2014-08-02

"Hammerklavier. Zmasakrowane arcydzieło" Yasmina Reza

Wydawca: Nisza

Data wydania: 4 czerwca 2014

Liczba stron: 120

Tłumacz: Andrzej Krzywicki

Oprawa: miękka

Cena det: 29 zł

Tytuł recenzji: Na wojnie z czasem

Pierwsza z czterdziestu czterech miniatur Yasminy Rezy, które składają się na ten zbiór, opisuje sen. Nieżyjący już ojciec autorki wspomina swe spotkanie z Beethovenem. Potem pojawia się wspomnienie gry adagio z Hammerklavier, które nigdy nie było przez ojca wykonywane, ale Reza usłyszała je, gdy tuż przed śmiercią zmagający się z nieśmiałością i speszeniem chory zagrał utwór, zniekształcając dźwięki. To piękny wstęp do całości książki. Obrazuje silną zależność córki i ojca opisywaną przez nią po latach z czułością oraz szacunkiem. Ukazuje, w jaki sposób Reza mierzy się z upływem czasu odbierającego bliskich, bo we wspomnieniach jest także matka nazywana czule, kobieta tracąca zmysły i kontakt z otoczeniem. To autobiograficzne zapiski o obsesyjnym wręcz postrzeganiu czasu jako tego, który nieuchronnie przemija. O ludziach z otoczenia, pojedynczych spotkaniach i głębszych relacjach. O tym, co to znaczy być twórczym i o przekonaniu, że prawdziwy świat jest w nas samych, a nie gdzieś wokół. Prawdziwy świat przeżywa się w sobie. Reza opowiada o tych przeżyciach oraz o różnicach w postrzeganiu, rozumieniu i doświadczaniu rzeczywistości na przestrzeni wielu lat.

Właściwie należałoby zacząć od końca, bo gdzieś na ostatnich stronach skryło się wyznanie mogące dać nam ogląd tego, czemu i w jaki sposób przypatruje się francuska pisarka. Nieprzypadkowo słowa te znajdziemy także na okładce książki. "Nie mogę paść na kolana przed czasem. Nie chcę. Cokolwiek zrobię, przeminę, nie będę spokojnie czekać na tę chwilę. Nie chcę spokoju. Nie jestem na niego gotowa. Jestem w wieku wojny i chcę losu wojownika. Niepotrzebny mi jest spokój, cierpliwość, ta łagodna agonia". O wojowaniu z czasem i o często wygranych walkach Reza opowiada w taki sposób, że ten zapis nieuchronnego przemijania rzeczy, ludzi, zdarzeń i słów kojarzy nam się z czymś niezwykle uporządkowanym, choć przecież tak fragmentarycznym jak zapiski obejmujące czas miniony tylko w taki sposób, na jaki pozwala sama pisarka. "Hammerklavier" stara się szukać nieprzemijających wartości w czasie, któremu wciąż trzeba się przeciwstawiać. Ta książka jest wyrazem buntu, o jakim świadczą zacytowane wyżej słowa. Napisana wbrew temu, co tymczasowe i spajająca już na zawsze fragmenty życia, do których Reza sięga po latach, by lepiej je zrozumieć. Zrozumieć bezradność wobec czasu i to, jak można się względem niego buntować.

Ważna jest perspektywa opowiadania. "Do jakiego czasu się odwołujemy, oceniając wartość rzeczy i słów?". Gdzie znajdują się wszyscy ci ludzie, z którymi Reza rozmawiała, śmiała się, z którymi przeżywała ich dramaty, dopiero oswajając się ze swoimi i nazywając je słowami? Bez wątpienia tkwimy w tym, co minęło. W tej ironicznej, złośliwej i dwuznacznej sytuacji, gdy czas panuje bezwzględnie nad wspomnieniami oraz uczuciami. Reza opowiada o miłości do bliskich, robi to bardzo czule. Ojciec Auschwitz nosił na ramionach, a jego ciało tuż przed odejściem w niebyt było już tylko mapą śmierci, na której ślady pozostawiła pamięć. W momencie konfrontacji ze śmiercią jest groza i zaskakujący w niej śmiech. To dla ojca czas, kiedy żegna się z uprzedzeniami, a dla córki moment uświadomienia sobie głębi ich relacji. Tych brakujących już w ostatnich dniach w stosunku do "mamuni", którą wraz ze wzrokiem opuszczali też bliscy. Ale to nie są opisy dramatycznego odchodzenia, choć z tym wszystkim Reza mierzy się wciąż na nowo dzień po dniu. Wspomniana czułość to pamięć do tego wszystkiego, co pozornie zapomniane i co trzeba zachować w pamięci także po to, by obraz odchodzących wciąż miał kontury, był wyraźny.

To także książka o tych, co żyją i dają swoim istnieniem radość. O głębokiej przyjaźni oraz o namiętnościach; miłości wyrażanej na wiele sposobów i równie wieloznacznie odczuwanej. Żywi mają swe egzystencjalne dramaty zamieniające się czasem w histerie, ale to tylko dowód na to, jak bardzo rozpaczliwie walczą z każdą mijającą chwilą. Jak opisać tych, co odeszli i tych, którzy zaczynają żyć? Jakiego czasu narracji użyć? Gdzie umiejscowić siebie, skoro inni czasem tak bezpardonowo rozpychają się we wspomnieniach, zagarniając dla siebie miejsce i uwagę?

Reza jest we wszystkich tych ludziach, których wspomina. To taki przekornie ukazany inny punkt widzenia - opowiadanie o sobie poprzez tych, którzy są obok. A przecież świat jest w nas samych, prawda? Można zaryzykować stwierdzenie, iż spotkania z innymi ludźmi twórczo zapełniają pustkę, która czasami się pojawia. Reza wie, że wartość stanowi to, co twórcze właśnie. Poszukuje tego wszędzie - zaczyna od siebie. Jednocześnie rozmyśla o pozycji Boga, bo on jest gdzieś poza tym czasem przeklętym i to wzbudza nie tyle zazdrość, co pewną ciekawość. Dzięki niej Yasmina Reza konfrontuje się także ze swą żydowską tożsamością. Szuka pewności wiary i wierzy w pewność samej siebie. Pisze o tym wszystkim w bardzo stonowany sposób, ponieważ w otaczającym ją świecie za dużo jest wszystkiego, za mało zaś prostej ciszy i kontemplacji. Takiej pomagającej jej odnaleźć piękno w kalekim wykonaniu Hammerklavier przez ojca, dla którego był to ostatni twórczy wysiłek przed śmiercią i dedykował go córce.

Mojra, przyjaciółka Rezy, stawia się w opozycji do wszelkich przynależności. Autorka nie jest od tego wolna. Przynależy do państwa, wyznania, do rodziny, do przekonań. Książka dedykowana Mojrze to także świadectwo innego spojrzenia na życie osadzone dotychczas przede wszystkim w wydarzeniach, a nie w ich przeżywaniu. "Hammerklavier" to intymny dziennik zatrzymania się w sobie. Jest w nim nostalgia i czułość, jest też specyficzne poczucie humoru i dystans do siebie. Reza opowiada w taki sposób, że z tych opowieści wydobywamy to, o czym autorka nie pisze wprost. Te literackie miniatury są wieloznaczne przede wszystkim dlatego, że odwołują się do sposobów postrzegania świata przez innych, a w nich ukryta jest prawda o samej Rezie, o jej buncie i pokorze, o sentymentalnym spojrzeniu wstecz i o hardym postanowieniu, by nie wracać do czasu minionego z nostalgią.

To specyficzny dziennik. Jest świadectwem bycia w stanie wojny z czasem. Jest tego czasu oswajaniem. Jest ostatecznie próbą porozumienia się z samą sobą poprzez zdarzenia rozumiane lepiej po latach. "Hammerklavier" to także próba wchodzenia w to, co dotychczas było dla Rezy niezrozumiałe i odległe. To odważna książka o odwadze stawiania pytań, na które wielu z nas nie zna odpowiedzi. Yasmina Reza wychodzi naprzeciw czasowi, ale przede wszystkim samej sobie - tej ukrytej w przeszłości i tej chcącej pojąć to, co przyjdzie z bolesną świadomością, iż czas głównie zabiera, niczego nie dając w zamian.

Brak komentarzy: