Dla polskiego czytelnika, którego sprawy Stanów Zjednoczonych choć trochę zajmują (a tak mamy skonstruowany świat, że w mniejszym lub większym stopniu zawsze muszą zajmować) i który rozumie błędy w logice postępowania największego mocarstwa na świecie, książka nie będzie stanowiła przełomowego odkrycia ani nie wniesie zbyt wiele do światopoglądu. Domosławski pozwala wypływać dość swobodnie strumieniowi świadomości każdego interlokutora, nierzadko po raz kolejny wraca do tych samych kwestii (zakończonych podobnym wnioskowaniem, jakie wyczytać można trzy – cztery wywiady wcześniej). Wnioski z rozmów zbyt często będą po prostu oczywistościami, analiza zagadnień dość sztampowa, niektóre z tych wywiadów zwyczajnie nużą, bo po raz kolejny uświadamiają nam – myślącym Polakom coś, co nadal jest niepojęte dla znacznej większości społeczeństwa USA, która nie może (nie chce?) pozwolić sobie na samodzielność wnioskowania i dostrzeżenie co najmniej kilku paradoksów budujących politykę i ład społeczny w ich kraju. Niemniej jednak jest to pozycja potrzebna i warta poznania – choćby po to, aby ugruntować się w już wyrobionych sądach i opiniach o kraju, który uważa się za największy i najwspanialszy,a także taki który łudzi do dziś wielu pragnących za wszelką cenę tam wyjechać.
Paradoksy i wady Ameryki rozmówcy Domosławskiego dostrzegają w kilku kluczowych sferach: politycznej, gospodarczej, socjologicznej i naukowej. W krytycznym mówieniu o swej ojczyźnie dostrzegają także najważniejszy z paradoksów, o którego lingwistycznym aspekcie wypowiada się Eric Foner: „Kiedyś ludzi krytycznych wobec polityki rządu USA oskarżano o postawę „nieamerykańską”, co odnosiło się do poglądów. Dzisiejsi neokonserwatyści zrobili krok naprzód – mówią o „antyamerykanizmie”, co brzmi, jak gdyby krytycy chcieli co najmniej wysadzić rząd w powietrze”. Czy buntowników z wyższych sfer, „antyamerykanistów” z bogatym dorobkiem naukowym dzielna i wyzwolona Ameryka powinna się bać? Czy ich głos jest za Oceanem słyszany? Czy jest przede wszystkim zrozumiany? Trudno jest nam o tym wyrokować tutaj, w małym nadwiślańskim państewku, o którego istnieniu część mieszkańców USA nawet nie wie. Warto jednak przyjrzeć się bliżej opisowi tej strony Ameryki, która uznawana jest za wstydliwą, czasem nieistniejącą, urągającą mitom o wielkości tego kontynentu i jego dominacji nad resztą świata. O czym warto przeczytać?
W kwestii polityki ważny zdaje się głos Jonathana Schnella, który zastanawia się, dlaczego USA wracają w demoniczne szpony konserwatyzmu i dławią się samodzielnie wykreowanym rozumieniem liberalizmu. Benjamin Barber daje kilka rad dla Demokratów dotyczących tego, czego mogliby się nauczyć od Republikanów. Zmarły niedawno Richard Rorty mówi o autorytarnym charakterze państwowości Stanów Zjednoczonych, pogłębiającym podziały i oddalającym od dawnych ideałów państwa równego dla wszystkich. Czy owa równość nie była jednak przypadkiem zawsze tylko największym amerykańskim złudzeniem? Były wojskowy Andrew J. Bacevich dyskutuje z Domosławskim o potędze militaryzmu, wskazując jednocześnie na silną ambiwalencję społeczną – z jednej strony ogromny autorytet wojska, z drugiej brak entuzjazmu wśród młodych Amerykanów w wieku poborowym. Nie może obejść się także bez krytyki mocarstwowej walki z terroryzmem, o której Tony Judt mówi, iż „Ameryka toczy niestety nie tę wojnę, którą powinna, a tę którą w tej chwili potrafi toczyć. Nie pierwszy raz w historii”.
W sprawach gospodarczych wypowiada się przede wszystkim Kevin Philips. Mówi o „glinianych nogach” amerykańskiego pędu do brania kredytów, o przepaściach majątkowych i o trosce gabinetu Georga W. Busha o państwową ropę i jej złoża głównie na Bliskim Wschodzie. Christopher Scott natomiast powie, dlaczego Ameryka boi się badań nad komórkami macierzystymi i jak silnie działalność naukowców uzależniona jest od budżetu państwa.
Najmniej przychylnie wypowiadać się będą rozmówcy Domosławskiego w kwestiach socjologicznych. Znany psycholog Philip Zimbardo snuć będzie rozważania o przemianie zwykłych ludzi w demonów więzienia Abu Ghraib. Clayborne Carson i Albert Amarillo wskażą źródła nietolerancji społeczeństwa amerykańskiego wobec Afroamerykanów i Latynosów, zaś Loic Wacquant przejmująco i obrazowo powie o opresyjności więziennictwa w USA i nierównościach rasowych wobec prawa.
Najciekawszy i najlepszy wywiad otwiera książkę. Mądre sądy i trafne diagnozy Noama Chomsky’ ego wydają się być doskonałym otwarciem. Dalej jest już nieco odtwórczo i mało kreatywnie. Ale być może tylko dla mnie, gdyż rozmówcy Domosławskiego mają wrażenie, iż mówią o rzeczach odkrywczych. Proponuję samodzielnie odkryć prawdę o Ameryce i przeczytać o tym, o czym Ameryka woli głośno nie mówić.
Świat Książki, 2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz