Wydawca: Wydawnictwo Kobiece
Data wydania: 10 marca 2021
Liczba stron: 416
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena det.: 39,90 zł
Tytuł recenzji: Bliskość i kłamstwa
Bardzo cenię debiutantów, którzy stawiają sobie w pierwszej książce inny cel niż tylko poprawne skonstruowanie fabuły z odpowiednio dobranymi elementami, które ją dynamizują. Monika Dworak postawiła na eksperyment. Jakkolwiek to wyszło i czy rzeczywiście każdemu się spodoba, to już rzecz mniejszej wagi. Ważne, że ta książka mocno się wyróżnia i jest debiutem odważnym. Autorka zdecydowała o świadomym przełamaniu proporcji. Właściwie najważniejsze wolty pozostawiła na zakończenie, przedłużając nieco fragmenty niekoniecznie warte przedłużania. Ale dzięki temu „Zachowaj to dla siebie” iskrzy oraz pozostawia zarówno z czytelniczą satysfakcją, jak i ze specyficznym niedosytem. Dworak brzmi zaskakująco i bardzo zasadniczo, jednak osiąga cel zaskoczenia także dzięki innemu, w moim odczuciu niełatwemu do rozpisania, zabiegowi. To, co zdecydowanie przyciąga uwagę do tego thrillera, to technika odsłaniania kluczowej zagadki. Pisarka już na wstępie konfrontuje z nią głównego bohatera, a potem prowadzi narrację w taki sposób, że wciąż wiemy niewiele albo zgoła nic, choć dzieje się bardzo dużo i przed postacią karty zostają wyłożone na stół. Podwójne blokowanie nam dostępu do najważniejszych faktów następuje wówczas, gdy umysł bohatera zaszwankuje. Dlatego widać, że to świadoma i oryginalna manifestacja twórcza tego, iż można jeszcze napisać w tym gatunku coś, co autentycznie zaskoczy.
Poznajemy Adama i Ewę, bliźnięta silnie ze sobą związane emocjonalnie. Oboje są dla siebie wyjątkowi i oboje mają wrażenie, że doskonale znają to drugie. Dzielą ich życiowe wybory, ale bliska jest im ta sama wrażliwość. Dworak symbolicznie akcentuje ich wspólne upodobanie do wody. Ewa lubi długie zanurzenia, Adam woli energicznie walczyć z żywiołem, pokonując kolejne długości basenu i dość często spotykając się na nim ze swoją siostrą w tym samym czasie. Adam założył rodzinę i wiedzie uporządkowane życie męża oraz ojca. Ewa jest nowoczesną kobietą biznesu i wciąż stara się ukrywać przed samą sobą, że coraz bardziej doskwiera jej samotność. Brat niejako przytulił ją do swojej rodziny, której Ewa jest integralną częścią. Silnie związana z Adamem przyjaźni się również z jego żoną. To obraz rodzinnej sielanki, która powoli zacznie się rozpadać. Stabilizację i pewność siebie zastąpią jakieś mroczne tajemnice. Adam zmuszony będzie do konfrontacji z przeszłością, która z pewnością zmieni przyszłość jego rodziny. Tymczasem Ewie pozostają jedynie podświadome domysły i takie stany emocjonalne, które pozwalają jej odkryć, że z bratem dzieje się coś niedobrego. Poznający rodzinną tajemnicę Adam przestanie być bliski siostrze. Albo będzie musiał zrozumieć, że ich bliskość otrzyma inne, trudne do zaakceptowania fundamenty. Okazuje się bowiem, że w relacjach z najbliższymi skrył się fałsz. A właściwie podtrzymywane przez lata kłamstwo. To ono spowoduje, że dojdzie do nieprzewidywalnych zdarzeń, a relacja bliźniąt przez chwilę zostanie wystawiona na próbę.
Monika Dworak opowiada o trudnej i niemożliwej do jednoznacznego wyjaśnienia bliskości tego, co nieszczere, i rodzinnych więzów. Napisano już o tym tysiące mniej lub bardziej udanych powieści oraz setki takich, które z tematu rodzinnych kłamstw chciały stworzyć zaskakującą powieść grozy. Autorce naprawdę się to udaje. Tajemnica relacji w rodzinie jest tutaj bardzo skomplikowana. Okazuje się, że najbliżsi kłamią tylko po to, by zachować pewne pozory. Nazywają ją bezpiecznym porządkiem. Dworak chce postawić kilka niewygodnych pytań. Takich, które powodują, że emocjonalny komfort się rozpada, kiedy zaczniemy mieć wątpliwości co do tego, czy dla dobra rodziny warto poświęcić naprawdę wszystko i czy zasadne jest budowanie zaufania na iluzji. Stąd też ciekawie od początku zarysowana więź bliźniacza. Wydaje się, że Ewa i Adam nie mogą mieć przed sobą tajemnic. Doskonale wiedzą, kim są, skąd pochodzą i jak mocno spaja ich więź, która pozwala tak nonszalancko i radośnie igrać z wodą. Szybko okazuje się, że ta pozornie oczywista bliskość nie jest tym, czym się wydaje. A zakończenie wyjątkowo dosadnie wskaże, czym może być, a czym się nie stanie.
„Zachowaj to dla siebie” umiejętnie komponuje dwie płaszczyzny czasowe, aby potem połączyć je i nadać akcji wyraźne tempo. Najciekawsze wydaje się śledzenie poczynań Adama. Wydarzyło się coś, co musi on zachować w tajemnicy przed siostrą i żoną. Coś, co związane jest ze zdjęciem załączonym do maila, który wprawia bohatera w osłupienie. Przed laty w tej rodzinie wydarzyła się nie tylko trauma nagłego odejścia matki i ojca, po której pozostała w rodzeństwie niechęć do kolei. Wydarzyło się jeszcze coś. Jedno z nich skonfrontuje się z prawdą, drugie zacznie ją odkrywać na własną rękę. Widać, że oboje są zdeterminowani i z kilku powodów muszą działać osobno. A odsłonią tę samą mroczną historię, która uderzy w każdego. Bo przeszłość u Moniki Dworak to czas, w którym skryły się przerażające zdarzenia. Pisarka sprytnie wykorzystuje ograne już literacko motywy fotografii, ukrytych wiadomości czy takiego sposobu opowiadania o zdarzeniach, by dramatyzować rzeczy trywialne. Nie wychodzi z tego ani trywialny, ani przesadnie dramatyczny thriller. Porusza zwłaszcza na ostatnich stronach i odwołuje się do tego, czym jest lojalność i solidarność w bliskiej relacji.
Mam wrażenie, że po tej książce Dworak będzie pisać tylko lepiej i na pewno nie zdecyduje się na żadne oczywiste rozwiązania fabularne. Potencjał tej książki drzemie w atmosferze niepewności, której autorka nadaje kilka specyficznych znaczeń. Niepewność Ewy i niepewność Adama będą z pozoru inne, bo czym innym warunkowane. Niestabilny fundament tej relacji będzie odsłaniany stopniowo, ale z drugiej strony widać, że mamy tu do czynienia z wyjątkowo silną więzią. Również taką, o której mogliby opowiedzieć bohaterom ich nieżyjący rodzice. Za tą śmiercią kryje się kolejny dramat. Bo czy nie lepiej czasem wiecznie okłamywać i kochać, niż ujawnić prawdę i narazić na ryzyko utratę miłości?
„Zachowaj to dla siebie” to
także powieść dbająca o szczegóły. Wizerunki psychologiczne bohaterów są
pogłębione i Dworak nie podporządkowuje akcji postaciom, lecz raczej robi coś
zupełnie odwrotnego. Istotne są tu także opisywane przestrzenie, a także
przemierzanie tychże. Mamy w końcu do czynienia z prozą pełną ukrywanego
mroku śmierci, ale jednocześnie historią o tym, że najważniejsze jest samo
życie kształtowane przez silne relacje rodzinne. Dla nich można zaryzykować
absolutnie wszystko. Naprawdę ciekawa przygoda czytelnicza i książka
przemyślana do ostatniego zdania. Lubię, gdy debiutanci zaskakują mnie tak
przyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz