozwiązań finałowych stanowczo odradzam. Tych, którzy chcieliby poznać prawdę, ostrzegam jedynie - w Palokaski nie ma jednej prawdy i kiedy wkroczy się tam naprawdę, z wydostaniem się będzie duży kłopot...

1 komentarz:

Unknown pisze...

Recenzja trafia w sedno. Zawaliłam jakiś czas temu noc czytając Laure (na następny dzien do pracy. W piątek przyszły mi kolejne części. Noora i Venla. Niesamowicie wciągają, dziś zawaliłam kolejną noc.