Wydawca: Czwarta
Strona
Data wydania: 23 maja 2018
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 36,90 zł
Tytuł recenzji: Francuskie tajemnice
Ta książka to bardzo dobry
dowód na to, że doświadczona pisarka poszukuje nowych form wyrazu, nie zawęża
horyzontów, lekko i bezproblemowo przechodzi z mrocznej tonacji poprzednich
książek do całkiem zgrabnej obyczajówki z elementami sensacyjnymi. Tak, „Kopia
doskonała” to już nie jest kryminał z rodzaju tych, do których Małgorzata
Rogala przyzwyczaiła nas w swym nietypowym, bo aż pięcioczęściowym cyklu o
perypetiach stołecznych policjantów. Nowa powieść to przede wszystkim historia
o skradzionym dziele sztuki. To motyw bardzo popularnym w kryminalnej
literaturze środka, o czym świadczy fakt, że „"Ogrodnik” Agnieszki
Płoszaj, wydany tuż przed „Kopią doskonałą”, również podejmuje ten temat. Rogala wykorzysta historię zaginionego
obrazu do tego, aby zaprezentować nam nową bohaterkę. Kobietę straumatyzowaną w
przeszłości, bezskutecznie walczącą z ciężarem wspomnień, wewnętrznymi demonami
i lękami uniemożliwiającymi jej normalne funkcjonowanie. W toku zdarzeń
zrozumie ona, że trud konfrontacji z samą sobą jest nieunikniony, a podjęcie
wysiłku spowoduje, że rytm, tor i sens życia nabiorą innych znaczeń.
Dlatego czyta się to uważnie i kibicuje Celinie, bo kto z nas nie ma jakichś
prywatnych obaw przed czymś, co – racjonalnie rzecz biorąc – niczym nie grozi?
Lecz „Kopia doskonała” to także ciekawa i przewrotna historia o skomplikowanych
relacjach rodzinnych, o niepokojącej przyjaźni, tajemniczym amancie, ale przede
wszystkim autotematyczna wesoła fantazja o istocie pisania powieści
kryminalnej. Jedną z bohaterek będzie bowiem… pisarka tworząca właśnie nową
książkę i bazująca na doświadczeniach głównej bohaterki.
Intryga nie jest jakoś
szczególnie skomplikowana i przyznam, że momentami miałem wrażenie, iż Rogala –
pewna swoich umiejętności pisarskich – idzie w stronę nadmiernych uproszczeń.
Komuś zaskakująco łatwo udaje się uciec od oprawcy i go zwodzić. Ktoś inny
bezproblemowo śledzi i podsłuchuje drugą osobę. Część wydarzeń ma oczywisty
finał, a niektóre sylwetki bohaterów nie zostały pogłębione. To jednak
mankamenty, które nie przeszkadzają w dobrej zabawie, bo choć w „Kopii
doskonałej” pojawi się trup, i to nawet niejeden, to konwencja powieści jest na
tyle niezobowiązująca, że skłania do przyjemnej rozrywki, eksponując dodatkowo
urokliwe zakątki środkowo-wschodniej Francji
portretowane z wyjątkową sugestywnością i czarem.
Celina Stefańska pracuje w
sklepie jako detektyw. Jej zadaniem jest obserwacja klientów i półek
sklepowych. Przewidywalna codzienność daje jej namiastkę poczucia
bezpieczeństwa po tym, jak przed dwoma laty wszelkie stabilne fundamenty jej
życia runęły. Tymczasem niecodzienny zbieg okoliczności powoduje, że po
pierwsze – traci pracę, a po drugie – staje wobec zaskakująco trudnych
życiowych wyzwań. Te związane są już z drugą formą zatrudnienia, albowiem
bohaterka otwiera własną agencję detektywistyczną. I otrzymuje zlecenie
wymagające od niej zmierzenia się z tym, co ją dręczy i komplikuje jej życie.
Celina podejmuje się odnalezienia we Francji zaginionej kopistki, której babcia
otrzymuje zaszyfrowaną wiadomość i wie, że trzeba działać. Trzeba ruszyć do
miejsca, którego malowniczość i bajkowość będzie kontrastowała z kilkoma
dramatami. Rogala zgrabnie wykorzysta
motyw ściganej i ścigającego, dodatkowo komplikując fabułę, bo okazuje się, że
poszukująca zaginionej Dominiki Celina ściąga uwagę mężczyzny, który od pewnego
momentu nie odstępuje jej na krok.
Podoba mi się pozytywna
tonacja tej książki, jej bezpretensjonalność i świeżość. Widać z jednej strony,
w jaki sposób Małgorzata Rogala stworzyła swój warsztat – rozpoznawalne są
fraza, łączenie wydarzeń w logiczną całość, niepozostawianie czytelnika z
zagubieniem co do motywacji oraz pejzażu emocjonalnego bohaterów. Z drugiej
strony – to świadectwo poszukiwania i odnalezienia się w odmiennym sposobie
opowiadania o świecie naznaczonym przecież kryminalną intrygą, ale
skoncentrowanym na czymś zupełnie innym. Celina ma świadomość tego, jak bardzo
zamknęła się w sobie. Jej tendencja ucieczkowa wobec problemów sprzed lat
powoduje, że trudno jej wyznaczyć nowe priorytety, uznać jakieś istotne
wartości za najważniejsze. Tkwi w takim przedpokoju istnienia, sama nie będąc
pewna tego, co dalej, i z zaburzonym poczuciem własnej wartości. Odkryje na
nowo siebie, otworzą się przed nią nowe możliwości. Rogala opowiada o kobiecej samoświadomości z czułością wobec detali i
dużą wrażliwością. Stąd też pewność, że jej nowa bohaterka – o ile stanie się
bohaterką kolejnego cyklu powieści – zdecydowanie przekona do siebie, bo to
przecież taka czuła dziewczyna, która dzięki wsparciu najbliższych zacznie
cieszyć się życiem. Schematyczne i oczywiste, ale jakże przemawiające do
wyobraźni. Tym bardziej że „Kopia doskonała” została napisana w taki sposób, iż
zręcznie otwierają się furtki do tego, by kontynuować opowieść o Celinie, nie
wszystko przecież zostało opowiedziane.
To, co jeszcze zwraca uwagę,
to wypracowana już przez Małgorzatę Rogalę umiejętność zaskakiwania czytelnika.
Kiedy czujność jest uśpiona i ma się wrażenie, że zmierzamy już w kierunku
uporządkowanego zakończenia, coś okazuje się mieć inne znaczenie, burzy
harmonię, rozbija tę pewność finału powieści – w rezultacie daje frajdę
czytelniczą, bo okazuje się, że nie wiemy wszystkiego, co dzieje się w trakcie
drobiazgowo opisywanych wydarzeń. Przede wszystkim we Francji – topografia
wskazanego rejonu tego kraju jest tu niemym bohaterem tej historii. Chce się
poznać turystycznie trasę, jaką poruszają się Celina i Dominika, jest to
niewątpliwie powieść wyrażająca pewne umiłowanie autorkę rejonu, z którym jest
związana emocjonalnie.
Podoba
mi się także zbudowanie właściwej dysproporcji między emocjami złymi,
destrukcyjnymi, ciągnącymi w dół a tymi, dzięki którym pojawia się wyzwolenie,
umiejętność ujrzenia życia w innym świetle. „Kopia doskonała” jest przez to
ciekawą powieścią o sferze emocji, z których wydobywają się konkretne
działania. Nie tylko Celina będzie musiała opowiedzieć się po
czyjejś stronie, wykonać jakieś ryzykowne ruchy, zmienić sposób patrzenia na
drugiego człowieka czy odważyć się zrobić coś po raz pierwszy. Pojawia się też
ciekawy wątek romansowy, który usatysfakcjonuje czytelniczki spragnione
opowieści o tajemniczym adoratorze, konsekwentnym w działaniu i rycerskim wobec
adorowanej kobiety. Podsumowując, mamy do czynienia z interesującą nową formą
wyrazu siebie pisarki, która udowadnia, że wcale nie wiemy o niej wszystkiego.
Ani o jej fantazjach, ani o pomysłach na kolejne narracje.
PATRONAT MEDIALNY
1 komentarz:
Gratuluję patronatu a i dobrze wiedzieć, że w kryminałach nadganiamy Skandynawów.
Prześlij komentarz