2011-08-18

"W kraju mężczyzn" Hisham Matar

Libia, Trypolis, gorące lato 1979 roku. Inne być nie może w kraju mężczyzn, zielonej flagi, w kraju zagarniętym przez al-Kaddafiego i w miejscu, skąd nie sposób się wydostać. Tam też poznamy bliżej pewną rodzinę, bo książka Hishama Matara to historia dorastania, zbyt wczesnego dojrzewania młodego Sulejmana, który będzie opowiadał o swoim życiu i opisywał tych, którzy w tym życiu coś znaczą. „W kraju mężczyzn” zatem jest powieścią inicjacyjną i w dużej mierze autobiograficzną. Powieścią, która odsłania prawdziwe oblicze Libii, libijską codzienność, mentalność i kulturę. Wartościowa pozycja, bo ma charakter poznawczy. Istotna, gdyż ukazuje mechanizmy buntu i jego skutki w kraju, gdzie jakakolwiek forma wolności natychmiast jest niewolona.

Matar stworzył coś interesującego także z punktu widzenia kreacji narratora. Czyniąc nim dziecko, każdy twórca utrudnia sobie zadanie. Taka książka musi się wówczas obronić i stanąć gdzieś między dziecięcym infantylizmem a powagą sądów i opinii, jakie autor chce przemycić. Matarowi udaje się znaleźć tę równowagę, a jego Sulejman to barwna i zapadająca w pamięć postać. Postać, wokół której koncentrują się najważniejsze wydarzenia, chociaż tak naprawdę dzieją się gdzieś daleko poza jego domem.


Najważniejszy dla Sulejmana jest ojciec, baba. Chłopiec wciąż odczuwa niedosyt obecności baby w domu. Jednocześnie o wiele silniej myśli o nim, gdy go nie ma. ”Kiedy był w domu, wydawał się daleki. Kiedy wyjeżdżał, wydawał się jakiś bliższy, bardziej żywy w moich myślach”. Co robi, gdy opuszcza Sulejmana i jego matkę? Gdzie bywa? Co ukrywa przed rodziną? Tajemnice te rozwiewane są dosyć szybko; wiemy, jakie książki czyta baba i możemy sobie wyobrazić, w jakim stanie wraca po przesłuchaniach władz reżimu. Baba jest dysydentem, ale Sulejman poznaje losy innego, sąsiada. W telewizji transmitowane jest przesłuchanie, a następnie wieszanie politycznego wroga, czemu małe dziecko przygląda się z trwogą, ale i z zainteresowaniem.


No właśnie, ono jest z punktu widzenia Sulejmana najważniejsze. „Zainteresowanie. Tego chyba pragnąłem. Ciepłej, stałej, niezmiennej troski i zainteresowania. W okresie krwi i łez, w Libii pełnej posiniaczonych i obsikanych mężczyzn, rozpalonych pragnieniem i złaknionych wytchnienia, ja, śmieszne dziecko, pragnąłem czyjejś uwagi, zainteresowania”. Na co dzień stara się zdobyć uwagę u matki, kolegów z podwórka. Każdy jednak wydaje się jednocześnie bliski i daleki Sulejmanowi. Jego matka, Nadżwa, urodziła chłopca w wieku piętnastu lat; rok po tym, kiedy zmuszono ją do ślubu. Jest bardzo zachowawcza, trzeźwo patrzy na zdarzenia toczące się w Libii i jest przeciwna działaniom antypaństwowym. Ona chce po prostu emigracji, baba rewolucji. A Sulejman? Tego, żeby go zauważono.


Matar napisał książkę o zbyt wczesnym dojrzewaniu do męskości. Główny bohater, chłopiec, zadaje sobie wiele pytań o tę męskość. Czy oznacza ono intensywność (życia i zapachu), czy też stawanie się niezależnym. Czy męskość to faktyczna dominanta libijskiego społeczeństwa i czy warto być taki jak baba, buntować się i sprzeciwiać, by dojrzewać i naprawdę w męskość wrastać?


„W kraju mężczyzn” to rzecz, którą warto znać. Specyficzny styl, ciekawa dygresyjność, niezwykły dar opowiadania (niczym Szeherezada, o której przecież kilka razy jest w powieści mowa), klarowność i piękno. Proza, której szybko się nie zapomina. A gorące libijskie lato 1979 roku pozostaje z nami na zawsze…


Wydawnictwo Smak Słowa, 2011

1 komentarz:

Maja Sieńkowska pisze...

Ta książka zawiera w sobie wszystko, co w książkach lubię. I temat, który mnie fascynuje i dziecięcą narrację.
Poczułam nieodpartą potrzebę jej lektury :)!