Wydawca: Claroscuro
Data wydania: 26 maja 2015
Liczba stron: 206
Tłumacz: Agnieszka Piotrowska
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 33 zł
Tytuł recenzji: Zapiski na żółtym papierze
Amir Tadż-as-Sirr to
sudański pisarz, a "Łowca larw" jest jedną z jego kilkunastu
powieści. To rzecz o mistyfikacjach,
systemie opresji, bolesnych paradoksach życia "na podsłuchu" i o
bezwzględności reżimu pożerającego nie tylko swoich przeciwników, ale także
tych, którzy mu służą. Groteska miesza się z grozą w opowieści o byłym
agencie służb specjalnych decydującym się na napisanie powieści - bez żadnego
warsztatu, bez doświadczenia. Wydaje mu się, że sprawa jest prosta. "Trochę realizmu i parę elementów
wyobraźni - wyjdzie dobra literatura". Tadż-as-Sirr pokazuje brutalny
realizm państwa budowanego na obserwacjach, donosach, systemach restrykcji i
tłamszeniu wolności wypowiedzi. Niewiele może zdziałać wyobraźnia, kiedy
wyrasta się z okrutnego świata, w którym wyobrażone są często winy, za jakie
płacą wszyscy bez względu na swój status majątkowy czy pochodzenie.
"Łowca larw" to
historia zapisków na żółtym papierze, który przez lata służył do tego, by
donosić, i teraz nie zmieni swojej funkcji, choćby wyobrażenia jego właściciela
miały moc przemiany. Jego samego, który podsłuchiwanie ma we krwi, ludzi wciąż
odznacza inicjałami, latami uczył się zabijać emocje i dzisiaj chce się zbliżyć
do innych, choć nadal pozbawiony jest elementarnej bodaj empatii, dzięki której
mógłby zrozumieć myśli i poglądy obserwowanych. Abdallah marzy o czymś, co oderwie go od marazmu emerytury i myśli o
okaleczonym ciele. To jedyny realny ślad po dawnej działalności. Spryt i
wyczulenie zmysłu obserwacyjnego mają go zaprowadzić na trop fabuły, która
zbuduje jego pierwszą powieść. Problem polega na tym, że fikcja literacka w
świadomości byłego agenta wciąż miesza się z tropami prowadzącymi do
podejrzanych. W jaki sposób napisać powieść, odcinając się od dotychczasowych
nawyków? Czy istnieje możliwość pogodzenia kurczowego trzymania się
przyzwyczajeń z kompulsywnym poszukiwaniem nowych bodźców i doświadczeń?
Wszystko i tak skryte jest w mroku opresyjnego państwa, które wszystko widzi,
wszystko analizuje, wyciąga konsekwencje i z maniakalnym uporem tropi każdy
przejaw samostanowienia w życiu.
Bohater Tadż-as-Sirra chce
tego samostanowienia i mocno wierzy w to, że się mu uda. Problem w tym, że
jakakolwiek zmiana musi być zainicjowana przez ludzką działalność wokół
Abdallaha. Mężczyzna podejmuje się obserwacji miejsc, które do tej pory
zupełnie go nie interesowały. Chce podejrzeć i podsłuchać, jak w jego państwie
wygląda życie intelektualne, gdzie rodzi się kultura i jakie są jej przejawy.
Księgarnia, kawiarnia czy teatr - to miejsca, na które trzeba teraz spojrzeć z
innej perspektywy. Trzeba również przeczytać choć jedną powieść, której
fragmentaryczna percepcja wpędza w stan jeszcze większego chaosu niż przed
lekturą.
Portretowany świat
sudańskich intelektualistów wydaje się jednak miałki. Coś tu nie pasuje, nie
można się w tym odnaleźć. Uważne przyglądanie się zadufanemu w sobie pisarzowi
czy niespełnionemu aktorowi nie daje większej satysfakcji. Jest w nich coś, czego
brakuje podglądającemu. Oni tkwią bardzo silnie w świecie własnych przekonań i
idei, a Abdallah Harfasz musi te przekonania sobie wyrobić. Tymczasem
mentalność jest wciąż ta sama. Trudno ustanowić czytelną granicę między
zbieraniem materiałów do napisania powieści a zwykłym szpiclowaniem, od którego
nie można się uwolnić.
Tadż-as-Sirr przedstawia
proces pisania w oparciu o rytuały i zwyczaje, którym podporządkowują się
zarówno pisarz, jak i jego otoczenie. Ta narracja dyskretnie zaznacza sposób, w
jaki do głosu dochodzi wewnętrzna potrzeba pisania. Dla Harfasza to poszukiwanie wciąż nowych pomysłów, które niczym larwy
owadzie mogą okazać się trefne i zabić literaturę już w pierwszym etapie jej
powstawania. "Łowca larw" jest historią obserwowania procesu, do
jakiego nie ma dostępu z kilku różnych powodów. Opisuje frustracje
przeradzające się w jakiś szalony imperatyw, od spełnienia którego ma zależeć
szczęście. Ale czy w świecie Tadż-as-Sirra jest miejsce na poczucie prawdziwego
szczęścia i na cieszenie się wolnością twórczą, wolnością tak w ogóle?
Ta książka opowiada o
niemożności stworzenia fikcji literackiej, kiedy tkwi się całym sobą w
morderczym procederze odpowiedzialnym za różnego rodzaju eliminacje ze świata
rzeczywistego. Pod pręgierzem znajdzie się nie tylko nieudolny Abdallah, ale
przede wszystkim środowisko artystyczne kraju, w którym jedynym przejawem
wolnej woli jest możliwość doniesienia na hipotetycznego wroga. Język tej
powieści w swej groteskowości jest dość drapieżny i prowokujący. Nie ma możliwości
ulokowania sympatii w którymkolwiek z bohaterów. Nie da się także w pełni
oddzielić rzeczywistości od wyobraźni. A wyobrażenia o tym, co się dzieje i co
może się stać, czynią z "Łowcy larw" dość upiorną narrację z wyraźnym
bezkompromisowym przekazem.
Tadż-as-Sirr
zadaje także pytanie o to, czy prawdziwa literatura ma być odwzorowaniem świata
czy też całkowitą fantazją na jego temat. Książki traktowane
są jako źródło zła, a dla piszących stanowią punkt odniesienia na mapie
mentalnych rojeń o świecie, który można naprawdę wymyślić, bez związku z tym,
co się widzi i czuje. Opresyjny system władzy niszczy jednak każdą możliwą
aktywność twórczą człowieka. Nie dopuszcza do głosu fabuł, bo fragmentaryzuje codzienność
naznaczoną strachem i niepewnością tego, co można, a co wypada powiedzieć lub
pomyśleć.
"Łowca larw"
to niepokojąca i dwuznaczna proza, w której stale czujemy się obserwowani, bo
sam narrator wzbudza ambiwalentne uczucia, jest niespokojny i niepewny własnych
działań. Widać wyraźnie, że jakakolwiek forma zmiany czy kontestacji ustalonego
porządku spotyka się z agresywną reakcją reżimu. Tego reżimu, od którego nie
można mentalnie uciec. Dla tych, co podejmują takie próby - szpital
psychiatryczny, więzienie lub cmentarz. Duszna
atmosfera nieudolnych poszukiwań nowych środków wyrazu siebie idzie u
Tadż-as-Sirra w parze z bezradnością, zagubieniem i złowrogimi podszeptami
sumienia, którego nie można uwolnić od przemocy naznaczającej tak wiele miejsc
i na tak wiele sposobów. To także książka o samotności, którą trudno
znieść, gdy do czegoś się nie przynależy. Nawet do państwa, które przywiązuje
strachem i wspomnianą wyżej przemocą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz