"Nie sposób czytać „Między frontami” bez emocji, chociaż można odnieść wrażenie, iż wszystko opisane jest niezmiernie statycznie. Książka Rosero to opowieść o różnie pojmowanym cierpieniu, historia opowiadająca o makabrycznym tańcu żywych i umarłych, powieść o śmierci fizycznej i duchowej, o umieraniu i o bólu. Kolumbijski pisarz pisze tak, że niemal każde słowo jest ostrym sztyletem, którego zimne ostrze rozpruwa nas od środka. Najbardziej jednak wstrząsające jest to, w jaki sposób autor wplata do wojennej opowieści wątki egzystencjalne i jak bezkompromisowo rozprawia się z okrutną stroną człowieczeństwa. To książka ważna i wielka. Po „Lunatycznej krainie”, w której Mia Couto – operując innymi środkami wyrazu – opowiedział o dramacie egzotycznej dla nas wojny domowej w Mozambiku, otrzymujemy jej kolejny obraz. Bo przecież żyjemy tak daleko od skorumpowanej, niebezpiecznej i żyjącej w ciągłym strachu Kolumbii. Tyle tylko, że doświadczenia, jakimi dzielą się z nami zarówno mozambicki jak i kolumbijski pisarz, są doświadczeniami uniwersalnymi i niezależnymi ani od długości, ani od szerokości geograficznej."
Wydawnictwo W.A.B., 2010
Całość tekstu na stronie G-punkt
Wydawnictwo W.A.B., 2010
Całość tekstu na stronie G-punkt
KUP KSIĄŻKĘ
1 komentarz:
"Między frontami" zrobiła na mnie ogromne wrażenie. To jedna z najlepszych książek, jakie czytałem w tym roku. Widziałeś może mój szkic w ArtPapierze na jej temat? Pozdrawiam Michał-Misiak
Prześlij komentarz