Wydawca: Wydawnictwo
Ossolineum
Data wydania: 27 czerwca 2017
Liczba stron: 176
Przekład: Arkadiusz Żychliński
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 36 zł
Tytuł recenzji: Cywilizacja wobec samobójstwa
Książki Lukasa Bärfussa nie
są prezentowane polskiemu czytelnikowi przez wydawnictwa głównego nurtu, ale
cieszę się, że są tłumaczone i się ukazują. Szwajcarski pisarz jest ważny nie
tylko dlatego, że jego literatura sytuuje się w iskrzących kontekstach społecznych
i pokazuje, w jakim kierunku podąża cywilizacja europejska. Bärfussa
charakteryzuje także wyjątkowa stanowczość w stawianiu wielu mrocznych pytań
retorycznych. Obserwując kierunek rozwoju bliskiego nam świata, odwołuje się do
jego peryferii. Tak było w „Stu dniach” analizujących kwestię ludobójstwa w
Rwandzie przez pryzmat człowieka z cywilizacji, która chciała, ale nie mogła
zapobiec rzezi. „Koala” – druga powieść – ucieka w zupełnie inny wymiar
peryferyczności. Chodzi o ten egzystencjalny margines, na którym ludzkość
mierzy się z aktami samobójstw. Autor wskazuje nie tylko tę niewygodną
nieprzystawalność owych aktów, ale analizuje także kondycję społeczeństw, które
problem odbierania sobie życia uznają za temat tabu. Samobójca nie jest człowiekiem,
którego czyn – być może jedyny egzemplifikujący możliwość wolnego wyboru –
podlega jakimkolwiek analizom. Samobójcę grzebie się poza przestrzenią
cmentarza. Odsuwa się go pośmiertnie od pozostałych, którzy przecież nie
przegrali własnego życia, bo przeżyli je do końca. Czy akt samobójstwa staje się automatycznie świadectwem zmarnowanego
istnienia? Czy samobójcy to ci, którzy nie sprostali wymogom społeczeństwa, nie
poddali się dyktatowi świata działania, wybierając pewien rodzaj bierności, nie
tworząc swym nagle przerwanym istnieniem prawdziwej biografii? To tylko kilka z
pytań stawianych w „Koali”. Powieści pełnej niepokoju, pewnego rodzaju
stanowczości, ale ukazującej także ludzką bezradność. Bezradność wobec
świadomego wyboru końca. Czy witalizm społeczeństw, które takiego wyboru nie
akceptują, to świadectwo dojrzałości i odwagi?
Narrator książki przyjeżdża
w rodzinne strony, by wygłosić wykład o von Kleiście. Nie spodziewa się, że
kwestia samobójstwa zaabsorbuje go w innym wymiarze niż ten, w jakim opowiada o
niemieckim twórcy. Spotyka się z bratem, który w przeciwieństwie do narratora
nigdy nie opuścił rodzinnych stron. Kiedy brat żegna się i odjeżdża na
błękitnym rowerze, to ostatni moment, w którym opowiadający historię widzi go
żywego. Rzeczy po mężczyźnie szybko znajdują nowych właścicieli. Niczego innego
po sobie nie zostawił. Wszystko przed śmiercią rozdysponował. Może poza
bezdomnymi, osobnymi i dramatycznymi wątpliwościami. Pytaniami, wobec których
jest już obojętny. Co następuje potem? Brak poczucia tęsknoty czy
werbalizowania jakiejkolwiek formy braku. Kompulsywna potrzeba poradzenia sobie
z zaistniałą pustką, którą nie tyle należy wypełnić treścią, ile najlepiej jak
najszybciej się jej pozbyć. Pewna złość na człowieka, który tak metodycznie
zaplanował swoje odejście, że zadbał również o to, by jego ciało nie sprawiało
żywym większych problemów. Zaczyna się proces szukania odpowiedzi na pytania o
to, co się naprawdę stało. Bardzo mi ta narracja przypomina powieść Grega
Baxtera „Lotnisko w Monachium”, w której brat staje wobec podobnej zagadki, gdy
siostra głodzi się na śmierć, pozostawiając go w kręgu wielu pytań bez
odpowiedzi. Bärfuss i Baxter portretują
ludzką samotność w podobnym tragicznym wymiarze. Żywi muszą walczyć z wątpliwościami,
które rozwiali już martwi, decydując się na odejście. Pozostają niepokój i
poczucie, że żyło się w wyraźnym oddaleniu od tych, których już nie ma. Że
atomizowanie jest cechą dystynktywną współczesnych społeczeństw i dopiero akt
autoagresji zakończony śmiercią każe na ten stan spojrzeć z nieco innej
perspektywy.
Narrator „Koali” szuka
perspektyw opisu i wyjaśniania. Niewiele daje mu wspominanie wspólnego życia z
bratem i szukanie tych momentów, w których decydował o przeciwstawieniu się wszelkim
nakazywanym formom życia społecznego. Zmarły zawsze był cieniem aktywnego
brata, który podjął wyzwanie cywilizacyjne i stał się trybikiem w mechanizmie
wiecznej pracy, zdobywania, osiągania sukcesów i stawiania sobie kolejnych
celów. Samobójca Lukasa Bärfussa
odpuszcza to wszystko. Dla społeczeństwa jest niewygodny. Niekompatybilny z
dynamiką codzienności, która każe intensywnie żyć. Czym jest ta intensywność?
Czy jest jakikolwiek powód, dla którego można byłoby odmówić jej człowiekowi
decydującemu się żyć inaczej, wbrew wszystkiemu, na przekór wszystkiemu?
Kiedy wspomnienia okazują się niewystarczające, narrator powieści podejmuje się
trudu sięgania do historii, literatury oraz filozofii. Chce odkryć, dlaczego
brata nazywano koalą. Konstruuje pewien mit o zwierzęciu, sięgając w
przeszłość, obrazując szaleńczą ludzką gonitwę zwykle zakończoną śmiercią. Tą
śmiercią akceptowalną, bo wytłumaczalną. Zmienia się tonacja książki. Czytamy o
historii ludzkości, która w swych podbojach, wojnach, okrucieństwach i
bezrefleksyjnym zdobywaniu świata zapomina, że stabilność istnienia to czasem
bierność, wycofanie i trwanie w opozycji. Bo takie jest zwierzę, którego
kolonizatorzy Australii określają mianem futrzanego dziwaka – warto go zbadać
bliżej, ale nie można zrozumieć. Czym są opowieści z przeszłości i jaką
diagnozę stawiają wobec tego, co teraźniejsze? Wobec ludzkich wyborów
dyktowanych czymś innym niż konteksty i oczekiwania społeczne?
Zbudowana
dychotomia przejawów życia koali i ludzkości brzmi o tyle zastanawiająco, że
wcale nie przybliża do zrozumienia zagadki śmierci pojedynczego, bliskiego
narratorowi człowieka. Znaczące jest zakończenie powieści, ale dużo
istotniejszy cały proces mierzenia się z niezrozumiałym. Czy
Lukas Bärfuss opowiada o katastrofie samobójcy czy o katastrofie cywilizacji,
która w tak zaskakujący sposób kazała mu istnieć na swych peryferiach? „Koala”
to nie tylko egzystencjalna rozprawa ze światem, którego dynamika wciąż na nowo
piętnuje różne formy pasywności. To także opowieść o świecie, w którym ludzkie
wyobcowanie nie jest stygmatem, lecz przejawem pewnego rodzaju odwagi. „Koala”
opowiada o zniewoleniu cywilizacji i o społecznych aspektach poczucia własnej
wolności. O granicach między istnieniem a wegetacją ludzką, które domagają się
pytań, określania na nowo. Bärfuss prowokuje i przygnębia. Z drugiej strony
dzięki tej powieści wyraźnie sygnalizuje wstydliwe momenty w życiu człowieka,
które zmuszają go do głębszej refleksji o życiu. Zwykle w konfrontacji z jego
końcem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz