„Porozmawiaj ze mną” to dość specyficzna jakość literacka. Z jednej strony książka okrutnie męcząca, bo statyczna. Z drugiej pasjonujący traktat o istocie cierpienia, samotności, o wieloletnim milczeniu i procesie mówienia będącym specyficzną formą terapii. Eduardo Mendicutti opowiada losy homoseksualisty, próbując jego ustami przemawiać z punktu widzenia pewnej grupy społecznej. Jest to zatem książka bardzo intymna, to także płomienny manifest i świadectwo trudu życia w ukryciu. Bo nawet w liberalnej współczesnej Hiszpanii życie ludzi o homoseksualnej orientacji może być ciężkie, a nade wszystko zbyt silnie spowite jest zasłoną milczenia.
Wspominam o milczeniu, bo to ono będzie tutaj przeciwwagą do opowieści snutych przez Nerczana. Mężczyzna przeżył już prawie całe swoje życie i obecnie jest chodzącą legendą prowincjonalnego miasteczka La Algaida. Nerczan mówi, wciąż mówi, ustawicznie wyrzuca z siebie słowa i buduje z nich opowieść obejmującą wiele lat jego przepełnionego rozczarowaniami i kompleksami życia. Bohater tak długo milczał i nosił w sobie wszystko, o czym teraz opowiada, że nie sposób zamknąć mu ust. Symboliczna jest też rola ulicy, jakiej ma zostać nadane imię Nerczana. Ulica do tej pory była Ulicą Milczenia. Zmiana ma być nie tyle zaskakująca, co przede wszystkim rewolucyjna. Bo to, co ukrywa się w sercu bohatera i każe mu wciąż opowiadać, to cała masa kumulowanych przez lata emocji. Mendicutti jak na hiszpańskiego pisarza przystało opisuje wszystko tak naprawdę w ciepłych barwach, jest w jego książce mnóstwo energii i jest to opowieść dynamiczna, chwilami przepełniona witalizmem i pozytywną mocą. Za tym wszystkim kryje się jednak wiele mroku i to, co mroczne wydaje się w tej historii dużo ważniejsze.
Przede wszystkim fakt, iż niemym słuchaczem Nerczana jest jego niepełnosprawna siostra, Antonia. Brat czule się nią opiekuje, ale z czasem dostrzec można, iż mycie, przebieranie, karmienie i oferowanie Antonii swojego towarzystwa jest dla Nerczana męczące i wyzwala w nim szereg negatywnych odczuć. Gorycz bohatera to nie tylko gorycz starszego homoseksualisty, który przez całe życie pracował jako manikiurzysta i wciąż był komuś podległy i od kogoś zależny. Opowieści Mendicuttiego wskażą całą gamę emocjonalnych zależności między Nerczanem a jego siostrą, opiszą skomplikowane losy rodzinne obojga, zwrócą uwagę przede wszystkim na trudne relacje syna i ojca, nie mogącego się pogodzić z tym, iż Nerczan kocha inaczej.
Czy bohater „Porozmawiaj ze mną” naprawdę kocha inaczej? Czy jest to książka o opresyjnym charakterze homoseksualizmu i o tym, jakie komplikacje w życiu niesie? Nie powinno się niepotrzebnie etykietować tej powieści, bo w gruncie rzeczy Mendicutti pisze przede wszystkim o mentalności prowincjonalnej Hiszpanii i o zmianach, jakie w tej mentalności przynosi upływ czasu. Nerczan barwnie opowiada nie tylko o sobie, ale o specyficznych ludziach, którzy stanęli na jego drodze. Całe życie bohatera jest bowiem specyficzne, a istotą jego opowieści jest wskazanie, co przyczyniło się do tego, iż mężczyzna jest, jaki jest.
Wspomniałem na wstępie o statyczności tej książki i jest to jej zasadnicza wada. Opowieści w gruncie rzeczy pełne pasji po jakimś czasie przestają być pasjonujące. To, co powoduje, iż czyta się mimo wszystko tę powieść nadal, to język balansujący gdzieś na granicy patosu i groteski. Język zanurzony we wrzącym nurcie codziennego życia, pełen potocznego i kolokwialnego słownictwa sąsiadującego z symboliką miejsc, ludzi oraz zdarzeń zapisywanych za pomocą wieloznacznych słów. Trudność w odbiorze powieści Mendicuttiego może polegać także na tym, iż w gruncie rzeczy sam Nerczan staje się męczący i przewidywalny. Jego tożsamość buduje kilkadziesiąt pierwszych stron. Kolejne są już wtórne, prawie wszystko na temat nieszczęsnego gaduły już wiemy, odbieramy jego monologi jako zwyczajnie przegadane i irytujące. Ale przecież ta książka rości sobie prawo do tego, by opowiadać o życiu naprawdę. Zaś naprawdę może ono być czasem nie do zniesienia tak jak Nerczan i jego historie.
Wydawnictwo MUZA, 2010
Wspominam o milczeniu, bo to ono będzie tutaj przeciwwagą do opowieści snutych przez Nerczana. Mężczyzna przeżył już prawie całe swoje życie i obecnie jest chodzącą legendą prowincjonalnego miasteczka La Algaida. Nerczan mówi, wciąż mówi, ustawicznie wyrzuca z siebie słowa i buduje z nich opowieść obejmującą wiele lat jego przepełnionego rozczarowaniami i kompleksami życia. Bohater tak długo milczał i nosił w sobie wszystko, o czym teraz opowiada, że nie sposób zamknąć mu ust. Symboliczna jest też rola ulicy, jakiej ma zostać nadane imię Nerczana. Ulica do tej pory była Ulicą Milczenia. Zmiana ma być nie tyle zaskakująca, co przede wszystkim rewolucyjna. Bo to, co ukrywa się w sercu bohatera i każe mu wciąż opowiadać, to cała masa kumulowanych przez lata emocji. Mendicutti jak na hiszpańskiego pisarza przystało opisuje wszystko tak naprawdę w ciepłych barwach, jest w jego książce mnóstwo energii i jest to opowieść dynamiczna, chwilami przepełniona witalizmem i pozytywną mocą. Za tym wszystkim kryje się jednak wiele mroku i to, co mroczne wydaje się w tej historii dużo ważniejsze.
Przede wszystkim fakt, iż niemym słuchaczem Nerczana jest jego niepełnosprawna siostra, Antonia. Brat czule się nią opiekuje, ale z czasem dostrzec można, iż mycie, przebieranie, karmienie i oferowanie Antonii swojego towarzystwa jest dla Nerczana męczące i wyzwala w nim szereg negatywnych odczuć. Gorycz bohatera to nie tylko gorycz starszego homoseksualisty, który przez całe życie pracował jako manikiurzysta i wciąż był komuś podległy i od kogoś zależny. Opowieści Mendicuttiego wskażą całą gamę emocjonalnych zależności między Nerczanem a jego siostrą, opiszą skomplikowane losy rodzinne obojga, zwrócą uwagę przede wszystkim na trudne relacje syna i ojca, nie mogącego się pogodzić z tym, iż Nerczan kocha inaczej.
Czy bohater „Porozmawiaj ze mną” naprawdę kocha inaczej? Czy jest to książka o opresyjnym charakterze homoseksualizmu i o tym, jakie komplikacje w życiu niesie? Nie powinno się niepotrzebnie etykietować tej powieści, bo w gruncie rzeczy Mendicutti pisze przede wszystkim o mentalności prowincjonalnej Hiszpanii i o zmianach, jakie w tej mentalności przynosi upływ czasu. Nerczan barwnie opowiada nie tylko o sobie, ale o specyficznych ludziach, którzy stanęli na jego drodze. Całe życie bohatera jest bowiem specyficzne, a istotą jego opowieści jest wskazanie, co przyczyniło się do tego, iż mężczyzna jest, jaki jest.
Wspomniałem na wstępie o statyczności tej książki i jest to jej zasadnicza wada. Opowieści w gruncie rzeczy pełne pasji po jakimś czasie przestają być pasjonujące. To, co powoduje, iż czyta się mimo wszystko tę powieść nadal, to język balansujący gdzieś na granicy patosu i groteski. Język zanurzony we wrzącym nurcie codziennego życia, pełen potocznego i kolokwialnego słownictwa sąsiadującego z symboliką miejsc, ludzi oraz zdarzeń zapisywanych za pomocą wieloznacznych słów. Trudność w odbiorze powieści Mendicuttiego może polegać także na tym, iż w gruncie rzeczy sam Nerczan staje się męczący i przewidywalny. Jego tożsamość buduje kilkadziesiąt pierwszych stron. Kolejne są już wtórne, prawie wszystko na temat nieszczęsnego gaduły już wiemy, odbieramy jego monologi jako zwyczajnie przegadane i irytujące. Ale przecież ta książka rości sobie prawo do tego, by opowiadać o życiu naprawdę. Zaś naprawdę może ono być czasem nie do zniesienia tak jak Nerczan i jego historie.
Wydawnictwo MUZA, 2010
KUP KSIĄŻKĘ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz