Wydawca: Czarna
Owca
Data wydania: 15 stycznia 2020
Liczba stron: 424
Przekład: Paulina Broma
Format e-booka: MOBI i ePUB
Cena w Virtualo.pl: 34,99 zł
Tytuł recenzji: W obliczu końca
Powieść Hanny Jameson wydawca
chce odpalić niczym fajerwerk, ale jest to książka zupełnie innego rodzaju.
Ciekawa i niepokojąca, napisana jednak w niespiesznym rytmie egzystencjalnych
refleksji nad tym, czym tak naprawdę jest koniec. „Ostatni” to rzecz, w której dużo więcej niż
Stephena Kinga jest ducha melancholijnej refleksji Grahama Greene’a, którego
zresztą cytuje główny bohater. Obrazując postapokaliptyczną rzeczywistość,
Jameson fantazjuje bardziej nad indywidualnym dla każdego człowieka pojęciem
zagłady i końca. Chce zasugerować, że to my jesteśmy odpowiedzialni za to, co i
w jaki sposób się kończy. Także za to, że koniec może być początkiem czegoś
nowego. Ale „Ostatni” to paradoksalnie książka o możliwościach i wyborach,
bo choć sugestywnie portretuje koniec świata, dosadnie też zaznacza, że dużo
trudniejsze do zaakceptowania oraz zrozumienia jest to, co mimo wszystko trwa
nadal pośród nicości.
Jon Keller jest takim typem
przyzwoitego człowieka, którego można polubić od samego początku. To on będzie
opowiadał o świecie po wojnie nuklearnej, ale jego narracja, specyficzna
kronika, będzie jednocześnie polifonicznym głosem pewnej zbiorowości. Jon
przygląda się ludziom z otoczenia i stara się wysłuchać ich historii. Wszyscy
utknęli w wielkim szwajcarskim hotelu, gdzie zastała ich wiadomość o tym, że
świat zaczął płonąć. Przeprowadzono ataki nuklearne na Waszyngton i sporo
innych miast na świecie. Stany Zjednoczone nie mają już prezydenta, bo ten zginął.
W sielankowym kurorcie – Jameson oczywiście rozwija tutaj stereotypowe
myślenie o Szwajcarii – grupa ludzi z całego świata musi zmierzyć się ze
świadomością końca pewnej rzeczywistości, w której wyrastali na świadome osoby.
Ich świadomość w obliczu końca będzie się zawężać do najbliższego otoczenia
oraz możliwości, jakie ono daje. Kontakt z poranionym bombami nuklearnymi
światem się kończy. Przestaje działać Internet, nie można skorzystać z
telefonów, pozostają enigmatyczna przestrzeń hotelu i ludzie, którzy przywieźli
do niego swoje historie.
„Ostatni” to ciekawy kryminał,
choć niektórych czytelników może rozczarować to, że intryga kryminalna nie jest
rozgrywana jakoś spektakularnie. Tuż przed momentem zagłady w hotelu ginie
dziewczynka. Keller podejmuje się prywatnego śledztwa w tej sprawie, ale nie
może liczyć na wsparcie ludzi z otoczenia. Personel hotelu skrywa jakieś
mroczne tajemnice i choć jest względem Kellera serdeczny i otwarty, czuje się
ten zaskakujący dystans. Dystans, jakiego nabiorą do siebie wszyscy ocaleni. Okaże
się bowiem, że społeczność mierząca się ze świadomością końca musi zmierzyć się
przede wszystkim ze sobą – swoimi oczekiwaniami, nadziejami, frustracjami, ale
także narastającym pesymizmem i pustką. Tu właśnie zaczyna się naprawdę wyborna
opowieść. Hanna Jameson chce sportretować zmiany w ludzkiej psychice w
obliczu globalnego zagrożenia, ale uczynić to w sposób bardzo kameralny.
Każdego ze swoich oczekujących na prywatny koniec bohaterów sportretuje bardzo
podmiotowo.
Najciekawszą postacią zdaje
się Tomi. Charyzmatyczna i pewna siebie kobieta, która nie waha się użyć broni
i zabić drugiego człowieka, kiedy jest to konieczne. Jej relacja z Jonem jest
bardzo ciekawa – wieloznaczna, dynamiczna i zmuszająca do spojrzenia na
głównego bohatera z nieco innej strony. W „Ostatnim” bowiem możemy się
przyjrzeć postaciom dokładniej przede wszystkim dzięki perspektywie innych
ludzi. Hotel staje się przestrzenią niepewności i lęku, ale jednocześnie wymusza
uważniejsze przyglądanie się współuczestnikom niedoli. Ta grupa ma świadomość
tego, że czas przeszły jest czymś absolutnie zamkniętym. Po apokalipsie nie ma
już miejsca na rozliczenia i rozmyślania na temat tego, co było. Ale przecież
jest wciąż jakaś teraźniejszość. Dużo trudniejsze niż zaakceptowanie końca
świata staje się uświadomienie, że prywatny koniec jednak nie nadchodzi, a czas
oczekiwania staje się czasem refleksji nad tym, kim się stali i kim będą
bohaterowie tej powieści.
„Ostatni” to bardzo
interesująca fantazja o czasie oraz jego upływie. To jeden z tematów, którymi
Jon interesuje się naukowo. W przedstawionej sytuacji czas nabiera innego
wymiaru, choć przecież nadal płynie. Keller chciałby, żeby przeszłość miała
jakąś wagę, odpowiednio wybrzmiała, była w stanie wytłumaczyć katastrofę
teraźniejszości i przede wszystkim dała ukojenie, pozwalając ułożyć jakiś ciąg
przyczynowo-skutkowy, dzięki któremu zrozumie się tragedię świata. Czas staje
się groźnym przeciwnikiem, ale także wyzwaniem. Są tacy, dla których przeszłość
jest punktem odniesienia do tego, co myślą o dalszej egzystencji. Ale też i
tacy, którzy na gruzach świata chcą skupić się na tym, co ich czeka. Bo
przecież mimo wszystko żyją. Mogą brać za siebie odpowiedzialność. Muszą także
odnaleźć się w grupie.
Tu zaczyna się socjologiczna
fantazja o tym, co może czekać ocalałych po katastrofie. Jameson portretuje
bardzo różne postawy wobec apokalipsy. Chce pokazać, jak się zachowujemy i
przede wszystkim jak myślimy, kiedy odebrana jest nam egzystencjalna pewność
siebie – miejsce, z którego pochodzimy, i stałe wartości, na których się
opieraliśmy. W hotelowej przestrzeni rozegra się psychologiczna gra o
przetrwanie, ale ujrzymy także strategie tego przetrwania. Od całkowitej
bierności po spektakularną witalność i sprzeciw wobec otaczających warunków
oraz braku możliwości.
Świetnie się czyta tę powieść
także jako kronikę (sic!) demokracji w obliczu stanu katastrofy. Ktoś dokona w
hotelu przestępstwa i będzie musiał być szybko ukarany. Ktoś przyjmie rolę
niepisanego lidera. Zbiorowość zacznie analizować argumenty przedstawiane w
taki sposób, że stają się koniecznością, chociaż w normalnym świecie byłyby
aberracją. W hotelu kształtuje się mikrospołeczeństwo, które z czasem zacznie
zauważać grożące mu z zewnątrz niebezpieczeństwa. Hanna Jameson sugeruje, że
jesteśmy czujnymi wilkami na polowaniu albo osobnikami, którzy są gotowi
zajadle bronić swojego – wyimaginowanego nawet – poczucia bezpieczeństwa. „Ostatni”
to opowieść o instynktach, które rodzą się na granicy bezradności i chęci walki
o to, co najcenniejsze, o życie. Dlatego cała ta historia robi duże wrażenie i
jest przejmująca, kiedy zechcemy odnaleźć się w niej i pofantazjować o tym,
jaka byłaby nasza rola, gdyby zaistniała taka koszmarna okoliczność, z jaką
muszą mierzyć się bohaterowie tej książki. Jameson opowiada o tym, gdzie
rodzi się determinacja do życia, ale również o pewnym fatalnym przekonaniu, że
nasz prywatny koniec nastąpi niezgodnie z tym, czego oczekujemy i chcemy.
„Ostatni” to nie jest bowiem książka o zagładzie, lecz o możliwościach i
trudach odnalezienia sensu życia pośród bierności, agresji, strachu i
niepewności. Inspirująca książka, która nie narzuca niczego, ale sporo sugeruje.
Bez narracyjnych fajerwerków, spektakularnych wolt czy zdarzeń, które wyzwalają
szybszy puls. A jednak on przyspieszy podczas lektury, bo to bardzo niepokojąca
powieść. Dużo bardziej niż sugeruje nota wydawnicza. E-book Hanny Jameson w dobrej cenie oferuje Virtualo.pl
Recenzja powstała we współpracy z księgarnią Virtualo.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz