2010-05-24

"Widok cudzego cierpienia" Susan Sontag

To książka bardzo wyrazista. Czytelna. Mądra i pełna humanitarnej troski. Książka, w której rozważania Susan Sontag na temat fotografii, opublikowane po raz pierwszy w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, zostają uzupełnione i nabierają nowego znaczenia w kontekście dramatycznych zdarzeń z 11 września 2001 roku. „Widok cudzego cierpienia” to szereg rozważań na temat istoty ukazywania okrucieństwa i o sposobach odbioru ikonograficznych przekazów tegoż okrucieństwa.

Rozmyślania amerykańskiej intelektualistki prowadzą przede wszystkim w kierunku odbiorcy takich przekazów. Kim jesteśmy my, wpatrzeni w obrazy wojennych dramatów? My, którzy przyglądamy się cierpieniom z dystansem, jednocześnie tak silnie przeżywając przekaz, w którym nie słowo, a obraz mają naczelne znaczenie? To książka rozpatrująca rolę obrazu w świadomości społecznej, ale obrazu nakierowanego przede wszystkim na dramat. Ta publikacja to wyraz filozoficznego spojrzenia na zakorzenione od wieków pragnienie podpatrywania czegoś, czego nie jest się świadkiem. Interesująco dobrane przykłady z historii literatury, nauk społecznych, filozofii oraz malarstwa czynią przemyślenia Susan Sontag tak interesującymi, jak interesujące może być zatrzymywanie chwili w fotograficznym kadrze. „Fotografia jest jak cytat, jak maksyma, przysłowie”. „Widok cudzego cierpienia” zawiera wiele sądów i refleksji mogących dla współczesnego czytelnika być czymś na kształt maksym. Sontag cytować warto, ale przede wszystkim warto przyjrzeć się temu, w jaki sposób uczestniczymy na przestrzeni wieków w zdarzeniach przełomowych i brutalnych, które nie dokonują żadnych przełomów w naszej egzystencji i których brutalizmu chcemy pozbyć się jak najszybciej, zapominając.


Wychodząc od różnego rodzaju sposobu obrazowego dokumentowania cierpień na przestrzeni wieków, Sontag próbuje jednocześnie dokonać syntezy swych poglądów na ich rolę w życiu masowego odbiorcy. Autorka zestawia sposób obrazowania rzeczywistości przez literaturę, malarstwo i fotografię, pokazując zasadnicze różnice między nimi. Malarstwo Goi (cykl „Okropności wojny”) staje się świadectwem o zupełnie innym charakterze niż współczesna fotografia z terenów objętych konfliktami zbrojnymi. Inaczej także o wojnie wypowiada się literatura. Obraz fotograficzny ma to do siebie, że teoretycznie skierowany jest właściwie do każdego rodzaju odbiorcy. Rozważania Sontag o specyfice fotografii cierpienia to szereg powiązanych ze sobą skojarzeń, bo też na skojarzeniach bazuje fotografia i to one stanowią o jej sile. Obrazowanie cierpiących z jednej strony jest formą ukazania złożoności ich losu, z drugiej natomiast może w prosty sposób ograniczać percepcję odbiorcy, wszak to specyficzna forma wymowy. Wymowne jest portretowanie wojennego okrucieństwa, „a zdjęcia ofiar wojny też stanowią rodzaj retoryki. Powtarzają. Upraszczają. Agitują. Stwarzają złudzenie jednomyślności". O pułapkach, jakie niesie w sobie fotografowanie wojny i ludzkich nieszczęść Sontag pisze z perspektywy myśliciela otwartego na różnorodność interpretacji. Bo tak jak fotografie każdy interpretuje inaczej, tak też myśli autorki „Zestawu do śmierci” stanowią jedynie wstęp do głębszej refleksji na temat przenikania obrazów cierpienia do ludzkiej świadomości.


Sontag odnosi się do wielu współczesnych fotografów, którzy wywarli wpływ na opinię publiczną, ukazując rozmiar tragedii tych, którzy nie byli w stanie jej zrelacjonować. Badaczka podkreśla także wagę artyzmu fotografii, który często nie jest zależny od tego, czy ujęcie zrobił profesjonalista, czy amator. Dodatkowo snuje rozważania o fascynacji cierpieniem, a nawet o jego seksualnych aspektach, przez co „Widok z cudzego cierpienia” może być książką kontrowersyjną. Myślę jednak, że najistotniejsze jest jednak to, iż amerykańska intelektualistka zmusza do rozmyślań na temat niejednoznaczności obrazu i tego, w jaki sposób obraz kształtuje świadomość. To nie tylko esej o tym, w jaki sposób można kadrować ból. To rozważania na temat tego, jak plastyczny może być ten ból i jak bardzo w gruncie rzeczy podobnie możemy go odbierać.


Wydawnictwo Karakter, 2010

Brak komentarzy: