Wydawca: Międzynarodowe
Centrum Kultury
Data wydania: 18 września 2014
Liczba stron: 344
Tłumacz: M. Bystrzak, T.
Grabiński
Oprawa: twarda
Cena det: 49,90 zł
Tytuł recenzji: Słowackość w Europie
Eseje Rudolfa Chmela, które
złożyły się na zbiór o dosyć prowokującym tytule "Kompleks słowacki",
są ważne nie tylko dla zrozumienia mentalności naszych południowych sąsiadów.
To świetny materiał do dyskusji o tym, czym jest perspektywa
środkowoeuropejska. W dużej mierze to
książka o świadomości i kompleksach danego regionu; wielu krajów, tych
separujących się od siebie i żyjących w ciągłym strachu przed sąsiadami, w
gruncie rzeczy patrzących na zjednoczoną Europę z dość podobnego miejsca.
Chmel zwraca uwagę na mentalność, tożsamość i granice Europy Środkowej. W niej
wyraźnie osadza Słowację - tak przecież niewyraźną, kojarzoną głównie z tym, że
jest gdzieś tam na marginesie, zamknięta w kręgu swoich traum oraz trudności
przeżywania własnej tożsamości narodowej, dla której nigdy nie było państwa i
która wiecznie żywi się mitami oraz stereotypami, nieuważnie patrząc w
przeszłość i z trudnością wyciągając konstruktywne wnioski z Historii. Chmel
udowodni, że Słowacja nie jest ani niewyraźna, ani osobna. Bo te eseje nie
traktują tylko o tym, co określa się mianem kompleksu.
Sporym
problemem współczesnej Słowacji jest kondycja społeczeństwa obywatelskiego -
nie tyle marna, co dość niesprecyzowana. Chmel wychodzi od problemu
słowackiego liberalizmu, który jest dość rozmyty i nie ma żadnych tradycji, by
potem wyraźnie zaznaczyć rozdźwięk między otwarciem a bezpiecznym tkwieniem w
sidłach nacjonalizmów nadający Słowacji tak niejednoznaczny wizerunek w
Europie. Powodem izolacjonizmu narodowego może być - nie tylko słowackie
przecież - poczucie nieustannego zagrożenia ze strony tych najbliższych sąsiadów,
obecne już od początku XIX wieku. Rudolf Chmel analizuje tendencje swego kraju do
izolowania się od Europy przede wszystkim przez pryzmat historycznych
doświadczeń państwa, któremu prawdziwa niepodległość dana jest od niedawna i
które nie jest do końca świadome jej istoty, a już nagle musi swego narodowego
ducha ulokować w Europie bez granic i podziałów.
Autor
zwraca uwagę na to, czego nie dostrzegają ani obywatele, ani politycy - wiele
odpowiedzi na pytania o słowacką tożsamość narodową skryły się w cieniu
totalitaryzmów XX wieku, jakie paradoksalnie wyzwoliły w Słowakach siły i
możliwości ku temu, by stanowić o sobie. Ważne jest jednak to, co
teraz. A obecnie Słowacja rozdarta jest między porządkiem sankcjonującym jej
wyjątkowość i osobność a tendencjami liberalnymi budującymi nową rzeczywistość,
w której Słowacy odnajdują się z trudem
tak samo, jak we własnej państwowości. Chmel apeluje i podsumowuje: "Po plebejskim kolektywizmie musimy się
dopracować nowoczesnego indywidualizmu, przejść od społeczeństwa zamkniętego
lub półzamkniętego do wariantu otwartego, w którym ludzie mogą swobodnie
okazywać swoje twórcze podejście - także wobec ojczyzny lub tożsamości
narodowej".
Słowackie lęki przed
istnieniem w nowym europejskim porządku to pokłosie czegoś charakterystycznego
dla wszystkich krajów Europy Środkowej. Chmel nazywa rzecz po imieniu - to
skłonność do wiecznego budowania skansenów narodowych w świecie, w którym
istnieje narodowa wspólnota. W tym słowackim, ale także czeskim czy węgierskim,
kryje się wyraźny brak wiary w siebie, rekompensowany tendencjami
niebezpiecznie zbliżającymi się wciąż do tego, od czego Europa XXI wieku po
doświadczeniach dwóch wojen stara się konsekwentnie uciekać. Trudno jest
Słowakowi otworzyć się na wielość i znaleźć miejsce w tej wielości, skoro
ustrój swego kraju w stanie dnia dzisiejszego zawdzięcza zbyt wielu bolesnym
kompromisom, do których stosowania w dalszym ciągu nie jest już przekonany.
Czemu
ufa Słowacja i jaka jest? Problemy zarysowane są wyraźną kreską - Chmel nie
tylko je punktuje, ale osadza w czytelnym kontekście i stale szuka odpowiedzi
na pytania o to, dlaczego jest dokładnie tak, a nie inaczej.
Ojczyzna autora tkwi w dusznej mitologii, która nie zezwala jej na pełne
otwarcie. To akurat specyfika nie tylko słowacka, o czym my, Polacy, wiemy
doskonale. Słowacja osadza się niebezpiecznie w stereotypach i wydaje się
bierna wobec tych wszystkich przemian, które oddalają ją od Europy. Rudolf
Chmel pisze o braku tożsamości europejskiej, ale nie zawsze jest to zarzut.
Często punkt wyjścia do rozważań historiozoficznych, bo ważne jest osadzanie w
czasie tych momentów, w których współczesna Słowacja nabierała rozpoznawalnych
dzisiaj cech. Problematyczne są zwłaszcza stosunki słowacko-węgierskie. W kraju
żyje piętnastoprocentowa grupa mniejszości narodowych, w której to słowaccy
Węgrzy stanowią wyraźną większość.
Analizując skomplikowane relacje między sąsiadami i specyfikę wzajemnej
komunikacji, Chmel wskazuje także te trudne kwestie, które uniemożliwiają
Słowakom wyjście poza własne uprzedzenia. Wyjście poza kompleks, na który
składa się bardzo wiele, ale który to termin - jak wspomniałem na wstępie -
jest przez Rudolfa Chmela traktowany dość prowokacyjnie.
Eseje zawierają krytykę
słowackiego życia intelektualnego, które w wielu sferach jest przepełnione
marazmem. Z drugiej strony widzimy tendencje ożywiania dyskursu publicznego o
istocie słowackości oraz poznajemy ważne dla rodzącej się świadomości narodowej
kraju postacie z pierwszego planu życia publicznego na przestrzeni praktycznie
dwóch wieków. Chmel wskazuje to, czego słowacka inteligencja może się wstydzić,
ale punktuje również silne cechy - życia nie tylko politycznego. Sporo miejsca
autor poświęca słowackiej krytyce literackiej i akcentuje, że słowacka
literatura - jak literatura każdego państwa tworzącego sobie w Europie
Środkowej skansen narodowy - jest mimo wszystko wyrazista i czytelna. Tyle że
Słowacy nie zawsze sugerują się wyrazistymi i czytelnymi głosami, gdy wskazują one
słuszną drogę w społeczeństwie otwartym.
"Kompleks słowacki" to publikacja z
jednej strony nakreślająca to, co wyraźne, bolesne, często kontrowersyjne albo
niepokojące w słowackim życiu na przestrzeni kilku wieków. Z drugiej natomiast
- pasjonujące studium osadzenia lokalnej problematyki w problematyce regionu. Jest mowa nie tylko o
tożsamości słowackiej, jest wyraźnie nakreślana tożsamość Środkowoeuropejczyka.
Ze wszystkimi jego uprzedzeniami i lękami, ale również z otwartością, która
rodzi się z pewnym trudem, ale rodzi na pewno. Słowacja ma własne kompleksy,
lecz tkwią one w czymś, co dookoła - wśród sąsiadów także obecne. Rudolf Chmel
analizuje, jak trudno jest być Słowakiem i z jakim trudem kształtowało się
latami coś, co można nazwać dzisiaj otwartością i szacunkiem. Chodzi o
otwartość i szacunek do własnego narodu. W gruncie rzeczy bowiem Chmel pokazuje
nie to, czego należy się wstydzić, ale przede wszystkim to, z czego współczesny
Słowak mimo wszystko może być dumny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz