2019-05-14

„Dziwka” Anna Mazurek


Wydawca: Korporacja Ha!art

Data wydania: 10 maja 2019

Liczba stron: 360

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Cena det.: 39 zł

Tytuł recenzji: Ciało i śmierć

Tak spektakularny debiut literacki nie zdarza się często! Niesamowita wyobraźnia młodej autorki buduje nam świat z największego koszmaru. Tyle że ten koszmar powstaje z naszych wyobrażeń i to my jesteśmy głównymi aktorami spektaklu zła. „Dziwka” to bardzo mocny i bezkompromisowy głos młodego pokolenia. Opowieść o zbrutalizowanym świecie, w którym możemy funkcjonować jako marionetki koszmarnych zbiegów okoliczności. Już na wstępie pada ważne dla zrozumienia tej powieści zdanie: „Prawie wszystko jest dziełem przypadku. Reszta to jego konsekwencje”. Na ile bohaterowie tej książki zanurzeni są w gorzkich koincydencjach, na ile zaś świadomie kreują swój los i nazywają własną tożsamość – to jedna z zagadek tej bardzo enigmatycznej powieści. Stworzonej w konwencji kryminału noir, ale wydobywającej się z niej na wiele różnych sposobów. Dwudziestotrzyletnia pisarka trzyma czytelnika w szachu od pierwszej do ostatniej strony. W żelaznej klamrze kompozycyjnej. Proponuje mroczne studium autodestrukcji i wyobcowania, ale kreśli też śmiały i nadzwyczaj trafny obraz czasów, w których to, co złe i okrutne, wydobywamy ze środków masowego przekazu, karmimy się tymi treściami, kształtujemy swoje poglądy i osobowości w straumatyzowanym kanonie wartości, które zawsze i wszędzie można podważyć.

Mery przybywa do miasta, w którym nie powinno jej być. Dzieje się to tuż po tym, jak ciało jej przyjaciółki, potwornie skatowane, zostaje odnalezione w zimnym lesie. Dziewczyna jeszcze żyje, ale nie będzie mogła wskazać mordercy. To, co przydarzyło się Weronice, znajduje odzwierciedlenie w kompulsywnych działaniach Mery i sposobie jej myślenia. Weronika w opinii wielu zasłużyła sobie na swój los. Używała ciała i dawała innym możliwość, by traktowali ją przedmiotowo. W końcu ktoś posunął się do czegoś, czego denatka może nie przewidziała. Mery widzi więcej, niż wydaje się czytelnikowi. Postanawia dowiedzieć się, kto stoi za tym okrutnym zabójstwem, ale jednocześnie wejść w przerażający krąg wspomnień, które ukształtowały jej obecne życie. Rozpoczyna się walka z czasem i analizowanie dowodów wskazujących na to, kto chciał śmierci Weroniki. Poza pytaniem o to, kto ją zabił, pojawiać się będą także dużo trudniejsze pytania o to, kto jest kim w układance zdarzeń, jaką proponuje nam Anna Mazurek.

„Dziwka” jest dynamiczną powieścią z ogromnym potencjałem. Wychodzi poza ramy gatunkowe, które sama na początku wyznacza. Autorka opowiada o ludzkiej fascynacji złem, o zadawaniu sobie i innym bólu oraz o tym, w jaki sposób zdegradowana została moralność naszych czasów. Jak w tych warunkach mogą funkcjonować młode kobiety, jak łatwo im zgubić życiowe priorytety i jak często decydują się na gry z otoczeniem, które deprecjonuje ich role w tych grach, zupełnie nie rozumiejąc motywów postępowania. Mery będzie starała się odtworzyć ostatnie dni życia Weroniki, ale coś tutaj będzie nam zgrzytało, bardzo do siebie nie pasowało. Coś zmusi do myślenia o tym, jaki świat i czyją rzeczywistość Mazurek będzie chciała sportretować. Czy będzie to tylko historia odkrywania mrocznej zagadki kryminalnej? „Dziwka” opowiada o tym, jak traumatyczne mogą być nasze relacje, jeśli zbudowane są na ciągu traum z przeszłości. To książka kryminalna na tyle, na ile wskazuje innego rodzaju zabójcę niż ten, którego chcielibyśmy poznać. Co i w jaki sposób jest zabijane? Kto jest gotów naprawdę przekroczyć granicę życia i śmierci?

Wszyscy bohaterowie niosą w sobie gorycz życiowego niespełnienia. Dokonują wyborów, które mogą mieć tragiczne konsekwencje. Wkraczają w rejon znajomości, które wymuszają zależność. Takie mroczne podporządkowanie, w którym towarem będzie ciało. Anna Mazurek obrazuje seksualność jako targowisko próżności. Coś, co jednocześnie uwypukla i ośmiesza cielesność. Ktoś decyduje się na to, by użyć czyjegoś ciała. Ktoś zezwala na to, bo wie, że chce się upodlić. Ale w tym wszystkim jest jeszcze bardzo wiele niejednoznaczności. Droga od ciała, które zostało wykorzystane, do umysłu zainfekowanego chęcią niebytu jest wyjątkowo krótka. I bardzo dramatyczna. Dlatego wszyscy bohaterowie „Dziwki” to ludzie podejrzani i niepewni. Każdy niesie w sobie albo socjopatyczną niezdolność do współodczuwania, albo też nadmierną empatię, która może doprowadzić do zguby. Ważna jest postać nieobecnej, ale równie ważne śledzenie zależności między tą, która chce odkryć prawdę, a tą, która tę prawdę zabrała ze sobą z tego świata.

Ten niebywale sprawny konstrukcyjnie debiut to gorzka rozprawa z tym, kim chcemy być, i tym, kim mamy być, bo proponują to wzorce zewnętrzne. Mazurek obrazuje, w jaki sposób możemy znienawidzić siebie, wchłaniając pewną medialną strukturę narracji o tym, że ciało i funkcjonowanie w nim może być opresyjne. Nikt nie żałuje ofiary, jeśli wcześniej decydowała się na ryzykowne działania, oddawała swoje ciało innym, pozwalała na rozbicie przestrzeni własnego bezpieczeństwa. Weronika funkcjonuje tutaj jako pewien punkt odniesienia – poprzez jej śmierć widzimy rozpaczliwe próby mierzenia się z życiem tych, którzy w mniejszym lub większym stopniu czują się odpowiedzialni za tragedię. Ale „Dziwka” to przede wszystkim powieść o tym, jak sterowalne w życiu ludzkim jest zło, do czego prowadzi jego upowszechnienie oraz banalizacja i kiedy tak naprawdę pojawia się instynkt mający na celu zatrzymanie tego zła. Czy jest to instynkt samozachowawczy? Mazurek pisze o wojnie z życiem, a nie odnajdywaniu się w nim. O seksualności jako jednym z frontów tej wojny. Ale także o rozpaczy samotności i niezrozumienia. Wszystko w dekoracjach miejskich, w których wkraczamy do tych mrocznych przestrzeni, gdzie ciało i umysł podlegają destrukcyjnym wpływom.

„Dziwka” to także odważny debiut mówiący o kobiecym samostanowieniu i świadomych próbach kontestacji tego, kim widzi kobiety otoczenie. Dużo silniejsze są tu postacie dziewczyn podlegających różnym formom opresji niż mężczyźni zagubieni w mrocznych neurozach i wynikających z nich zachowaniach, które można jednoznacznie określić jako złe. Zło w tej powieści ma wiele oblicz, ale to, co najciekawsze, to próby ukazania, gdzie i w jakim stopniu się osadziło. To studium ludzkich wstydów, kompleksów i różnego rodzaju upadków. Takich, których konsekwencją może być już tylko śmierć. Wykorzystanie motywu śmierci także prezentuje się tu niebanalnie i świeżo. Wszystko w pełnej niedomówień narracji, która trzyma w emocjonalnym klinczu i serwuje wyjątkowo świeże wolty w zakończeniu, po którym lektura „Dziwki” to już trudne do uniesienia doświadczenie egzystencjalne. Świetna książka. Mroczna, bolesna i zadająca wiele niewygodnych pytań. O złości i bezsilności. O chęci zemsty za świat, w którym każdy z każdym musi walczyć. Mocna rzecz!