Wydana niedawno powieść francuskiej pisarki to rzecz godna uwagi nie tylko dlatego, że jest naprawdę nieźle skrojonym kryminałem. Frédérique Molay porusza w niej problemy niezwykle przecież współczesne, bo opierające się na wzajemnych wpływach świata rzeczywistego i wirtualnego, ale tak naprawdę uniwersalne i wiecznie żywe, gdyż to książka o przejmującym poczuciu samotności, o konstytuowaniu swojej tożsamości, o próbach odnajdywania za wszelką cenę akceptacji i zrozumienia wśród innych ludzi. I choć opowieść Molay rozgrywa się między ludźmi a wykreowanymi przez nich w grze internetowej awatarami, jest dość mocno poruszającą opowieścią o tym, w jaki sposób uciekając od samego siebie, można stanąć twarzą w twarz z demonem, także samym sobą…
Nathan Barnett Junior jest harvardzkim wykładowcą prawa karnego. Życie nie było dla niego łaskawe. Boryka się z piętnem bolesnej przeszłości, rozstania z żoną; z faktem, iż ukochana córka jest mu sądownie „zapisana” raz na jakiś czas i że własnej przejmującej samotności nie jest w stanie nikomu opisać. Nathan oddaje się namiętnie rozgrywkom w Island. To gra, w której można sobie dowolnie wybrać tożsamość i żyć w wirtualnej rzeczywistości, jaka imituje tę prawdziwą, ale jest przede wszystkim kontrolowana przez gracza. Wydaje się, że wszyscy grający w Island tworzą fikcyjne życiorysy, za którymi ukrywają swoje prawdziwe problemy, pragnienia, pasje i marzenia. Island jest wirtualną Arkadią i światem, w którym można czuć się bezpiecznie dlatego, że praktycznie samemu ustala się warunki funkcjonowania w nim. Nathan okazuje się oryginalny… i nad wyraz nierozsądny, albowiem grając w Island jako Nat, prowadzi dokładnie takie życie jak na co dzień. Pewnego dnia okazuje się, że wirtualna fikcja Island w jakiś makabryczny sposób zaczyna łączyć się ze światem rzeczywistym. Mordowane są awatary w grze, ale także ich realne odpowiedniki, ludzie z krwi i kości. Do oazy spokoju złaknionych specyficznych wrażeń internetowych graczy wdziera się śmierć i wiele tajemnic… A Nathan uświadamia sobie, że z jednej strony anonimowość w Internecie to fikcja, z drugiej zaś należy się tam kamuflować i ukrywać na wszelkie możliwe sposoby.
Pod koła wirtualnego samochodu Nata wpada kobieta, Jerry. Graczem, który kryje się pod tym awatarem jest Bonnie, kobieta ginąca z rąk okrutnego mordercy. Drugą ofiarą jest Student, który pojawia się w Island obwarowany pewnymi warunkami pobytu (grać mogą tylko osoby pełnoletnie, a Eliot – rzeczywisty odpowiednik Studenta – uczestniczy w życiu Island za zgodą rodziców). Najpierw w grze ginie młody awatar, potem Eliot… Wydaje się, iż te dwa morderstwa to dopiero początek makabrycznej serii i aby rozwiązać zagadki śmierci, w grę zaangażować muszą się także śledczy prowadzący w Bostonie sprawę zabitych Bonnie i Eliota.
Frédérique Molay świetnie buduje napięcie – świat przedstawiony tej powieści jest porwany, fragmentaryczny, pulsujący energią i bardzo niepewny. Kiedy w końcu orientujemy się, co tak naprawdę rozgrywa się w Island, a co w rzeczywistym czasie i przestrzeni, przekonujemy się, iż nic nie jest pewne, a dwa światy przenikają się, tworząc pełną okrucieństwa i przemocy rzeczywistość. Z jednej strony mamy sielski świat internetowej gry, w której pojawia się wszystko to, od czego tak naprawdę uciekają na co dzień gracze. Z drugiej strony - pozbawiony pięknych barw świat realny, w którym mamy do czynienia z ludźmi na różny sposób zagubionymi. Nathan żyje pod coraz większą presją – musi bowiem jak najszybciej wyjaśnić zagadkę morderstw oraz zrozumieć, dlaczego zabójca próbuje powiązać z jego życiem wszystkie wirtualne, a potem realne śmierci. Zajmujący się dochodzeniem bostońscy kryminalni stają przed problemem, który należy rozwiązać nowoczesnymi środkami. Tak jak Nathan muszą wkroczyć do wirtualnej gry, by zagrać w realności z mordercą wydającym się mieć nad policjantami dużą przewagę. Gra Molay nie jest jedynie walką z czasem i rozwiązywaniem trudnych zagadek. To jednocześnie pełna grozy opowieść o poszukiwaniu odpowiedzi nie tylko na pytania o to, kto zabił, ale przede wszystkim o to, co tak naprawdę kieruje internetowymi graczami zamieniającymi idylliczny świat Island w przerażający początek drogi ku dramatom życia w „realu”.
Molay hipnotyzuje czytającego za pomocą dość prostych rozwiązań formalnych. Niczego jednak nie można przewidzieć podczas lektury. „Witajcie w Murderlandzie” stawia pytania, na które nie można znaleźć odpowiedzi bez penetracji trudnej do opisania granicy, jaka w XXI wieku wytwarza się między tym, jak ludzie żyją a tym, co czują, uciekając od życia w wirtualne światy i społeczności.
Wydawnictwo MUZA, 2010
KUP KSIĄŻKĘ
Nathan Barnett Junior jest harvardzkim wykładowcą prawa karnego. Życie nie było dla niego łaskawe. Boryka się z piętnem bolesnej przeszłości, rozstania z żoną; z faktem, iż ukochana córka jest mu sądownie „zapisana” raz na jakiś czas i że własnej przejmującej samotności nie jest w stanie nikomu opisać. Nathan oddaje się namiętnie rozgrywkom w Island. To gra, w której można sobie dowolnie wybrać tożsamość i żyć w wirtualnej rzeczywistości, jaka imituje tę prawdziwą, ale jest przede wszystkim kontrolowana przez gracza. Wydaje się, że wszyscy grający w Island tworzą fikcyjne życiorysy, za którymi ukrywają swoje prawdziwe problemy, pragnienia, pasje i marzenia. Island jest wirtualną Arkadią i światem, w którym można czuć się bezpiecznie dlatego, że praktycznie samemu ustala się warunki funkcjonowania w nim. Nathan okazuje się oryginalny… i nad wyraz nierozsądny, albowiem grając w Island jako Nat, prowadzi dokładnie takie życie jak na co dzień. Pewnego dnia okazuje się, że wirtualna fikcja Island w jakiś makabryczny sposób zaczyna łączyć się ze światem rzeczywistym. Mordowane są awatary w grze, ale także ich realne odpowiedniki, ludzie z krwi i kości. Do oazy spokoju złaknionych specyficznych wrażeń internetowych graczy wdziera się śmierć i wiele tajemnic… A Nathan uświadamia sobie, że z jednej strony anonimowość w Internecie to fikcja, z drugiej zaś należy się tam kamuflować i ukrywać na wszelkie możliwe sposoby.
Pod koła wirtualnego samochodu Nata wpada kobieta, Jerry. Graczem, który kryje się pod tym awatarem jest Bonnie, kobieta ginąca z rąk okrutnego mordercy. Drugą ofiarą jest Student, który pojawia się w Island obwarowany pewnymi warunkami pobytu (grać mogą tylko osoby pełnoletnie, a Eliot – rzeczywisty odpowiednik Studenta – uczestniczy w życiu Island za zgodą rodziców). Najpierw w grze ginie młody awatar, potem Eliot… Wydaje się, iż te dwa morderstwa to dopiero początek makabrycznej serii i aby rozwiązać zagadki śmierci, w grę zaangażować muszą się także śledczy prowadzący w Bostonie sprawę zabitych Bonnie i Eliota.
Frédérique Molay świetnie buduje napięcie – świat przedstawiony tej powieści jest porwany, fragmentaryczny, pulsujący energią i bardzo niepewny. Kiedy w końcu orientujemy się, co tak naprawdę rozgrywa się w Island, a co w rzeczywistym czasie i przestrzeni, przekonujemy się, iż nic nie jest pewne, a dwa światy przenikają się, tworząc pełną okrucieństwa i przemocy rzeczywistość. Z jednej strony mamy sielski świat internetowej gry, w której pojawia się wszystko to, od czego tak naprawdę uciekają na co dzień gracze. Z drugiej strony - pozbawiony pięknych barw świat realny, w którym mamy do czynienia z ludźmi na różny sposób zagubionymi. Nathan żyje pod coraz większą presją – musi bowiem jak najszybciej wyjaśnić zagadkę morderstw oraz zrozumieć, dlaczego zabójca próbuje powiązać z jego życiem wszystkie wirtualne, a potem realne śmierci. Zajmujący się dochodzeniem bostońscy kryminalni stają przed problemem, który należy rozwiązać nowoczesnymi środkami. Tak jak Nathan muszą wkroczyć do wirtualnej gry, by zagrać w realności z mordercą wydającym się mieć nad policjantami dużą przewagę. Gra Molay nie jest jedynie walką z czasem i rozwiązywaniem trudnych zagadek. To jednocześnie pełna grozy opowieść o poszukiwaniu odpowiedzi nie tylko na pytania o to, kto zabił, ale przede wszystkim o to, co tak naprawdę kieruje internetowymi graczami zamieniającymi idylliczny świat Island w przerażający początek drogi ku dramatom życia w „realu”.
Molay hipnotyzuje czytającego za pomocą dość prostych rozwiązań formalnych. Niczego jednak nie można przewidzieć podczas lektury. „Witajcie w Murderlandzie” stawia pytania, na które nie można znaleźć odpowiedzi bez penetracji trudnej do opisania granicy, jaka w XXI wieku wytwarza się między tym, jak ludzie żyją a tym, co czują, uciekając od życia w wirtualne światy i społeczności.
Wydawnictwo MUZA, 2010
KUP KSIĄŻKĘ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz